Filtrowałem za pomocą stalowego oplotu z wężyka, najpierw odczekując jakieś pół godziny na ułożenie się młóta, a pierwsze 5 litrów wlałem ostrożnie mniejszym naczyniem z powrotem do kadzi filtracyjnej. Podczas filtracji zacisnąłem wężyk na końcu tak, by strumień był jak najmniejszy. Kranik odkręcałem tylko trochę. Wysładzałem w sposób ciągły z użyciem talerzyka, poprzez ostrożne wlewanie chochelką wody o temperaturze 72°C.
Nie znalazłem nigdzie informacji, by koniecznie używać wody w stosunku do słodu większym niż 3:1. Ja użyłem co najmniej 15 l + jakieś 3 litry wlałem podczas zacierania aby podnieść temperaturę.
Następnym razem - jasne. Użyję czterokrotnie więcej wody niż słodu. Tym razem o niepoprawności stosunku 3:1 dowiedziałem się dopiero po fakcie.
Gdybym wiedział, to zapewne nie byłaby to moja pierwsza warka, tylko co najmniej piąta. Przeczytanie większości poradników oraz dziesiątek czy nawet setek wątków na forum (zwykle opisujących dwa kompletnie sprzeczne stanowiska) nie daje doświadczenia, jakie oferuje samodzielne warzenie. Teraz już wiem jakie błędy popełniłem - dwa dni temu wiedzieć tego nie mogłem. Właśnie w tym celu zdecydowałem się spróbować teraz, jak mam nieco wolnego czasu.
Swoją drogą schłodzona brzeczka oczekuje teraz na drożdże.
Nie znalazłem nigdzie informacji, by koniecznie używać wody w stosunku do słodu większym niż 3:1. Ja użyłem co najmniej 15 l + jakieś 3 litry wlałem podczas zacierania aby podnieść temperaturę.
Następnym razem - jasne. Użyję czterokrotnie więcej wody niż słodu. Tym razem o niepoprawności stosunku 3:1 dowiedziałem się dopiero po fakcie.
Gdybym wiedział, to zapewne nie byłaby to moja pierwsza warka, tylko co najmniej piąta. Przeczytanie większości poradników oraz dziesiątek czy nawet setek wątków na forum (zwykle opisujących dwa kompletnie sprzeczne stanowiska) nie daje doświadczenia, jakie oferuje samodzielne warzenie. Teraz już wiem jakie błędy popełniłem - dwa dni temu wiedzieć tego nie mogłem. Właśnie w tym celu zdecydowałem się spróbować teraz, jak mam nieco wolnego czasu.
Swoją drogą schłodzona brzeczka oczekuje teraz na drożdże.
Comment