Pierwsze podjeście do pszenicznego, czy coś z tego wyjdzie?

[sirVir]

Cześć i czołem.

Na dniach (we wtorek) ruszy produkcja naszego pierwszego piwa. Sprzęt już w gruncie rzeczy skompletowany, pewne przygotowanie teoretyczne jest. Niestety, składniki nie do końca takie jak w przepisie.

Naszym pierwszym piwem miał być pszeniczniak. Chciałem kupić składniki według tego przepisu, niestety - w sklepie nie mieli dokładnie tego, co być miało - brałem więc, co było. Mam nadzieję, że nie będzie jak ze szczupakiem w sosie winnym, gdzie zamiast szczupaka bierze się śledzia a miast brakującego wina ocet ;].

I tak, zamiast słodu pilzneńskiego mamy monachijski, drożdże to maurbrew weiss, a chmiel to granulowany magnum. Wszystko już ześrutowane, w tym słody pszeniczne wymieszane. Zamierzamy nastawić 30 litrów.

Czy temperatury zacierania powinny zostać takie jak w tym przepisie? W jakie BLG celować? Czy warto napowietrzać pompką akwariową z filtrem, czy da radę bez? No i ile dać tego chmielu, żeby nie wyszło zbyt goryczkowe.

[Cyneq]

Po pierwsze dostaniesz dość mocno słodowego ciemnego pszeniczniaka z taką ilością monachijskiego, bardziej trafisz w styl dunkelweizen, zresztą ten carawheet tego dopełni.
Zacieranie temperaturowe takie jak w przepisie da zrównoważoną słodowość, raczej pasuje do Twojego zasypu, ale chyba bardziej odpowiednia byłaby dekokcja. Teoretycy i praktycy kłócą się w ogóle o jej sens, ale mi podobny zasyp z dekokcją dał rezultaty które moim zdaniem pasują do dunkelweizena.
Zobacz ile ten Twój magnum ma alfakwasów i dokonaj zgrubnego przeliczenia, możesz spokojnie przyjąć że autor miał marynkę 9% a.k., więc Twój iloczyn "gramoprocentów" też powinen wynieść około 90. Miałem ostatnio magnum co miało 11.8 a.k. tylko zauważ że trudno odmierzyć 7.5 g chmielu.
Wydaje mi się że jednak pszeniczne na przyszłość powinieneś chmielić na goryczkę aromatycznym, dzięki czemu jest łatwiej nieprzesadzić z ilością. Generalnie przy takim chmieleniu jak w przepisie możesz dostać goryczkę na poziomie 11 IBU, co IMHO pasuje.
Drożdży o których piszesz nie znam.