Żywotność drożdży

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • WojciechT
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2012.09
    • 2546

    Żywotność drożdży

    Witam, mam nietypowe pytanie dobrych kilka lat temu (zanim nastała moda na warzenie własnego piwa) uwarzyłem swoją pierwszą warkę (nie wyszła, do tej pory nie wiem, co zrobiłem źle - ale to teraz nieistotne); potem sprzęt piwowarski tylko kurzył się na półce. W międzyczasie (3? 4 lata temu?) kupiłem przy jakiejś okazji brew-kita do Pale Ale i... Od tego czasu ten brew-kit spokojnie sobie leży w piwnicy. W końcu znalazłem trochę czasu i chciałbym zabrać się za uwarzenie piwa z tego brew-kita. Zastanawiam się, czy po takim czasie, po tylu latach drożdże jeszcze w ogóle żyją? Albo brew-kit zwyczajnie się nie zepsuł? Brać się za to czy od razu wywalić go do śmietnika?
  • Cyneq
    Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
    • 2011.12
    • 181

    #2
    Na Twoim miejscu martwiłbym się przydatnością do spożycia tego ekstraktu, a nie bylejakich drożdży z torebki, które i tak większość ludzi od razu wyrzuca. Zawsze można wykosztować się całe 7-10 złotych na torebkę nowych, markowych suchych, albo lepiej poprosić na forum kogoś z okolicy o trochę gęstwy, stosownej do stylu piwa jaki chcesz warzyć.
    No i najlepiej po prostu poszukać na puszcze napisu "termin przydatności do spożycia" :P

    Comment

    • e-prezes
      Generał Wszelkich Fermentacji
      🥛🥛🥛🥛🥛
      • 2002.05
      • 19275

      #3
      Terminem bym się nie przejmował. Jeśli tylko był w chłodzie. Ostatnio robiłem z brewkita kilkuletniego i też wyszło. A mam jeszcze w lodówce puszkę ekstraktu barwiącego z 2007 roku i też kiedyś użyję
      Drożdże możesz spróbować aktywować w starterze, ale chyba lepiej dołożyć na świeże. Drożdże to podstawa!

      Comment

      • WojciechT
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2012.09
        • 2546

        #4
        Przeterminowany marne 3 lata Niemniej zastanawiam się, w jaki sposób to się może zepsuć? Puszka jest hermetycznie zamknięta, nie ma dostępu powietrza, brew-kit trzymany w piwnicy, więc w miejscu dosyć chłodnym i bez jakichś poważniejszych wahnięć temperatury. Niemniej wujek Google stwierdził, że przeterminowany brew-kit może doprowadzić do słabszej jakości uwarzonego piwa. Nic to, chyba spróbuję, ahoj przygodo :]

        A drożdże dokupię, jak radzicie. Dzięki!
        Ostatnia zmiana dokonana przez WojciechT; 2012-09-02, 12:48.

        Comment

        • zonefranc
          Gość
          • 2012.08
          • 1

          #5
          A brewkit się nie starzeje?

          Comment

          • Seyd
            Szeregowy Piwny Łykacz
            • 2011.09
            • 7

            #6
            Witam,

            Mój problem dotyczy nieprzeterminowanych drożdży płynnych. Warzę od ok. roku, zimą używałem płynnych i nie miałem żadnego problemu. Tego lata korzystałem z drożdży suchych, ale ostatnio postanowiłem spróbować też płynnych i zaczęły się problemy.

            1 warka (Altbier 13 Blg) - 60 litrów podzieliłem na 3 fermentory. Zadałem suche S-33, płynne Wyeast Kolsch i German Ale. Brzeczka napowietrzona - kilka minut kołysania fermentorem. Suche ruszyły już po kilku godzinach, a płynne nic. Po 12 h kolejne napowietrzanie i dalej nic. Czekałem 36 godzin i ratowałem się suchymi lagerowymi, które miałem, drożdże wystartowały po kilku godzinach, zobaczymy co z tego wyjdzie.

            2 warka (Belgian Pale Ale 13 Blg) - 40 litrów podzielone na 2 fermentory (zadane drożdże to T-58 oraz Belgian Strong Ale). To piwo warzyłem wczoraj. Zadałem drożdże ok. godziny 22. Dzisiaj rano widać już, że suche drożdże pracują, a płynne nie.

            Drożdże zamawiałem z 2 różnych sklepów. Zadawałem w temperaturze ok. 22 stopni. Oczywiście pożywka rozgnieciona (w przypadku pierwszej warki 3 godziny przed zadaniem, w przypadku drugiej 8 godzin). Saszetki były nieco napuchnięte, jednak nie całkowicie.

            Jeśli chodzi o pierwszą warkę, to na powierzchni brzeczki nie było w ogóle piany, mierzyłem też ekstrakt i po 36 godzinach był bez zmian.

            1. Czy mam pecha czy też takie rzeczy latem się zdarzają (drożdże po transporcie w wysokiej temperaturze przez kuriera są czasem w fatalnej kondycji)?

            2. Nie wiem czy jeszcze czekać z tą drugą warką, czy od razu dać suche drożdże.

            3. Jakie macie doświadczenia z puchnięciem saszetki? Czy konieczne jest całkowite napuchnięcie? (na saszetce producent napisał, że nie)

            Comment

            • e-prezes
              Generał Wszelkich Fermentacji
              🥛🥛🥛🥛🥛
              • 2002.05
              • 19275

              #7
              Suche maja więcej komórek w saszetce niż w opakowaniu płynnych. Dlatego do płynnych trzeba robić starter ze trzy dni wcześniej, zwłaszcza gdy są po terminie. Odnoszę wrażenie, że suche lepiej znoszą niekorzystne warunki w transporcie, stąd ich start jest łatwiejszy.

              Comment

              • Seyd
                Szeregowy Piwny Łykacz
                • 2011.09
                • 7

                #8
                Nie były po terminie. Saszetki wyrzuciłem, ale z tego co pamiętam miały koło roku do upływu terminu. Myślałem, że przy Activatorach starter nie jest konieczny, ale chyba teraz zawsze będę robić starter.

                Comment

                • wsaczuk
                  Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                  • 2009.09
                  • 182

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika WojciechT Wyświetlenie odpowiedzi
                  Niemniej zastanawiam się, w jaki sposób to się może zepsuć?
                  Brewkity leżąc na półce w puszcze ciemnieją z czasem na skutek reakcji białek z cukrami w środowisku o obniżonej zawartości wody. Po kilku latach to już ma duży wpływ na smak i to niekoniecznie dobry...

                  temat tych drożdży wielokrotnie się pojawia - z opisu wynika że to aktywator. Może i w Stanach działają tak jak sobie założył producent, ale podczas transportu do Polski i leżakowania w sklepie ilość drożdży w saszetce zmiesza się. Dlatego zaleca się wcześniejsze rozgniecenie tak, aby saszetka napuchła w pełni. Najbezpieczniejsze jest zrobienie startera.

                  Comment

                  • Cyneq
                    Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                    • 2011.12
                    • 181

                    #10
                    Seyd, mogę Ci tylko powiedzieć jaką mam obserwację związaną z płynnymi Wyeast Kolsch.
                    Te drożdże są tak żywotne, że naprawdę się zdziwiłem. Pół roku trzymałem gęstwę w lodówce, tylko "przepłukaną" po zlaniu z poprzedniej warki, a jakieś 2 tyg. temu postanowiłem sprawdzić czy się nadadzą na jesienne warzenie. Po wlanie wieczorem do startera tego co było, tak po prostu, unikając tylko najciemniejszej warstwy osadu na samym dnie słoika, w starterze już następnego ranka była piękna piana i pracowały pełną parą. Starter po jakimś czasie i znowu jednokrotnym "płukaniu" wrócił do lodówki.
                    W sobotę miałem sytuacje awaryjną - starter który robiłem z Zymofermów do Alt-a, w ogóle mi "zdechł", więc sięgnąłem po Koelshe z lodówki. Już po dwóch godzinach starter pracował aż miło. Dodałem do brzeczki, sprawdziłem fermentację po 24 h i jest w pełni, oczywiście jak to w tych drożdżach niesamowita piana (drożdżowa zresztą).

                    Comment

                    Przetwarzanie...
                    X