witam wszystkich,
jest to moje drugie (następne będą zacierane) piwo z brewkita. pierwszym był lager od coopersa, robiony ściśle wg załączonej instrukcji. wyszedł pijalny jednak owocowo-winne nuty są dość wyraźne i niepożądane dla mnie. jak dowiedziałem się potem z lektury forum- ich powodem była za wysoka temperatura, dlatego swoją następną warkę- pilsa, również od coopersa postanowiłem fermentować wbrew instrukcji w temp ok 15 stopni. aktualnie jestem po 2 tygodniach cichej, na razie smak i zapach bardzo mi odpowiada. mam zamiar za niedługo przelać piwo do butelek, jednak przez ostatnie upały temperatura w piwnicy skoczyła mi z 15 do 21 stopni- stąd moje pytanie- czy butelki na refermentacje lepiej zostawić w tej piwnicy i ryzykować pojawieniem się smaku wina czy przełożyć do lodówki, w której jest 6 stopni i martwić się, że refermentacja może się w ogóle nie rozpocząć?
pozdrawiam
jest to moje drugie (następne będą zacierane) piwo z brewkita. pierwszym był lager od coopersa, robiony ściśle wg załączonej instrukcji. wyszedł pijalny jednak owocowo-winne nuty są dość wyraźne i niepożądane dla mnie. jak dowiedziałem się potem z lektury forum- ich powodem była za wysoka temperatura, dlatego swoją następną warkę- pilsa, również od coopersa postanowiłem fermentować wbrew instrukcji w temp ok 15 stopni. aktualnie jestem po 2 tygodniach cichej, na razie smak i zapach bardzo mi odpowiada. mam zamiar za niedługo przelać piwo do butelek, jednak przez ostatnie upały temperatura w piwnicy skoczyła mi z 15 do 21 stopni- stąd moje pytanie- czy butelki na refermentacje lepiej zostawić w tej piwnicy i ryzykować pojawieniem się smaku wina czy przełożyć do lodówki, w której jest 6 stopni i martwić się, że refermentacja może się w ogóle nie rozpocząć?
pozdrawiam
Comment