> Dzięki Warek za fotki, te dopiero mnie zmobilizowały.
Jedno zdjęcie warte więcej niż 1000 słów.
> Myślę, że stosowanie dodatkowych okienek do odczytu temperatury
> itp. nie jest absolutnie konieczne
Role termostatu spełniamy sami, i wole to robic kilka razy dziennie
rzucając kantem oka na temperaturę, bez rozbierania obudowy.
Tym bardziej, że wcześniej miałem termometr zwykły położony na przykrywce fermentora i wskazywal on temp 15C, a brzeczka jak się później okazało miała temp. 11C i przez to fermentacja sie zatrzymała.
Na szczeście po ogrzaniu ruszyła.
> Widzę, że masz aerokrzywika bardzo fajne zajęcie.
Ano super sprawa, dokładna nazwa tej choroby to "modeloza"
zaraża się człowiek w wieku nastu lat, później w 95% przypadków ulega
uśpieniu na okres około 10-15lat, i powraca w wieku ok. 30L ze zdwojoną siłą, pod pretekstem zakupu samolocików "dla syna" :-))).
Mnie także wzięło i postanowiłem także zrobić sobie cóś takiego. Co zwaliłem od Warka to wymiary. Reszte wymyśliłem sam. Na stelaż skręcony z listewek nabiłem od zewnątrz tak zwany skiltex (trójsklejka: skaj, gąbka i futro), od wewnątrż obiłem skajem. Lodówka kosztowała mnie prawie tydzień czasu (zbijanie, nabijanie obszywanie, obklejanie itd.) gdyż nigdy nie byłem manualnym geniuszem, ale jestem z mego dzieła cholernie zadowolony. Obecnie już chłodzi jedno piwko. Przy zewnętrznej tmperaturze 24 st.C ,wkładjąc jedną butelkę 1,5 l i dwa wkłady do lodówek turystycznych temperatura wewnątrz spada mi do 19 st. C. Wkładając dwie butelki i dwa wkłady osiągnąłem temp. 14,5 st C. wewnątrz lodówki. Czyli termoizolacyjność jest w porządku mimo lekko nieszczelnej pokrywie.
Dzięki Warek za inspiracje.Ale jak będziesz budował pełny browar to może juz o tym nie pisz bo mnie żona z domu wyrzuci
Zrobiłem pewną odmianę takiej lodówki. Wykleiłem pianką dość dużą szafkę, do której wstawiam fermentor. Do chłodzenia używałem butelek PET z zamrożoną wodą.
No i wczoraj zauważyłem, że z mojej szafki cosik kapie. Na szczęście woda, a nie piwo.
Butelka musiała trzasnąć w zamrażarce. Nie zauważyłem i wstawiłem do szafki. Jak lód stopniał była powódź
Niekoniecznie butelka pękła. Na zimnej butelce w takiej lodówce kondensuje para wodna i butelka robi się baaaardzo mokra od zewnątrz. Mi też kapało ze styropianowej lodówki, ale rozwiązałem to podkładając pod butelkę papierowy ręcznik kuchenny. Ręcznik jest zawsze mokry, wymieniam go co 2-3 dni, ale nic z lodóweczki nie kapie.
Maciek Szukam przytulnego kącika do palenia fajki... ;-)
mjp napisał(a) Niekoniecznie butelka pękła. Na zimnej butelce w takiej lodówce kondensuje para wodna i butelka robi się baaaardzo mokra od zewnątrz. ...
Pęknięcie sięgało od szyjki do denka, a butelka została pusta.
Warek napisał(a) rozbor: miałeś butelke napełnioną na full ??, butelke zamrażałeś na leżąco czy stojąco ?
Tak się zastanawiam po cichu, czy nie zastosować zamiast zwykłej wody, płynu do chłodnic samochodowych, lub wręcz posolonej wody.
Co prawda z fizyki w szkole byłem (jak to mówił mój profesor) popeliniarz, ale coś mi się po głowie kołata że fakt zmiany stanu skupienia wody z lodu na ciecz powoduje odbieranie ciepła z otoczenia. Był nawet taki eksperyment, że do butelki z lodem dosypywano soli (która przyśpieszała rozpuszczanie), co powodowało szybsze chłodznie otoczenia; w naszym wypadku zawartości fermentora. Dlatego nie wiem czy mając dwie takie same butelki wody, o tej samej temperaturze, ale jedną z dodatkiem soli; i próbując coś schłodzić, czy szybszego efektu nie uzyskamy tą z zamarzniętym lodem?
Warek napisał(a)
rozbor: miałeś butelke napełnioną na full ??, butelke zamrażałeś na leżąco czy stojąco ?
Tu chyba był błąd. Butelka była nalana z meniskiem wypukłym i zakręcona, bez najmniejszej banieczki powietrza. Z drugiej strony przeżyła kilkanaście cykli zamrażanie-rozmrażanie i dopiero niedawno -BUM.
Zamrażana była na leżąco.
Dalej stosuję butelki z wodą ale teraz zakręcam lekko ściśnięte, tak że butelka jest taka "flakowata".
Comment