Witam,
Od niedawna piwowarze sobie w domu: leżakuję już Kolscha, pszeniczne na cichej, w sobotę biorę się za Dry Stouta. Kolsch spędził na burzliwej tydzień i kolejne osiem dni na cichej; leżakuje juz kilka dni i na dnie butelek wytrąca się całkiem spora ilość osadu; podobno powinienem się tego spodziewać, ale nie wiem czy aż w takiej ilości - ok 2mm po 4 dniach. Czy oznacza to że piwo spędziło na cichej za mało czasu? Ile czasu wobec tego powinienem fermentować po cichu pszeniczniaka a ile Dry Stouta.
No i oczywiście po jakim czasie będę mógł otworzyć pierwsze butelki z tych warek?
I jeszcze jedno pytanie do Stouta - czy zacierając powinienem cały słód wsypać naraz czy słody ciemne dopiero po jakimś czasie?
Z góry dzięki za pomoc!
Gruby
Od niedawna piwowarze sobie w domu: leżakuję już Kolscha, pszeniczne na cichej, w sobotę biorę się za Dry Stouta. Kolsch spędził na burzliwej tydzień i kolejne osiem dni na cichej; leżakuje juz kilka dni i na dnie butelek wytrąca się całkiem spora ilość osadu; podobno powinienem się tego spodziewać, ale nie wiem czy aż w takiej ilości - ok 2mm po 4 dniach. Czy oznacza to że piwo spędziło na cichej za mało czasu? Ile czasu wobec tego powinienem fermentować po cichu pszeniczniaka a ile Dry Stouta.
No i oczywiście po jakim czasie będę mógł otworzyć pierwsze butelki z tych warek?
I jeszcze jedno pytanie do Stouta - czy zacierając powinienem cały słód wsypać naraz czy słody ciemne dopiero po jakimś czasie?
Z góry dzięki za pomoc!
Gruby
Comment