postanowilem kontynuowac watek zwiazany z samodzielnym wykonowaniem roznych pomocy piwowarskich.
przypomnialo mi sie jak robilem,jakis czzas temu juz,kadz filtracyjna.
standardowo:kupilem wiaderko i zaczalem wiercic w nim dziurki.niestety szybko mi sie to znudzilo.i wtedy wpadl mi do glowy swietny pomysl...
do reki chwycilem lutownice transformatorowa.taka zwykla pistoletowka, z jaka kazdy elektronik czy hobbysta mial do czynienia.czesto w czasie lutowania czegos, grot lutownicy sie przepalal i nie chcialo mi sie go wymieniac.wtedy go prowizorycznie skrecalem.ten wlasnie sposob wykorzystalem do zrobienia koncowki , ktora posluzy mi do wypalania otworow w wiaderku.
pomysl byl trafiony w 10-ke.sprzet sprawdzal sie wspaniale.od czasu do czasu robilem dluzsza przerwe, aby transformator sie ostudzil.
na calym dnie zrobilem w ten sposob, bez wiekszego wysilku, otwory.
jesli ktos nie moze sobie wyobrazic jak wygladala koncowka lutownicy, postaram sie cos narysowac.
pozdrawiam
przypomnialo mi sie jak robilem,jakis czzas temu juz,kadz filtracyjna.
standardowo:kupilem wiaderko i zaczalem wiercic w nim dziurki.niestety szybko mi sie to znudzilo.i wtedy wpadl mi do glowy swietny pomysl...
do reki chwycilem lutownice transformatorowa.taka zwykla pistoletowka, z jaka kazdy elektronik czy hobbysta mial do czynienia.czesto w czasie lutowania czegos, grot lutownicy sie przepalal i nie chcialo mi sie go wymieniac.wtedy go prowizorycznie skrecalem.ten wlasnie sposob wykorzystalem do zrobienia koncowki , ktora posluzy mi do wypalania otworow w wiaderku.
pomysl byl trafiony w 10-ke.sprzet sprawdzal sie wspaniale.od czasu do czasu robilem dluzsza przerwe, aby transformator sie ostudzil.
na calym dnie zrobilem w ten sposob, bez wiekszego wysilku, otwory.
jesli ktos nie moze sobie wyobrazic jak wygladala koncowka lutownicy, postaram sie cos narysowac.
pozdrawiam
Comment