Nie tak dawno były czasy, kiedy latem chodziły po osiedlach "specjalne" komisje sprawdzające czy przydomowe ogródki nie są podlewane wodą wodociągową.
W teraźniejszości - są miasta w Polsce, w których są zakładane osobne liczniki, mierzące wodę do podlewania ogródków. Za tą wodę płaci się mniej.
Uważacie, że marchewkę w ogródku można podlewać wodą wodociągową a domowej brzeczki nie można chłodzić taką wodą??? Gzie tu logika?
Nie przeginacie aby czasami troszeczkę z tym oszczędzaniem wody w kuchni piwowarskiej?
W teraźniejszości - są miasta w Polsce, w których są zakładane osobne liczniki, mierzące wodę do podlewania ogródków. Za tą wodę płaci się mniej.
Uważacie, że marchewkę w ogródku można podlewać wodą wodociągową a domowej brzeczki nie można chłodzić taką wodą??? Gzie tu logika?
Nie przeginacie aby czasami troszeczkę z tym oszczędzaniem wody w kuchni piwowarskiej?
Comment