Czes napisal/a
To prawda ale dzięki tym pomocom znakomicie poprawiła się jego jakoŚć, bo proces łatwiej jest kontrolować. Przecież przed erą termometru i areometru też niczego nie puszczano na żywioł a polegano na wielkim doŚwiadczeniu / praktyce piwowarów.
Nie odżegnywałbym się od stosowania areometru, bo bez jego pomocy nie da się rzetelnie odpowiedzieć na żelazne pytanie próbujących twojego piwa: a ile toto ma alkoholu ?
To prawda ale dzięki tym pomocom znakomicie poprawiła się jego jakoŚć, bo proces łatwiej jest kontrolować. Przecież przed erą termometru i areometru też niczego nie puszczano na żywioł a polegano na wielkim doŚwiadczeniu / praktyce piwowarów.
Nie odżegnywałbym się od stosowania areometru, bo bez jego pomocy nie da się rzetelnie odpowiedzieć na żelazne pytanie próbujących twojego piwa: a ile toto ma alkoholu ?
Na żywioł to można sobie puścić pierwszą warkę a z każdą następna rośnie doświadczenie. I o to właśnie chodzi: doświadczenie, praktyka i to coś dzięki czemu jeden potrafi warzyć piwo a inny .... tańczyć walca
Co do ilości alkoholu to i tak ballingometr daje tylko orientacyjne wskazania. Na stronie http://winadomowe.w.interia.pl/frames/cukromierz.htm
jest opisany sposób wyliczania alkoholu na podstawie wskazan cukromierza. Odnosi się co prawda do win ale nastawa winna i brzeczka to podobnie skomplikowane płyny.
Swojego termometru i ballingometru mimo wszystko nie wyrzucam, zawsze to jakieś dodatkowe informacje
Comment