Przewożenie fermentującej brzeczki?

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • tpr
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2011.01
    • 46

    Przewożenie fermentującej brzeczki?

    Hej,
    Mam dość nietypowy problem. Zastanawiam się czy jest możliwe przewożenie autem w zamkniętym zbiorniku fermentującej brzeczki? Muszę przyznać, że warunki do warzenia mam o niebo lepsze u moich teściów, ale nie jestem w stanie kontrolować przebiegu fermentacji w ich domu (mieszkamy w miejscowościach oddalonych od siebie o 150 km). Stąd też pomysł o uwarzeniu piwa u teściów i przewiezienie brzeczki do mojego mieszkania. Czy ma to sens? Jeśli nie ma to jakie są główne przeciwwskazania? Możliwe natlenienie?
    --
    tpr
  • leona
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2009.07
    • 5853

    #2
    Ja wiozłem ok. 25 km. Brzeczka schłodzona i zadane drożdże. Jazda to był po prostu dokładny proces napowietrzania

    Comment

    • toto
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      • 2006.12
      • 949

      #3
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika tpr Wyświetlenie odpowiedzi
      Hej,
      Mam dość nietypowy problem. Zastanawiam się czy jest możliwe przewożenie autem w zamkniętym zbiorniku fermentującej brzeczki? Muszę przyznać, że warunki do warzenia mam o niebo lepsze u moich teściów, ale nie jestem w stanie kontrolować przebiegu fermentacji w ich domu (mieszkamy w miejscowościach oddalonych od siebie o 150 km). Stąd też pomysł o uwarzeniu piwa u teściów i przewiezienie brzeczki do mojego mieszkania. Czy ma to sens? Jeśli nie ma to jakie są główne przeciwwskazania? Możliwe natlenienie?
      --
      tpr
      Myślę, że można przewozić brzeczkę bezpośrednio po dodaniu drożdży, kiedy jej natlenienie jest wskazane (robimy tak w Krakowie po pokazach, tylko dystans do pokonania jest 10 razy krótszy). Później byłoby gorzej - zmiany temperatury w czasie fermentacji mogą źle wpływać na kondycję drożdży.

      Comment

      • Chmielo
        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
        • 2007.01
        • 128

        #4
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika leona Wyświetlenie odpowiedzi
        Ja wiozłem ok. 25 km. Brzeczka schłodzona i zadane drożdże. Jazda to był po prostu dokładny proces napowietrzania
        Potwierdzam. Po 4 km też jest nieźle napowietrzona. Piwo wyszło dobre.

        Comment

        • tpr
          Kapral Kuflowy Chlupacz
          • 2011.01
          • 46

          #5
          Dzięki za odpowiedzi! No tak, w pierwszej fazie trzeba ją dobrze napowietrzyć, potem tlen jest już niewskazany. No to na weekend Koelsch

          Comment

          • TataPoli
            Kapral Kuflowy Chlupacz
            • 2011.06
            • 43

            #6
            Ja dziś wiozłem akurat dziś wiozłem fermentor (co prawda tylko kilka km) Drożdże dolnej ferm. zadałem w temp 20st. następnie po 8-9 godzinach przewiozłem fermentor do miejsca gdzie jest 11st. Myślę że nic złego się nie stanie.

            Comment

            • tpr
              Kapral Kuflowy Chlupacz
              • 2011.01
              • 46

              #7
              Ostatecznie przeprowadziłem całą akcję w następujący sposób. Piwo uwarzyłem w piątkowy wieczór. Chłodzenie w wannie (cała noc). W międzyczasie rozbudziłem gęstwę. Drożdże zaszczepiłem rano w sobotę (rozbudzone drożdżaki wytworzyły piękną pianę). W niedzielę po południu, gdy zajrzałem do fermentatora na powierzchni była już gęsta piana. Wyruszyłem w podróż z fermentującą brzeczką dziś (w niedzielę) wieczorem.
              Właśnie uchyliłem pokrywę po transporcie, który trwał 1,5h. Ilość piany się podwoiła. Chyba drożdżakom posłużyło napowietrzenie

              Comment

              • Krzysiu
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2001.02
                • 14936

                #8
                Trochę logicznego myślenia by nie zaszkodziło. W jaki sposób fermentująca brzeczka mogła się napowietrzyć, skoro przez cały czas transportu miałeś szczelnie zamkniętą pokrywę, a wcześniej wolna przestrzeń wypełniła się dwutlenkiem węgla z fermentacji? Po prostu od wstrząsów brzeczka się rozgazowała i stąd więcej piany.

                W ogóle pomysł, aby wozić fermentującą brzeczkę to jakiś absurd. Brzeczka ma stać w spokoju i fermentować bez sensacji. Mogę zrozumieć jakieś przewożenie awaryjne, ale robienie z tego metody fermentacji to bzdura. Piwo od początku do końca powinno się robić w jednym miejscu, w ciszy, spokoju i czystości.
                Last edited by Krzysiu; 2012-01-16, 10:56.

                Comment

                • tpr
                  Kapral Kuflowy Chlupacz
                  • 2011.01
                  • 46

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
                  Trochę logicznego myślenia by nie zaszkodziło. W jaki sposób fermentująca brzeczka mogła się napowietrzyć, skoro przez cały czas transportu miałeś szczelnie zamkniętą pokrywę, a wcześniej wolna przestrzeń wypełniła się dwutlenkiem węgla z fermentacji? Po prostu od wstrząsów brzeczka się rozgazowała i stąd więcej piany.

                  W ogóle pomysł, aby wozić fermentującą brzeczkę to jakiś absurd. Brzeczka ma stać w spokoju i fermentować bez sensacji. Mogę zrozumieć jakieś przewożenie awaryjne, ale robienie z tego metody fermentacji to bzdura. Piwo od początku do końca powinno się robić w jednym miejscu, w ciszy, spokoju i czystości.
                  To absolutnie nie jest żadna metoda fermentacji, raczej, tak jak wspomniałeś, awaryjne przewożenie. Jeśli chodzi o logiczne myślenie to a i owszem nigdy nie zaszkodzi. Niemniej ja nie zamknąłem całkowicie szczelnie fermentatora, tylko, tak jak zostałem nauczony na warsztatach u Marusi, zostawiłem nie do końca domknięty dekiel. Powietrze mogło więc mieć dostęp...

                  Tak na marginesie, to po przewertowaniu forum i poczytaniu Twoich, Krzysiu, ciętych ripost tylko czekałem na całkowite zjechanie z góry na dół Muszę przyznać, że odetchnąłem z ulgą, a rady wezmę sobie do serca.
                  Last edited by tpr; 2012-01-16, 11:45.

                  Comment

                  • Krzysiu
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.02
                    • 14936

                    #10
                    Nawet jeśli pokrywa nie była szczelnie zamknięta, do dostęp powietrza jest mocno utrudniony, by nie powiedzieć - śladowy. Przecież cały czas wydziela się dwutlenek wegla, który jako cięższy, wypycha powietrze z wiadra. Moim zdanie w czasie przewożenia w wiadrze w najmniejszym nawet stopniu nie następuje napowietrzenie brzeczki, tylko jej wybełtanie - a zwiększona od bełtania piana sprawia wrażenie większej aktywności drożdży.

                    Comment

                    • mk_kowal
                      Kapral Kuflowy Chlupacz
                      • 2009.04
                      • 39

                      #11
                      Ja przewożę 50 km i wszystko jest ok.

                      Comment

                      • Chmielo
                        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                        • 2007.01
                        • 128

                        #12
                        A jeżeli przewozi się przed zadaniem drożdży? Ostatnio miałem taką sytuację awaryjną i przewoziłem fermentator z otwartą dziurką nu rurkę. Jazda była ostrożna ale i tak bełtało w środku.

                        Comment

                        Przetwarzanie...
                        X