Okej, dzięki wam za rozwianie wątpliwości, na przyszłośc będę uważał
kibelek... ;(
Dlaczego kibelek? Najpierw spróbuj to piwo. Jak ma znośny smak to butelkuj.
Milicki Browar Rynkowy Grupa STYRIAN
(1+sqrt5)/2
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
Dlaczego kibelek? Najpierw spróbuj to piwo. Jak ma znośny smak to butelkuj.
Dokładnie, może będzie pijalne, na pewno będzie treściwe Radzę tylko wypić je dość szybko, ponoć piwo z resztkami skrobi jest bardziej podatne na zakażenia.
Jeśli masz problem z utrzymaniem właściwej temperatury.
Doprowadź brzeczkę do temperatury przerwy. Ściągnij gar z palnika/płyty, owiń go w kołdre albo śpiwór i po jakimś czasie zamieszaj sprawdź temperaturę. Jak trzeba dogrzej.
Może coś się jeszcze da uratować.
Zrób zacier z 1-2 kg słodu pilzneńskiego tak, jak normalnie (przerwy 64, 72) i pilnuj dokładnie temperatur, żeby nie bylo ponad 78 stopni. Dodaj to do tamtej warki i znów zrób te wszystkie przerwy - 64, 72 stopnie. Może jeszcze enzymy ze świeżego zacieru przerobią trochę skrobi z tamtego.
Roboty sporo, ale alternatywą jest chyba kibel.
Ten nastaw który już się u mnie fermentował jeszcze raz "zacierac" ?? Może lepiej ten zacier co proponujesz z 1-2 kg słodu dodac do tego co mi nie fermentuje.
W poprzednim wcieleniu, z całą pewnością byłem piwowarem
Może coś się jeszcze da uratować.
Zrób zacier z 1-2 kg słodu pilzneńskiego tak, jak normalnie (przerwy 64, 72) i pilnuj dokładnie temperatur, żeby nie bylo ponad 78 stopni. Dodaj to do tamtej warki i znów zrób te wszystkie przerwy - 64, 72 stopnie. Może jeszcze enzymy ze świeżego zacieru przerobią trochę skrobi z tamtego.
Roboty sporo, ale alternatywą jest chyba kibel.
Artur nie wiem czy jest sens. W młodym piwie jest już alkohol mogący inaktywować białka z których przecież składają się enzymy, zmieniło się też zapewne pH co też może nie wpłynąć korzystnie na enzymy. Moim zdaniem szkoda zachodu. Ale jeśli w smaku jest OK (a ponoć jest) to ja bym zabutelkowała, na wylanie zawsze jest czas.
Jeśli zawartość ekstraktu nie zmieniła się od 3 dni to możesz zabutelkować ze standardową ilością glukozy/cukru.
Artur nie wiem czy jest sens. W młodym piwie jest już alkohol mogący inaktywować białka z których przecież składają się enzymy, zmieniło się też zapewne pH.
No to fakt, teraz było by tam około 2% alkoholu. Pytanie, czy takie stężenie ma już wpływ na białka. pH można np. zmienić przez przerwę zakwaszającą drugiego zacieru.
W sumie to by było ciekawe doświadczenie, ale chyba do rozważenia teoretycznego. Można też połowę zabutelkować a drugą połowę zmieszać z nowym zacierem...
A może by tak dodać do zacieru zwykłego cukru białego albo trzcinowego dla podniesienia mocy? Drożdże się trochę ruszą. Koelsch z tego i tak nie wyjdzie to może chociaż taki pseudo koźlak?
Dodałem właśnie glukozy do nastawu, od razu zaczęło się pienic. W to że będzie to udany zabieg niewierzę ale zawsze warto sprawdzc w takich skrajnych sytuacjach różne wersje. Jeśli do jutra drożdze nie podniosą fermentacji cukru z ziarna, zrobie to co podpowiedział artur2 bo nieco zboza mi pozostało.
PS Piwo na chwilę obecną w smaku jest bardzo przyjemne, ale jego moc to może 1-2% .
W poprzednim wcieleniu, z całą pewnością byłem piwowarem
Ja bym nie kombinował. Przelałbym na cichą jak mówiłem. A nóż widelec coś się napowietrzy i jakimś cudem blg drgnie. Jak nie drgnie to za 3 dni lałbym w butelki.
Będziesz miał coś pomiędzy podpiwkiem i kwasem chlebowym. Może być dobre. Chociaż raczej mało trwałe...
Moim zdaniem nic już się nie da z tym zrobić a poza tym nie warto - lepiej wziąć się za następne.
Nie napowietrzać bo takie piwo z zawartością skrobi jest chyba bardziej podatne na "dziwne" zakażenia.
Może będzie dobre bo jest mocno nachmielone a w takich piwach najgorsza jest ich "papierowość", tu chmiel przykryje tę wadę.
Ktoś opisywał już takie piwo, z podobnym błędem przy zacieraniu i z tego co pamiętał poszło w kanał bo było po prostu niesmaczne mimo długiego okresu leżakowania.
"nie zostanę onanistką bo jestem anarchistką" :)
Widziałem u Dori i Kopyra i też tak myślę: Browar to nie apteka :))
Poszukujesz wiedzy na temat browarnictwa amatorskiego?
Przeczytaj >>>>FAQ<<<<
Sprawdź >>>Przewodnik<<<
Comment