Witam wszystkich, zastanawia mnie ile powinno leżakować piwko typu ale. Gdzieś wyczytałem że piwa górnej fermentacji (o normalnej gęstości) są praktycznie gotowe pod koniec cichej, późniejsze leżakowanie ma na celu tylko sklarowanie gotowego piwa. Nie wiem ile w tym prawdy dlatego zawracam się z moim problemem do bardziej doświadczonych piwowarów.
Leżakowanie piw typu ale
Collapse
X
-
Czas leżakowania to w dużej mierze jest sprawa umowna. Ja stosuję zasadę 7+7, to zn. tydzień fermentacji głównej i tydzień wtórnej, a potem w opakowania. Żeby zadziałała refermentacja i piwo się nagazowało, też trzeba kilku dni.
Do samego dojrzewania już w butelkach można stosować taką zasadę: tyle dni dojrzewania, ile procent ekstraktu ma brzeczka nastawna. Optimum smaku osiąga się jednak po 3 - 6 miesiącach, w zależności od składu i mocy piwa.
Reasumując, wg mnie: 7 dni fermentacja główna, 7 dni fermentacja wtórna, min. 30 dni dojrzewanie. Zdarzało mi się jednak robić piwa, które były wypite w całości 2 tygodnie od uwarzenia.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedziDo samego dojrzewania już w butelkach można stosować taką zasadę: tyle dni dojrzewania, ile procent ekstraktu ma brzeczka nastawna.
Comment
-
-
Nie zwracaj uwagi na te wszystkie trudne słowa o zabarwieniu naukowym, jak autoliza, prekursor itp. To takie straszaki dla dzieci, jak diabeł albo Baba Jaga. Po pierwsze, drożdże w piwie domowym są obecne ZAWSZE, aż do jego wypicia, i stale ulegają autolizie, ale większego znaczenia dla smaku to nie ma. Po drugie, musiałbyś piwo na burzliwej trzymać rok razem z drożdżami, żeby ta autoliza nabruździła w smaku. Po trzecie, 99% procent piwoszy nie zauważy efektów autolizy drożdży w piwie w żaden sposób.
Po to stosuje się fermentację wtórną (inaczej zwaną cichą - jakby ta pierwsza była głośna), aby pozbyć się z piwa nadmiaru drożdży. Tydzień + tydzień + miesiąc to recepta na dobre piwo. I zauważ, że wcale nie użyłem słowa "autoliza".
Comment
-
-
Krzysiu ma rację, autolizą nie ma co się przejmować zawczasu. Żeby miała ona wpływ na smak piwa, musiałaby przebiec bardzo szybko - czyli efektywnie piwo musiałby być przechowywane w bardzo wysokiej temperaturze, powyżej 30*C. Przebiegająca w normalnym tempie ma jedynie nieznaczący wpływ na pianę, bo uwalniane są tłuszcze z zawartości komórek drożdży. W takiej ilości, że ten wpływ jest niezauważalny.
Jakiś czas temu spróbowałem doprowadzić do szybkiej autolizy drożdży w butelce piwa. Trzymałem je w szafce tuż nad agregatem lodówki, w temperaturze ~35*C. Dodatkowo wstrząsałem butelką co parę godzin. Po tygodniu piwo trwale zmętniało, całkowicie straciło pianę, smak się zrobił gorzki (nie goryczkowy) i piwo po prostu śmierdziało. Wyobrażam sobie, że takie warunki mogłyby panować latem w bagażniku samochodu, ale kto latem wozi piwo przez tydzień w bagażniku?
Wątpię, żeby ktoś się z takim zjawiskiem spotkał w swojej praktyce piwowarskiej.
Comment
-
Comment