Posiadam dwa takie potwory. Na początku wymieniłem oczywiście zawory na kulowe 1/2' (czerpalne coby wężyk na zewnątrz wygodnie mocować) użyłem redukcji 3/8 na 1/2. Rozkręciłem te cuda i zmostkowałem wyłacznikikiem termoparę (to przy regulatorze). Tym sposobem mogę wymusić grzanie ignorując regulator lub korzystać zeń. Owinąłem gary dwoma warstwami ekranu zagrzejnikowego (taki cienki elastyczny styropian z folią aluminiową) żeby zwiększyć sprawność gara. Założyłem filtry z oplotu ale po 2 warkach rozstałem się z nimi bez żalu.
Postaram się przedstawić proces użytkowania tegoż sprzętu.
Podgrzewam wodę w ilości ok 2.5l na 1kg słodu do temperatury 65 stopni (5 st. pow. temp.zacierania) wkładam podstawkę (będącą na wyposażeniu gara), worek do zacierania, wywijam jego brzegi na zewnątrz i wsypuję mieszając śrutę. Podstawka i worek gwarantują mi że nawet baaardzo gęsty zacier (2.5l / 1 kg) nie przypala się. Nakładam pokrywę i czekam godzinkę 3-4 krotnie mieszając. Lubię piwo wytrawne więc całość zacierania przebiega w niższej temperaturze. Po udanej próbie jodowej podgrzewam do 85 i czas na filtrowanie. W wyniku doświadczeń wygląda to u mnie tak:
W fermentorze z kranikiem nakręcam filtr z oplotu, zalewam dno 1.5l wrzątku, żeby go z grubsza przykryć i ustawiam tuż przy (wyłączonym) garze. Przenoszę doń worek z zacierem, krawędź worka mocuję spinaczami do bielizny do krawędzi fermentora i wlewam tam resztę zawartości gara. Przy tej metodzie nie miałem problemów z filtrowaniem nawet bardzo drobno śrutowanych słodów. Płukam z grubsza gar i podstawiam go pod moją kadź filtracyjną (na zaworek nakładam silikonowy wężyk). Zawracam pierwszą brzeczkę, zwykle 4-6l i zlewam filtrat do gara, zlewam go do spodu! (całkowicie) w międzyczasie gotuje wodę do wysładzania (w 2l elektrycznym czajniku) zalewam zacier, czekam chwilę aż woda przejdzie przez śrutę i wysładzam. Oczywiście włączam gar i grzeję na bieżąco urobek. Powtarzam zabawę do zapełnienia gara czyli ok 25l.
Czasami gdy filtrat się buntuje i nie chce się lać po odkręceniu zaworka majtam wężykiem góra-dól (przy otwartym kraniku) i zaczyna żwawo lecieć. Baling wypływających resztek to ok 2-3 st. Pod koniec wysładzania brzeczka w garze jest bliska wrzenia. Wrzucam marynkę (w woreczku) i co dalej to już wiecie.
Pytanie do czego mi dwa gary ? Ano do tego żeby z godzinnym poślizgiem robić w nim to samo (oczywiście wymaga to drugiego worka do zacierania i większej ilości wiaderek). Tym sposobem zamiast 30 litrów piwa w 5 godzin warzę 60 litrów w 6.
Z czasem zaczęło dręczyć mnie sumienie że tracę wymienione 2-3 Blg w mucie. Ładuję więc to raz jeszcze do filtracji i przepłukuję 8l wrzątku gotuję i po wystudzeniu uzupełniam następnego dnia fermentatory (stąd te 2x30l)
Postaram się przedstawić proces użytkowania tegoż sprzętu.
Podgrzewam wodę w ilości ok 2.5l na 1kg słodu do temperatury 65 stopni (5 st. pow. temp.zacierania) wkładam podstawkę (będącą na wyposażeniu gara), worek do zacierania, wywijam jego brzegi na zewnątrz i wsypuję mieszając śrutę. Podstawka i worek gwarantują mi że nawet baaardzo gęsty zacier (2.5l / 1 kg) nie przypala się. Nakładam pokrywę i czekam godzinkę 3-4 krotnie mieszając. Lubię piwo wytrawne więc całość zacierania przebiega w niższej temperaturze. Po udanej próbie jodowej podgrzewam do 85 i czas na filtrowanie. W wyniku doświadczeń wygląda to u mnie tak:
W fermentorze z kranikiem nakręcam filtr z oplotu, zalewam dno 1.5l wrzątku, żeby go z grubsza przykryć i ustawiam tuż przy (wyłączonym) garze. Przenoszę doń worek z zacierem, krawędź worka mocuję spinaczami do bielizny do krawędzi fermentora i wlewam tam resztę zawartości gara. Przy tej metodzie nie miałem problemów z filtrowaniem nawet bardzo drobno śrutowanych słodów. Płukam z grubsza gar i podstawiam go pod moją kadź filtracyjną (na zaworek nakładam silikonowy wężyk). Zawracam pierwszą brzeczkę, zwykle 4-6l i zlewam filtrat do gara, zlewam go do spodu! (całkowicie) w międzyczasie gotuje wodę do wysładzania (w 2l elektrycznym czajniku) zalewam zacier, czekam chwilę aż woda przejdzie przez śrutę i wysładzam. Oczywiście włączam gar i grzeję na bieżąco urobek. Powtarzam zabawę do zapełnienia gara czyli ok 25l.
Czasami gdy filtrat się buntuje i nie chce się lać po odkręceniu zaworka majtam wężykiem góra-dól (przy otwartym kraniku) i zaczyna żwawo lecieć. Baling wypływających resztek to ok 2-3 st. Pod koniec wysładzania brzeczka w garze jest bliska wrzenia. Wrzucam marynkę (w woreczku) i co dalej to już wiecie.
Pytanie do czego mi dwa gary ? Ano do tego żeby z godzinnym poślizgiem robić w nim to samo (oczywiście wymaga to drugiego worka do zacierania i większej ilości wiaderek). Tym sposobem zamiast 30 litrów piwa w 5 godzin warzę 60 litrów w 6.
Z czasem zaczęło dręczyć mnie sumienie że tracę wymienione 2-3 Blg w mucie. Ładuję więc to raz jeszcze do filtracji i przepłukuję 8l wrzątku gotuję i po wystudzeniu uzupełniam następnego dnia fermentatory (stąd te 2x30l)
Comment