Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika SlawekT
Wyświetlenie odpowiedzi
Filtrator z oplotu - budowa krok po kroku
Collapse
X
-
Pozdrawiam,
Jacek
Świentechlywiki
-
-
Wypróbuję to przy najbliższej okazji i podzielę się doświadczeniami. To prawda, że przy nalewaniu wody obserwuję uciekające do góry bąbelki, ale z drugiej strony, zawsze gdy wywalam młóto po zakończonym wysładzaniu, na dnie sitowym jest ok. 5 cm warstwa młóta z wodą, która nie ma ochoty przejść na drugą stronę sita. Stąd moje mniemanie, że tak naprawdę zapowietrzenie nam wcale nie grozi.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jkocurek Wyświetlenie odpowiedziNo niestety zapowietrza się i to poważnie może skomplikować proces, szczególnie jeżeli polega się tylko na grawitacyjnym ssaniu słupa cieczy w wężyku. Struktura młóta jest na tyle niejednorodna a jego grubość na tyle duża, że sporo powietrza się do niego dostanie i po nalaniu wody na powierzchnię zostaje w nim poduszka powietrzna. W konsekwencji nie da się zrobić w wężyku spustowym ciągłego słupa cieczy, który zapewni odpowiednie ssanie.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mark33 Wyświetlenie odpowiedziJakie powietrze? Jeżeli prawidłowo się wysładza i dolewa wody bez odkrywania złoża nie ma prawa w zacierze być ani grama powietrza. Chyba, że ktoś wykonuje spust brzeczki przedniej do zera i zalewa od początku, jest to jednak niezgodne z zasadami sztuki.Pozdrawiam,
Jacek
Świentechlywiki
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jkocurek Wyświetlenie odpowiedziNo o tym właśnie SławekT pisze.
Powodem może być zaciąganie powietrza w obrębie kranika, ogólnie problem nie występuje
gdy nie odbiera się brzeczki szybciej niż jest w stanie oddać młóto. Nie wiem skąd od jakiegoś czasu pęd do ciągłego przyspieszania filtracji (standard to około 1 godzina dla 20-25 litrów a półtorej też nie jest najgorzej).
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mark33 Wyświetlenie odpowiedziNie wiem skąd od jakiegoś czasu pęd do ciągłego przyspieszania filtracji (standard to około 1 godzina dla 20-25 litrów a półtorej też nie jest najgorzej).Last edited by kopyr; 2008-08-28, 12:24.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika mark33 Wyświetlenie odpowiedziWłaśnie, ale nie powinno więc Twój post nic nie wnosi.
Powodem może być zaciąganie powietrza w obrębie kranika, ogólnie problem nie występuje
gdy nie odbiera się brzeczki szybciej niż jest w stanie oddać młóto. Nie wiem skąd od jakiegoś czasu pęd do ciągłego przyspieszania filtracji (standard to około 1 godzina dla 20-25 litrów a półtorej też nie jest najgorzej).
Co do drugiej części zgadzam się z Tobą. Ja filtruję gar brzeczki zawsze sporo ponad 1 godzinę a używam pompy do tłoczenia filtratu więc ciśnienie słupa cieczy mnie nie ogranicza. IMO powolne wysładzanie lepiej przyczynia się do zwiększenia efektywności niż spuszczanie całego filtratu z młóta.Pozdrawiam,
Jacek
Świentechlywiki
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika jkocurek Wyświetlenie odpowiedziJa filtruję gar brzeczki zawsze sporo ponad 1 godzinę a używam pompy do tłoczenia filtratu więc ciśnienie słupa cieczy mnie nie ogranicza. IMO powolne wysładzanie lepiej przyczynia się do zwiększenia efektywności niż spuszczanie całego filtratu z młóta.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika artur2 Wyświetlenie odpowiedziZgadza się, że powolne wysładzanie zwiększa efektywność w porównaniu z szybkim, ale IMHO wąż zaistniał po to, aby przyspieszyć filtrację. Godzinę, czy więcej to praktycznie czas filtrowania zwykłym wiadrem. Każdy musi znaleźć złoty środek pomiędzy szybkością a efektywnością. Jak dla mnie liczy się bardziej szybkość.
Comment
-
-
No więc, postępuję niezgodnie z zasadami sztuki. spuszczam brzweczkę przednią do zera, filtacja trwa dłużej, różnie w zalęzności od stopnia ześrutowania, najmniej wyrobiłem się w 1,5 h, a bywało i 6 h, ale mi się nie śpieszy, im dłużej młóto kontaktuje się z wodą, tym dokłądniej będzie wymyte, gdy próbowałem postępować zgodnie z zasadami sztuki, to i tak nie miałem lepszego czasu, a wydajność mniejszą.
Comment
-
-
No ale treraz nastepną warkę spróbuję z oplotem i może będe się mógł w godzinę wyrabiać. ZObadczymy tylko jak z wydajnością. jak już pisałem, szczególnie takie postępowanie jest konieczne przy porterach, aby otrzymać możliwie jak najbardziej stężoną brzeczkę. Szybkie dolewanie wody powoduje, że znacznie wzrasta ilość wody konieczna do wysładzania, aby wyciągnąć cały ekstrakt z młóta.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika SlawekT Wyświetlenie odpowiedziNo ale treraz nastepną warkę spróbuję z oplotem i może będe się mógł w godzinę wyrabiać. ZObadczymy tylko jak z wydajnością. jak już pisałem, szczególnie takie postępowanie jest konieczne przy porterach, aby otrzymać możliwie jak najbardziej stężoną brzeczkę. Szybkie dolewanie wody powoduje, że znacznie wzrasta ilość wody konieczna do wysładzania, aby wyciągnąć cały ekstrakt z młóta.
Jak bym miał 6 godzin filtrować, to by chyba była moja ostatnia warka.
Comment
-
-
Wszystko mam dobrze policzone i dzięki temu wydajność wychodzi mi ok. 10 % lepsza niż wynika to z receptury.
A wracając do Portera, to gęstrzego zacieru już raczej nie zrobię, bo i tak się przypala, a po wysładzaniu dostaję 19 Blg, po gotowanu jest 21 - 22 Blg Gdym robił inaczej, miałbym więcej brzeczki o niższym Blg.
Comment
-
-
Witam wszystkich,
wczoraj robiłem test mojego wężyka (1m) na piwku klasztornym (16 Blg). Zacieru miałem prawie 22 litry. Patent jest poprostu ZA ... BISTY!!!! Aż mi wstyd, że byłem taki sceptyczny i dopiero teraz się do tego zabrałem, przemęczając się z 40 warkami z filtatorem BA. Złoże układało się 10 min. Dłużej moim zdaniem nie ma sensu czekać - wiadro mam półprzejrzyste i obserwowałem przyrost klarownej warswy cieczy. Brzeczka przednia (ok. 11 l) zeszła mi w ciągu 11 min., a potem nie nadążałem z grzaniem wody do wysładzania!!!! Po 1h 50 min. od zakończenia zacierania już miałem w garnku wrząca brzeczkę gotową do chmielenia (26 l). Do wysładzania zużyłem 22 l wody (6+6+6+4). Na końcu miałem brzeczkę 1 - 2 Blg.
A teraz parę moich spostrzeżeń. Nie kierowałem się ostrzeżeniami kolegów i spuszcałem brzeczkę między kolejnymi wysładzaniami do zera. Zapowietrzenie brzeczki i pusty wężyk to naprawdę żaden problem. Odpowietrzało się samo po wlaniu wody, czasami trochę popukiwałem fermentor, aby lepiej odchodziło powietrze. Po 1 - 2 od wlania wody zaczynało lecieć samo bez wspomagania. Myślę, że długi wężyk to istotna sprawa i pozwala tolerowac takei wybryki. Pamiętam, że ktoś się zastanawiał jaki długi ma być ten wężyk i czy nie zaszkodzi za długi. Moim zdaniem im dłuższy tym lepszy - tym większa powierzchnia filtracyjna, pod warunkiem, że da się to jakoś sensownie ułożyć na dnie fitratora. Chociaż myśle, że nawet, gdyby były dwie warstwy wężyka na dnie, to i tak byłoby dobrze, a nawet jeszcze lepiej! Parę myków, które przetestowałem - gdyby oplot się zapchał, można spróbować dmuchnąć przez koniec wężyka, a potem zaciągnąć. Proszę się nie śmiać - to DZIAŁA! Następna rzecz - gdy oplot/wężyk się zapowietrzy nie chce lecieć, wtedy koniec wężyka (nie oplotu! ) wyciągamy z brzeczki do góry. Wtedy powietrze ujdzie. No i na koniec, lepiej kupić wężyk z końcówką 3/4 cala niż 1/2 cala plus redukacja z 3/4 na 1/2 ", ponieważ miałem lekki kłopot z ułożeniem oplotu na dnie fermentora. Gdyby nie było redukcji, ułożyłoby się dużo lepiej. No ale może to nie ma w sumie takiego znaczenia.
Za tydzień zabieram się za portera. Mam nadzieję, że będzie nie dużo gorzej.
Za ty
Comment
-
-
Fajnie się czyta Twoje poczynania z wężykiem.
Widać, że czujesz temat i myślisz nad rozwiązywaniem najmniejszych problemów.
Szacunek dla kolegi piwowara .
PS. Odśwież sobie profil, są pewne nieaktualne dane piwowarskie.
Modelarstwo - to wiele tłumaczy, zdolny ma się rozumiećLast edited by mark33; 2008-09-10, 08:48.
Comment
-
Comment