Chciałym w wydzielonym wątku poruszyć i możliwie dogłębnie przedyskutować temat nieco nadgryziony przez Marusię w sąsiednim wątku. Zagadnienie wydaje mi się na tyle ciekawe i istotne, iż dobrze byłoby ułatwić jego ew. odnalezienie. Stąd ten wątek.
Nadmienię, iż czytam naprawdę sporo, lecz temat wydaje się nie być zgłębiony. Ew. tak się zaczytałem, że przeoczyłem.
Przejdźmy do meritum. Chodzi mi o długość/brak przerwy białkowej i jej wpływ na intensywność/brak przełomu, co w efekcie może prowadzić do zmętnienia piwa.
Marusia po chociażby krótkiej przerwie białkowej na brak przełomu nie narzeka. Pytanie - dlaczego? Pytanie kolejne - przełom zazwyczaj występuje niezależnie od jej zastosowania bądź nie, dlaczego? Co konkretnie ma na to wpływ? Jaki jest związek między ilością białek zawartych w brzeczce a intensywnością przełomu? Czy brak przełomu zawsze prowadzi do zmętnienia piwa? Jeżeli tak, to dlaczego? Jeżeli nie, to dlaczego? Podczas przerwy białkowej białka rozkładane są przez enzymy m.in. na aminokwasy niezbędne do rozmnażanie drożdży. Czy nie logicznym zatem jest, iż po przerwie białkowej ilość białek w brzecze zmniejsza się, co powinno skutkować mniej spektakularnym przełomem? U Marusi jest wręcz przeciwnie - dlaczego? Z pianą sytuacja jest klarowna - mniej białek, mniej piany. Z przełomem nic nie jest dla mnie jasne. Ok, nie tylko białka bezpośrednio na przełom wpływają. Jest jeszcze kwestia odczynu pH brzeczki czy intensywność gotowania - ale czy te czynniki aż w takim stopniu mogą decydować o pojawieniu się bądź nie przełomu? A co z chmieleniem? Czy chmielenie w skarpecie aż do tego stopnia może ograniczyć kontakt brzeczki z enzymami (?) zawartymi w chmielu, by całkowicie wyeliminować przełom? Itd. Itp.
Ok - kończę, bo nieco się rozpisałem, a takich pytań mógłbym wygenerować jeszcze trochę. Zapraszam do dyskusji.
Nadmienię, iż czytam naprawdę sporo, lecz temat wydaje się nie być zgłębiony. Ew. tak się zaczytałem, że przeoczyłem.
Przejdźmy do meritum. Chodzi mi o długość/brak przerwy białkowej i jej wpływ na intensywność/brak przełomu, co w efekcie może prowadzić do zmętnienia piwa.
Marusia po chociażby krótkiej przerwie białkowej na brak przełomu nie narzeka. Pytanie - dlaczego? Pytanie kolejne - przełom zazwyczaj występuje niezależnie od jej zastosowania bądź nie, dlaczego? Co konkretnie ma na to wpływ? Jaki jest związek między ilością białek zawartych w brzeczce a intensywnością przełomu? Czy brak przełomu zawsze prowadzi do zmętnienia piwa? Jeżeli tak, to dlaczego? Jeżeli nie, to dlaczego? Podczas przerwy białkowej białka rozkładane są przez enzymy m.in. na aminokwasy niezbędne do rozmnażanie drożdży. Czy nie logicznym zatem jest, iż po przerwie białkowej ilość białek w brzecze zmniejsza się, co powinno skutkować mniej spektakularnym przełomem? U Marusi jest wręcz przeciwnie - dlaczego? Z pianą sytuacja jest klarowna - mniej białek, mniej piany. Z przełomem nic nie jest dla mnie jasne. Ok, nie tylko białka bezpośrednio na przełom wpływają. Jest jeszcze kwestia odczynu pH brzeczki czy intensywność gotowania - ale czy te czynniki aż w takim stopniu mogą decydować o pojawieniu się bądź nie przełomu? A co z chmieleniem? Czy chmielenie w skarpecie aż do tego stopnia może ograniczyć kontakt brzeczki z enzymami (?) zawartymi w chmielu, by całkowicie wyeliminować przełom? Itd. Itp.
Ok - kończę, bo nieco się rozpisałem, a takich pytań mógłbym wygenerować jeszcze trochę. Zapraszam do dyskusji.
Comment