Pękające butelki

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • jawaw7
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2011.05
    • 68

    Pękające butelki

    Temat zakładam raczej ku przestrodze, niźli gwoli zaczerpnięcia rady. Osobiście moje wszystkie dotychczasowe warki butelkowałem do recyclingu przy uprzednim wyszorowaniu w płynie około "do mycia naczyń" i późniejszym wypieczeniu w piekarniku w temp. ~200'C przez 20-30 minut. Dzisiaj, ogłupiały dotychczasowymi "sukcesami", nie do końca pomyślałem, co zrobić z butelkami wyciągniętymi z rozgrzanego piekarnika. Moja brawura sprawiła, że pralkę mam wybrzuszoną z znacznymi oznakami stojących na niej kiedyś butelek po piwie (pralka jest ładowana od góry, więc po części stanowi blat kuchenny). Niewiele się przejmując tym faktem, zmoczyłem ścierkę, położyłem na pralce i w błogiej nieświadomości układałem kolejne butelki wyciągane z piekarnika. Uwagę moją przykuło dziwne strzelanie przy odkładaniu kolejnych butelek. Ku mojemu zdziwieniu, połowa pierwszej partii nadaje się do wyrzucenia! Większość jest popękana przy dnie i z całą pewnością nie wytrzyma ciśnienia refermentacji (chyba, że się mylę w tym względzie i niepotrzebnie będę wypijał w pośpiechu piwa nalane do niewypieczonych butelek). W związku z powyższym, apeluję do młodych piwowarów - jeśli decydujecie się na wypiekanie butelek, odkładajcie je na suchy ręcznik, jako i ja czyniłem wcześniej.

    No i na zdrowie, bo piwko mimo wszystko wyszło zacne
    Ostatnia zmiana dokonana przez jawaw7; 2011-11-29, 01:02.
  • lisiewski
    Porucznik Browarny Tester
    • 2009.12
    • 459

    #2
    Butelkom należy dać chwilę odpoczynku, aż lekko się ostudzą. Ja wystawiam je z piekarnika prosto na ceramiczną podłogę. Jeżeli będą wystudzone to nie powinny pękać. Wyjątek stanowią butelki z zielonego szkła, z którymi miewałem najwięcej kłopotów podczas tego typu operacji.

    Comment

    • Krzysiu
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2001.02
      • 14936

      #3
      Ja bym się wstydził przyznać do czegoś takiego.

      Przy okazji przekonujący argument, że wypiekanie butelek to zbędna fanaberia.

      Comment

      • jawaw7
        Kapral Kuflowy Chlupacz
        • 2011.05
        • 68

        #4
        Jak najbardziej nie jestem z tego dumny. Pomyślałem jednak, że warto przestrzec innych.
        Przy okazji przekonujący argument, że wypiekanie butelek to zbędna fanaberia.
        Czyli samo mycie wystarczy? Czy też powinienem je czymś zdezinfekować?

        Comment

        • jacekan
          Porucznik Browarny Tester
          • 2011.05
          • 388

          #5
          O myciu butelek tematów są setki. W skrócie; wypijasz, płuczesz, psikasz piro, wynosisz do piwnicy, przynosisz z piwnicy, wrzucasz do zmywarki, wyjmujesz ze zmywarki, psikasz piro, odstawiasz na suszarkę, wlewasz piwo, kapslujesz, pijesz, cieszysz się.
          Ostatnia zmiana dokonana przez jacekan; 2011-11-29, 17:33.
          Życie zaczyna się po pierwszej warce :)

          Comment

          • ushi
            Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
            • 2010.03
            • 148

            #6
            Ja po wypiciu tylko płukam 2 razy, a przed butelkowaniem roztwór ace i dwukrotne płukanie i nigdy nie miałem zepsutych butelek, ani zapachu Clo2 w piwie.

            Comment

            • Krzysiu
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2001.02
              • 14936

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jacekan Wyświetlenie odpowiedzi
              ... W skrócie:.
              ... wypijasz, płuczesz, wynosisz, przynosisz, płuczesz (albo odkażasz i płuczesz) , wlewasz piwo, kapslujesz, pijesz i śmiejesz się z tych, co lubią komplikować sobie najprostsze sprawy.

              Comment

              • jacer
                Pułkownik Chmielowy Ekspert
                • 2006.03
                • 9875

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                ... wypijasz, płuczesz, wynosisz, przynosisz, płuczesz (albo odkażasz i płuczesz) , wlewasz piwo, kapslujesz, pijesz i śmiejesz się z tych, co lubią komplikować sobie najprostsze sprawy.
                I tu się z Krzysiem zgodzę, wywaliłbym tylko - odkażasz. Za dużo pierdologii.
                Milicki Browar Rynkowy
                Grupa STYRIAN

                (1+sqrt5)/2
                "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                No Hops, no Glory :)

                Comment

                • Krzysiu
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2001.02
                  • 14936

                  #9
                  Ja zazwyczaj nie odkażam, więc dałem to jako opcję.

                  Comment

                  • dreads
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    • 2009.09
                    • 520

                    #10
                    Ja się pierniczę w odkażanie, chociaż nie tak bardzo, jak niektórzy tutaj piszą. Kilka razy jednak wlewałem piwo do butelek tylko wypłukanych i nic się nie stało. Prób było jednak zbyt mało i na zbyt małej ilości, by przyjąc, że były miarodajne.
                    Ok, konkretne zatem pytanie do Jacera i Krzysia. Od jak dawna tylko płuczecie. Co z bardziej zasyfiałymi butelkami - tylko woda, płyn do mycia naczyń i szczotka do butelek? Szczerze mówiąc uprościłbym proces przygotowywania butelek, jak to tylko możliwe, bo jest to tak upierdliwe zajęcie, że czasem żałuję, że tyle warzę

                    Comment

                    • jacer
                      Pułkownik Chmielowy Ekspert
                      • 2006.03
                      • 9875

                      #11
                      Od 50 warek.

                      Butelki trza po użyciu dobrze wypłukać, jeżeli na ściankach butelki są jakieś maziaje od drożdzy (patrzymy pod lampę) nalewamy wody, dolewamy troszku wybielacza chlorowego i zostawiamy na noc. Rano wylewamy, płuczemy kilka razy i butelka w środku się świeci.
                      Milicki Browar Rynkowy
                      Grupa STYRIAN

                      (1+sqrt5)/2
                      "Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
                      "Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson
                      No Hops, no Glory :)

                      Comment

                      • leona
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2009.07
                        • 5853

                        #12
                        Jak na początkującego piwowara przystało jeszcze jestem na etapie mycia butelek i odkażania. Rozdzielam to jednak na dwie drogi. Jedna - płuczę i do piwnicy, potem przed rozlewem psik piro. Druga - wanna/zlew, namaczanie i mycie płynem, psik piro i rozlew. Jest też sposób zarezerwowany dla piw turystyczno-plecakowych, które ze względów obiektywnych nie są przeznaczone do degustacji a żłopania, lanych w PETy. Tutaj butelkę po wypiciu płuczę, suszę, zakręcam i przed rozlewem... odkręcam.

                        Jak dotąd zepsuciu w butelce, z powodu innego niż zakażenie całej warki, uległa jedna (!) sztuka. I to piwa z serii rozlewanej przy zachowaniu najbardziej skomplikowanego procesu mycia i odkażania. I dlatego coraz większy udział mają butelki przygotowane na sposób pierwszy.

                        Comment

                        • Krzysiu
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2001.02
                          • 14936

                          #13
                          Tak jak Jacer.

                          Pierwsze przygotowanie butelek to dokładne mycie (jak trzeba - szczotką) i odkażanie. Potem już tylko dokładne płukanie, a odkażanie robię tylko wtedy, jak za długo stoją puste (np. kilka miesięcy). Butelki z dużym i trudnym brudem (duża pleśń, kamień, myszy) od razu eksterminuję, jest na świecie tyle czystych butelek, że nie warto się z tym babrać.

                          Petów w ogóle nie płuczę, tylko zakręcam i odstawiam. Ale ja używam tylko petów po wodzie mineralnej, a tego nie trzeba płukać.

                          Kapsle biorę prosto z wora, wyparzał kilka razy na samym początku, teraz nawet ich nie myję.

                          Nie przypominam sobie, żeby jakieś piwo zepsuło mi się w butelkach z powodu niedomytych butelek. Jeżeli się psuło, to cała warka, zakażona na jednym z poprzednich etapów.

                          Comment

                          • jawaw7
                            Kapral Kuflowy Chlupacz
                            • 2011.05
                            • 68

                            #14
                            No i pięknie ludziska!

                            Dzięki wielkie, bo miałem już dość (a mimo wszystko nie było tego wiele), dwugodzinnej zabawy z butelkami. Brak zmywarki trochę wydłuża czas mycia butelek, dodatkowo w piekarniku nie mieści się ich jednorazowo 40. Wszystko trochę trwa i odbiera chęci.

                            Butelki po wypiciu zawsze płuczę, żeby jakaś pleśń czy inne tałatajstwo się nie przypałętało.

                            W takim razie pozostaje mi jedynie życzyć smacznego

                            Comment

                            • Pendragon
                              Generał Wszelkich Fermentacji
                              🥛🥛🥛
                              • 2006.03
                              • 13959

                              #15
                              Od samego początku nie stosuję żadnego wyparzania. Używam wyłącznie butelek, których zawartość sam wypiłem. Zaraz po wypiciu, najdalej następnego dnia, dokąłdnie płuczę samą wodą. Potem przed butelkowaniem opłukuję z potencjalnego kurzu plus piro. Nigdy, czyli od 6 warek żadnego kwasu, czy innych atrakcji nie było.

                              moje piwne mapy // Piwny Informator (facebook) // Browarek Camelot


                              Lepiej siedzieć w gospodzie nad piwem i rozmyślać o kościele, niż siedzieć w kościele myśląc o gospodzie

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X