Pierwsze piwo - do kitu...

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Zyrek07
    Szeregowy Piwny Łykacz
    • 2009.04
    • 7

    Pierwsze piwo - do kitu...

    Witam!

    Razem z 2 znajomymi kupiliśmy zestaw do ważenia piwa. Dosyć podstawowy (fermentator, balingometr, 20 butelek pet + korki no i brew kit).
    Dnia 22.06 zebraliśmy się u kolegi zrobić naszą pierwszą warkę. Doświadczenia nie mieliśmy wogule, ale po przewertowaniu instrukcji (zarówno tej na forum jak i dołączonej do naszej puszeczki) udało nam się zalać fermentator pięknym Cooper's Lager'em.

    Od samego początku zakładaliśmy, że te pierwsze piwo to tak "w ramach edukacyjnych". Puszeczka kosztuje 5 dych, więc nie jest to majątek, a chcemy się uczyć na własnych błędach. Niestety, popełniliśmy ich zapewne baaaardzo dużo.

    No więc tak:

    1. Na początku roboty wszystko dokładnie umyliśmy pirosiarczanem sodu (chyba tak to się nazywa, pisze z pamięci).
    2. Dalej zlaliśmy do garnka puszkę z 2 litrami wody, całość trzymaliśmy na małym ogniu przez jakieś 20 minut (nie wrzało, było za to bardzo gorące). W między czasie dodaliśmy 1kg cukru.
    3. Następnie wlaliśmy do fermentatora 10 litrów wody źródlanej, potem wspomniane 2 litry z garnka i zalaliśmy znowu 10 litrami wody (wyszło 22litry).
    4. Całość zamknęliśmy, wsadziliśmy tą rurkę fermentacyjną (z wodą) no i upewniliśmy się czy szczelne.
    5. Następnego dnia jak otworzyliśmy szafeczkę bulgotało aż miło. Rurka rzucała bulk za bulkiem. Wszystko w temperaturze 21-22oC.
    6. Dnia 26.06 nic już nie bulgotało. Ani jednego bulknięcia w ciągu 5 minut.
    Postanowiliśmy zajrzeć do środka. Otworzyliśmy fermentator i... . Zapachniało piwem
    Na powierzchni było troszkę bąbelków, pływających w takich wysepkach. Jednak z chwili na chwile znikały.
    Sprawdziliśmy balingometrem i było na polu "koniec fermentacji" czyli około 2%.
    7. Tego samego dnia umyliśmy butelki i dosupując pół łyżeczki do herbaty cukru zalewaliśmy piwem (zostawiając od korka jakieś 2 - 3cm). Butelki mieliśmy PET, litrowe.
    8. Całość wsadziliśmy tam gdzie było (temperatura 22oC) i leżało to sobie.
    9. Piwo tak leżało kiedy pewnego dnia znajomy zauważył, że jego szafeczka przecieka. Okazało się, że jedna butelka miała krzywo nakręcony korek (głupota ).
    Było to 03.07. Przywiózł nam tą butelkę, jako, że z 1 litra zrobiło się 0,5l. Mimo, iż zabutelkowane piwo miało tydzień dokonaliśmy pierwszych oględzin.

    No więc tak:
    - Pachniało tak, jak prawdziwe piwo
    - Smakowało jak 0,5l królewskiego + 0,5l wody + torchę cukru a mimo to kwaskowało
    - Było bardzo mało klarowne.

    I tutaj moje pytanie brzmi - gdzie schrzaniliśmy sprawę? Wiem, że nie wszystko wyszło idealnie, ale nie zniechęcamy się i po prostu chcemy, aby następne piwo wyszło lepsze.
    Jak weźmie się większy łyk tego naszego trunku to trochę mdli.
    Będzie jeszcze coś z tego?
    A pozostałe piwko leży teraz w temp. 17oC i czeka na lepsze czasy (czytaj: niech dojrzewa).

    Pozdrawiam
    Zyrek07
    Last edited by Zyrek07; 2009-07-12, 13:04.
  • Krzysiu
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.02
    • 14936

    #2
    1. Należy ZAGOTOWAĆ całość brzeczki.
    2. To, że pierwsze, nieszczelne dziwnie smakuje, nie znaczy, że inne będą niedobre, tym bardziej po tygodniu.
    3. Zawsze gotowiec z cukrem będzie smakował gorzej, niż piwo ze słodu.
    4. Prawie zawsze własne piwo będzie smakowało inaczej, niż fabryczne.

    Moim zdaniem na razie nie ma powodu do niepokoju. Za dwa tygodnie spróbujcie jakąś inną butelkę.

    Comment

    • Twilight_Alehouse
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2004.06
      • 6310

      #3
      A dlaczego uważasz, że piwo jest do kitu? W nieszczelnej butelce mogło się trochę nadpsuć, ale to wcale nie znaczy, że pozostałe też są do kitu.
      Rozumiem że chcielibyście jak najwcześniej znać rezultaty, ale dajcie reszcie przynajmniej dwa tygodnie, a odwdzięczy się smakiem. Nie spodziewajcie się jakichś niesamowitych fajerwerków z piwa, którego połowę "zasypu" stanowi cukier, ale za jakiś czas powinno być fajne.
      Moja pierwsza warka, też gotowiec (tyle że robiony z ekstraktem, a nie z cukrem) po dwóch latach smakowała jak ambrozja

      Nie zniechęcajcie się, uzbrojcie się w cierpliwość i powodzenia z następnymi warkami!

      Comment

      • Zyrek07
        Szeregowy Piwny Łykacz
        • 2009.04
        • 7

        #4
        Dzięki za rady. Na przyszłość będę pamiętał o zagotowaniu. Poczekam jeszcze z 2 tygodnie, cudów oczywiście się nie spodziewam, ale może będzie dało się to pić.

        Jeszcze raz dzięki!

        Comment

        • Zyrek07
          Szeregowy Piwny Łykacz
          • 2009.04
          • 7

          #5
          Słusznie mnie Kolega upomniał na PW abym dokończył opowieść o tej warcę. Cóż moge rzec: rozjechaliśmy się z kolegami po kraju w poszukiwaniu odpoczynku, jednak już 15 sierpnia wszyscy tłukliśmy kuflami o stół niecierpliwie patrząc na rozlewany browar.
          Krótko (bo się nie znam jeszcze na tyle, żeby recenzję pisać ):
          - Zapach: pachniało dokłądnie tak samo jak Harnaś który równierz był tam na stole obecne.
          - Kolor: jaśniejszy niż Harnaś, mało klarowny
          - Smak: dziwny, taki inny, ale i tak całe 22 litry rozeszło się do 1 września . Porównam to do zwykłego, sklepowego piwa z dodatkiem wody mineralnej (trochę jakby rozcieńczone) no i bardziej gorzkie. Ale ogólnie dało się to pić.

          Podsumowanie: byliśmy dosyć zadowoleni i będziemy się przygotowywać do wstawienia drugiej warki. Prawdopodobnie znowu Coopers (gotowiec), tylko że stout no i zamiast cukru zamierzamy zakupić ekstrakt. I przede wszystkim: uczymy się na własnych błędach!

          Pozdrawiam!
          Last edited by Zyrek07; 2009-09-19, 14:20.

          Comment

          • Seta
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2002.10
            • 6964

            #6
            No i fajnie... Tylko tym razem nie porównujcie tego stouta z Harnasiem...
            Wszystkim zainteresowanych zapraszam do Gabinetu Medycyny Estetycznej w Warszawie. Ręczę za jakość usług. Info PW.

            Comment

            • wogosz
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2005.12
              • 1007

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Zyrek07
              I przede wszystkim: uczymy się na własnych błędach
              Jeszcze lepiej jest uczyć się na cudzych błędach - mniej boli. Musisz więcej czytać o doświadczeniach innych forumowiczów.
              Za to proponuję pouczyć się na własnych błędach w zakresie ortografii. Na tym forum dbamy o poprawność języka polskiego:
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Zyrek07
              kupiliśmy zestaw do ważenia piwa
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Zyrek07
              Doświadczenia nie mieliśmy wogule
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Zyrek07
              Harnaś który równierz był tam na stole obecne
              Powodzenia przy warzeniu następnych warek

              Comment

              Przetwarzanie...
              X