Jak do wody o gęstości 0 Blg dodasz drożdży, to pożytku z tego nie będzie żadnego.
Trochę mało jest informacji, więc trudno wyczuć, jaka jest przyczyna tego stanu rzeczy. Wudaje mi sie, że fermentacja przebiegła prawidłowo, a pomiar jest nieprawidłowy, ale to tylko zgadywanie.
Żeby piwa nie stracić, zrób tak: dodaj połowę ilości cukru (ekstraktu, brzeczki - niepotrzebne skreślić) przewidzianej do refermentacji i nalej piwo w PETy. Jeśli niskie odfermentowanie to wina drożdży, to dostaniesz bomby petowe, trzeba będzie co kilka dni odkręcać i upuszczać nadmiar gazu. Łatwo to ropoznać, bo ciśnienie może nawet wypchnąć dno peta. Natomiast jeśli winny jest błąd pomiaru, to dostaniezz całkiem niezłe, tylko słabo nagazowane piwo.
Bomba petowa powstaje wtedy, gdy nie wszystkie cukry fermentowalne są przefermentowane. Nie będę wnikał teraz w przyczyny, ale tak zdarzyło mi się ostatnio z "porzeczką". Piwo było nisko odfermentowane, a że dodatkowo bardzo "owocowe", to wlałem je w pety, tyle że z normalną ilością cukru do refermentacji. Okazało się, żo to, co nie stało się w czasie fermentacji głównej ani wtórnej, dzieje się podczas leżakowania. Conajmniej kilkanaście razu musiałem upuszczać gaz z butelek, gdyż groziły wybuchem. Ta śladowa ilość drożdży, pozostawiona w do refermentacji, potrafi sobie poradzić z niedofermentowanym cukrem, jakkolwiek by go tam zwał.
Trochę mało jest informacji, więc trudno wyczuć, jaka jest przyczyna tego stanu rzeczy. Wudaje mi sie, że fermentacja przebiegła prawidłowo, a pomiar jest nieprawidłowy, ale to tylko zgadywanie.
Żeby piwa nie stracić, zrób tak: dodaj połowę ilości cukru (ekstraktu, brzeczki - niepotrzebne skreślić) przewidzianej do refermentacji i nalej piwo w PETy. Jeśli niskie odfermentowanie to wina drożdży, to dostaniesz bomby petowe, trzeba będzie co kilka dni odkręcać i upuszczać nadmiar gazu. Łatwo to ropoznać, bo ciśnienie może nawet wypchnąć dno peta. Natomiast jeśli winny jest błąd pomiaru, to dostaniezz całkiem niezłe, tylko słabo nagazowane piwo.
Bomba petowa powstaje wtedy, gdy nie wszystkie cukry fermentowalne są przefermentowane. Nie będę wnikał teraz w przyczyny, ale tak zdarzyło mi się ostatnio z "porzeczką". Piwo było nisko odfermentowane, a że dodatkowo bardzo "owocowe", to wlałem je w pety, tyle że z normalną ilością cukru do refermentacji. Okazało się, żo to, co nie stało się w czasie fermentacji głównej ani wtórnej, dzieje się podczas leżakowania. Conajmniej kilkanaście razu musiałem upuszczać gaz z butelek, gdyż groziły wybuchem. Ta śladowa ilość drożdży, pozostawiona w do refermentacji, potrafi sobie poradzić z niedofermentowanym cukrem, jakkolwiek by go tam zwał.
Comment