Witam
Ucieszony efektami piwka z ekstraktu, postanowiłem przejść na nieco wyższy poziom produkcji. Kupiłem weizena.
Jako, że jestem szczęśliwym posiadaczem śrutownika (porkert), ześrutowałem słody. Ustawiłem śrutownik tak, aby w efekcie uzyskać ziarnistość kaszy gryczanej i ładne, niezniszczone łuski. Wszystko poszło chyba zbyt łatwo, bo proces śrutowania zajął mi jakieś 15min (ręcznie, bez używania wiertarki). Gdzieś znalazłem zdjęcia jak to ma wyglądać i po porównaniu efektów mojej pracy wyszło, że jest ok.
Zacieranie z dekokcyjne, filtracja nadzwyczaj szybka - jakieś ~30min, nic się nie zapychało, a wolno kranik ustawiłem. Filtrowałem wkładem filtracyjnym z BA. I tutaj zaczęły się schody : brzeczka po filtracji miała tylko 6blg - miało wyjść 12 (nie wiem ile dokładnie wyszło litrów). Domyślam się, że gdzieś popełniłem błąd - albo źle ześrutowałem, albo coś nie tak z filtracją. Sam proces warzenia i utrzymywanie temperatur był ok. Przed dodaniem chmielu pogotowałem brzeczkę jakąś godzinę aby odparować trochę wody i czym samym zwiększyć gęstość. Czy na tym etapie już popsułem piwo?
Następnie dodałem załączony chmiel i gotowałem następną godzinę. Po przelaniu do fermentora wyszło mi 20l, 10blg. Trochę mniej blg niż powinno, no ale ok - będzie bardziej wodniste czy coś Fermentacja śliczna, co 5 sekund bąbel z rurki. I wszystko było by pięknie, ale przestało bąbelkować po 2 dniach (drożdże wb-06). Otworzyłem, sprawdziłem cukier - 2blg. Zamieszałem trochę fuski z dna, żeby sprawdzić, czy na pewno drożdże skończyły pracę. po dniu nic się nie ruszyło - bo w sumie co ma się ruszyć jak i tak jest tylko 2blg
Przeniczniak, więc nie wiem czy zlać na cichą czy butelkować? dekantować nie będę bo lubię drożdże w butelce i piwko ma być mętne jak na przeniczniaka przystało. Wyjdzie coś z tego w ogóle? w smaku nie powala, ale nie jest kwaśne czyli niby ok.
Ucieszony efektami piwka z ekstraktu, postanowiłem przejść na nieco wyższy poziom produkcji. Kupiłem weizena.
Jako, że jestem szczęśliwym posiadaczem śrutownika (porkert), ześrutowałem słody. Ustawiłem śrutownik tak, aby w efekcie uzyskać ziarnistość kaszy gryczanej i ładne, niezniszczone łuski. Wszystko poszło chyba zbyt łatwo, bo proces śrutowania zajął mi jakieś 15min (ręcznie, bez używania wiertarki). Gdzieś znalazłem zdjęcia jak to ma wyglądać i po porównaniu efektów mojej pracy wyszło, że jest ok.
Zacieranie z dekokcyjne, filtracja nadzwyczaj szybka - jakieś ~30min, nic się nie zapychało, a wolno kranik ustawiłem. Filtrowałem wkładem filtracyjnym z BA. I tutaj zaczęły się schody : brzeczka po filtracji miała tylko 6blg - miało wyjść 12 (nie wiem ile dokładnie wyszło litrów). Domyślam się, że gdzieś popełniłem błąd - albo źle ześrutowałem, albo coś nie tak z filtracją. Sam proces warzenia i utrzymywanie temperatur był ok. Przed dodaniem chmielu pogotowałem brzeczkę jakąś godzinę aby odparować trochę wody i czym samym zwiększyć gęstość. Czy na tym etapie już popsułem piwo?
Następnie dodałem załączony chmiel i gotowałem następną godzinę. Po przelaniu do fermentora wyszło mi 20l, 10blg. Trochę mniej blg niż powinno, no ale ok - będzie bardziej wodniste czy coś Fermentacja śliczna, co 5 sekund bąbel z rurki. I wszystko było by pięknie, ale przestało bąbelkować po 2 dniach (drożdże wb-06). Otworzyłem, sprawdziłem cukier - 2blg. Zamieszałem trochę fuski z dna, żeby sprawdzić, czy na pewno drożdże skończyły pracę. po dniu nic się nie ruszyło - bo w sumie co ma się ruszyć jak i tak jest tylko 2blg
Przeniczniak, więc nie wiem czy zlać na cichą czy butelkować? dekantować nie będę bo lubię drożdże w butelce i piwko ma być mętne jak na przeniczniaka przystało. Wyjdzie coś z tego w ogóle? w smaku nie powala, ale nie jest kwaśne czyli niby ok.
Comment