drogocenne butle
Kontaktowałem się dziś z dwoma firmami (chyba jedynymi w Elblągu) trudniącymi się dystrybucją wody w opisywanych wyżej butlach celem nabycia takowej w drodze kupna - z zawartością bądź bez.
Jeżeli ktoś uważał (tak jak ja w swej naiwności), że sprawa wygląda nastepująco: biorę pieniądze - jadę do firmy - kupuję - przywożę do domu, to się grubo mylił.
W pierwszej firmie, na moje nieśmiałe pytanie, czy mógłbym kupić wodę w 19-litrowym baniaku, miła pani na wstępie zapytała, czy mam z nimi podpisaną UMOWĘ, bo inaczej nie mamy o czym rozmawiać. A ową UMOWĘ podpisuje się na minimum rok, zobowiązując się do regularnego kupowania ichniej wody (nie muszę dodawać, że wcześniejsze rozwiązanie umowy wiąże się z zapłatą słonej kary, prawda?). Podziękowałem miłej pani i pofatygowałem się do drugiej firmy.
Tu na moją prośbę o zakup wody spotkałem się z pytaniem, czy mam butlę na wymianę. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie mam, bo właśnie chciałbym taką kupić. Niestety, skoro nie mam, to muszę się kontaktować z panem Kaziem (imiona bohaterów zmienione bez ich życzenia i zgody), bo on zarządza butlami, ale jest akurat nieobecny. Dostałem nr telefonu.
Pan Kazio telefonicznie poinformował mnie, że butli nie sprzedają (z wodą czy bez), bo oni handluja wodą, nie butlami. Zadeklarowałem, że kupię wodę i zapłacę kaucję za butlę. Owszem, mogę, ale butlę będę musiał zwrócić. "A jeśli" - nie dawałem za wygraną - "komuś po zakupie wody taka butla się uszkodzi albo (nie daj Boże!) mu ją ukradną?". No, to w takim wypadku może nie zwracać, ale oni to wtedy INACZEJ KSIĘGUJĄ. Generalnie z rozmowy z panem Kaziem wywnioskowałem, że jeśli nie jestem zainteresowany regularnym kupowaniem ich wody, to oni nie są zainteresowani mną jako klientem.
Wnioski: aby wejść w posiadanie butli muszę albo:
a/ dać się nabić w butlę podpisując umowę na dostawy wody, którą nie jestem zainteresowany, albo:
b/ próbować kogoś nabić w butlę, kupując wodę, a potem rżnąc głupa, że w butlę trafił mi piorun lub inna siła wyższa spowodowała jej całkowite zniszczenie, w związku z czym nie mogę pokazać na dowód jej szczątków.
Tylko czekać, aż przy zakupie piwa z butelką będę musiał podpisać zobowiązanie do zwrotu butelki w określonym w terminie, a w przypadku jej stłuczenia dostarczyć protokół zniszczenia potwierdzony notarialnie. (Póki co, tu jest problem odwrotny - można kupić, a problemy ze zwrotem...).
Pozdrawiam wszystkich dystrybutorów zdrowej wody
Kontaktowałem się dziś z dwoma firmami (chyba jedynymi w Elblągu) trudniącymi się dystrybucją wody w opisywanych wyżej butlach celem nabycia takowej w drodze kupna - z zawartością bądź bez.
Jeżeli ktoś uważał (tak jak ja w swej naiwności), że sprawa wygląda nastepująco: biorę pieniądze - jadę do firmy - kupuję - przywożę do domu, to się grubo mylił.
W pierwszej firmie, na moje nieśmiałe pytanie, czy mógłbym kupić wodę w 19-litrowym baniaku, miła pani na wstępie zapytała, czy mam z nimi podpisaną UMOWĘ, bo inaczej nie mamy o czym rozmawiać. A ową UMOWĘ podpisuje się na minimum rok, zobowiązując się do regularnego kupowania ichniej wody (nie muszę dodawać, że wcześniejsze rozwiązanie umowy wiąże się z zapłatą słonej kary, prawda?). Podziękowałem miłej pani i pofatygowałem się do drugiej firmy.
Tu na moją prośbę o zakup wody spotkałem się z pytaniem, czy mam butlę na wymianę. Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, że nie mam, bo właśnie chciałbym taką kupić. Niestety, skoro nie mam, to muszę się kontaktować z panem Kaziem (imiona bohaterów zmienione bez ich życzenia i zgody), bo on zarządza butlami, ale jest akurat nieobecny. Dostałem nr telefonu.
Pan Kazio telefonicznie poinformował mnie, że butli nie sprzedają (z wodą czy bez), bo oni handluja wodą, nie butlami. Zadeklarowałem, że kupię wodę i zapłacę kaucję za butlę. Owszem, mogę, ale butlę będę musiał zwrócić. "A jeśli" - nie dawałem za wygraną - "komuś po zakupie wody taka butla się uszkodzi albo (nie daj Boże!) mu ją ukradną?". No, to w takim wypadku może nie zwracać, ale oni to wtedy INACZEJ KSIĘGUJĄ. Generalnie z rozmowy z panem Kaziem wywnioskowałem, że jeśli nie jestem zainteresowany regularnym kupowaniem ich wody, to oni nie są zainteresowani mną jako klientem.
Wnioski: aby wejść w posiadanie butli muszę albo:
a/ dać się nabić w butlę podpisując umowę na dostawy wody, którą nie jestem zainteresowany, albo:
b/ próbować kogoś nabić w butlę, kupując wodę, a potem rżnąc głupa, że w butlę trafił mi piorun lub inna siła wyższa spowodowała jej całkowite zniszczenie, w związku z czym nie mogę pokazać na dowód jej szczątków.
Tylko czekać, aż przy zakupie piwa z butelką będę musiał podpisać zobowiązanie do zwrotu butelki w określonym w terminie, a w przypadku jej stłuczenia dostarczyć protokół zniszczenia potwierdzony notarialnie. (Póki co, tu jest problem odwrotny - można kupić, a problemy ze zwrotem...).
Pozdrawiam wszystkich dystrybutorów zdrowej wody
Comment