Jakiś czas temu wpadłem na pomysł by brzeczkę tuż po chmieleniu chłodzić w garze warzelnym w strumyku, tuż przy mojej miejscówce gdzie właśnie się urządzam ze sprzętem. Chłodnicy nie posiadam a najbliższa wanna jest dość daleko od miejsca gdzie będę warzył.
A więc gar był by do połowy zanurzony w strumyku, przykryty pokrywką i był ciągle pod moim okiem aż do schłodzenia. Niby wszystko pięknie, ale mam obawy co do ryzyka jakieś infekcji, bo wiadomo - to jest dziki strumyczek, jednak wolno płynący więc nie bryzgał by wodą po całym garze, tylko spokojnie go otaczał.
Co o tym myślicie? A może napełnić wodą jakiś większy pojemnik i w nim chłodzić brzeczkę? Dodam że kupno/zrobienie chłodnicy w okresie najbliższych miesięcy odpada całkowicie, ponieważ już zainwestowałem w taboret gazowy i butlę z gazem.
A więc gar był by do połowy zanurzony w strumyku, przykryty pokrywką i był ciągle pod moim okiem aż do schłodzenia. Niby wszystko pięknie, ale mam obawy co do ryzyka jakieś infekcji, bo wiadomo - to jest dziki strumyczek, jednak wolno płynący więc nie bryzgał by wodą po całym garze, tylko spokojnie go otaczał.
Co o tym myślicie? A może napełnić wodą jakiś większy pojemnik i w nim chłodzić brzeczkę? Dodam że kupno/zrobienie chłodnicy w okresie najbliższych miesięcy odpada całkowicie, ponieważ już zainwestowałem w taboret gazowy i butlę z gazem.
Comment