Przy okazji: w moim przypadku filtrowanie z oplotem się nie sprawdziło, 10l filtrowało się 6 godzin i co chwilę się zapychało i musiałem mieszać, odczekać aż się ułoży, zawracać brzeczkę itd. Dopiero po tym czasie postanowiłem wywalić oplot i podłączyć ....
Wgląda mi to na:
-zatkanie kranika przez grudy słodu, które przedostały sie do wnętrza filtratora, wówczas było załozyć na kranik prostą rurkę "rozlewową' i zassać by je wyciagnąc podciśnieniem -miałem taki przypadek, gdy wlałem zacier bez zamontowanego wężyka, po czym wylałem go, zamontowałem wezyk i wlałem z powrotem
-źle ułozony filtrator na dnie wiaderka, a dokładnie jego skrzyżowanie się wynikle albo ze złego ułożenia na początku albo ze skrzyzowania sie go pd wpływem gwałtownego wlania pierwszej porcji zacieru -raz jeden tak mi się zdarzyło gdy byłem zdziwiony tym, że z jednego wiaderka spływa aż miło, a z drugiego się sączy...
Proszę pamiętać, że filtracyjność, czyli tzw. "spływ brzeczki" to również jedna z cech słodu. Jeżeli chodzi o filtrację brzeczki, to wszyscy piszą tylko o grubości śrutowania lub metodzie filtracji. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę jakość słodu.
W paru metryczkach słodu jakie widziałem było to "normalny". Czy to bywa jakoś inaczej określane?
W paru metryczkach słodu jakie widziałem było to "normalny". Czy to bywa jakoś inaczej określane?
To temat pewnie na osobną dyskusję. Przy analizie słodu brzeczkę robi się osobno z mąki i ze śruty. Spływ brzeczki z mąki jest szybszy niż ze śruty i jeżeli mieści się w 60 min. to jest "normalny". Jednak może to być nawet 35-40 min. i też spływ będzie "normalny".
Comment