Było tak - w poniedziałek zacierałem mały eksperyment w 100% ze słodu pilzneńskiego. Eksperyment miał dotyczyć drożdży. Zrobiło się późno więc dalsze warzenie przełożyłem na następny dzień. Trudności obiektywne (dzieci chore) nie pozwoliły warzyć we wtorek ani środę. W środę w pokoju gdzie stoi ta prawie brzeczka zaniepokoił mnie dziwny zapach. Ale pomyślałem, że to z fermentora gdzie na cichej jest poprzedni eksperyment. Dzisiaj zapach był dużo bardziej intensywny i na pewno już nie można go było wiązać z pracującym fermentorem. Zajrzałem do mojej prawie brzeczki i okazało się, że tam w najlepsze trwa jakaś fermentacja. Pytanie do kolegów bardziej doświadczonych (to moja raptem -nasta warka): skoro jest szansa, że to jakieś dzikie drożdże przerabiają, to co mogę z tym teraz zrobić? Brzeczka jest po zacieraniu, bez chmielenia i gotowania. Nachmielić na zimno? Gotować z chmieleniem i później zadaniem drożdży? Dodać owoce jak do Belga? Nie bardzo mam pomysł w tym momencie na sposób kontynuowania eksperymentu. Może to wcale nie dzikie drożdże zjadają? Chociaż metr obok stoi fermentor z cichą i prawidłowo zadanymi drożdżami. Może z niego się zaszczepiło? Proszę, pomóżcie. Nie mam doświadczenia, a może da się z tego coś jeszcze zrobić.
Zapach jaki czuć jest inny niż wcześniej fermentujących nachmielonych. Tamte były rześkie, jakby trochę kwaskowe. Ten jest słodko-mdły. Raczej nieprzyjemny. Żona mówi, że ewidentne zgniłe jajka z jakimś dodatkiem którego nie potrafi nazwać. Z tego co czytałem to zdania są podzielone - siarkowodór to infekcja albo inni twierdzą, że normalne na pewnym etapie fermentacji.
Doczepiam zdjęcie mojej fermentującej(?) prawie brzeczki.
A tu większe:
Zapach jaki czuć jest inny niż wcześniej fermentujących nachmielonych. Tamte były rześkie, jakby trochę kwaskowe. Ten jest słodko-mdły. Raczej nieprzyjemny. Żona mówi, że ewidentne zgniłe jajka z jakimś dodatkiem którego nie potrafi nazwać. Z tego co czytałem to zdania są podzielone - siarkowodór to infekcja albo inni twierdzą, że normalne na pewnym etapie fermentacji.
Doczepiam zdjęcie mojej fermentującej(?) prawie brzeczki.
A tu większe:
Comment