Witam wszystkich piwowarów,
przeczytałem już co nieco na różnych forach piwowarskich, mam już więc pewien podkład teoretyczny i pierwszą warkę za sobą. Jako, że w życiu nic nie jest łatwe i proste, oczywiście wystąpiły kłopoty. Chodzi o to, że używam kapslownicy stołowej Gifo, i mimo użycia nie wiem jak wielkiej siły kapsle po uchwyceniu przez ręcznik dają się (fakt, że z bardzo dużym oporem) obracać. Butelki jakich użyłem pochodzą z oferty Biowinu. Napisałem o tym problemie do BA gdzie kupiłem owa kapslownicę, dostałem niemal natychmiastową odpowiedź z poradą by sięgnąć po inne butelki. Tak też zrobiłem, próbowałem więc na Valentinsie, Żywym Piwie i Okocimiu Palonym. Ale choć nie wiem jak mocno staram się docisnąć dźwignię kapslownicy - potrafię przez ścierkę ruszyć kapslem. Fakt, że niemal zdzieram przy tym skórę, ale jednak oryginalnego Valentinsa nie jestem w stanie "przekręcić". No więc czy trzeba być czarodziejem żeby zgadnąć, które butelki się nadają, a które nie? Tylko metoda prób i błędów? A może po prostu model mojej kapslownicy jest pechowy i felerny?
Czy macie jakieś pomysły lub patenty na opanowanie tego typu kłopotów?
PS
Próbowałem zakapslować wypitego wcześniej Valentinsa bardzo delikatnie zdjętym oryginalnym kapslem. Niemal położyłem się na dźwigni, a kapsle i tak daję się z dużym oporem przekręcać.
przeczytałem już co nieco na różnych forach piwowarskich, mam już więc pewien podkład teoretyczny i pierwszą warkę za sobą. Jako, że w życiu nic nie jest łatwe i proste, oczywiście wystąpiły kłopoty. Chodzi o to, że używam kapslownicy stołowej Gifo, i mimo użycia nie wiem jak wielkiej siły kapsle po uchwyceniu przez ręcznik dają się (fakt, że z bardzo dużym oporem) obracać. Butelki jakich użyłem pochodzą z oferty Biowinu. Napisałem o tym problemie do BA gdzie kupiłem owa kapslownicę, dostałem niemal natychmiastową odpowiedź z poradą by sięgnąć po inne butelki. Tak też zrobiłem, próbowałem więc na Valentinsie, Żywym Piwie i Okocimiu Palonym. Ale choć nie wiem jak mocno staram się docisnąć dźwignię kapslownicy - potrafię przez ścierkę ruszyć kapslem. Fakt, że niemal zdzieram przy tym skórę, ale jednak oryginalnego Valentinsa nie jestem w stanie "przekręcić". No więc czy trzeba być czarodziejem żeby zgadnąć, które butelki się nadają, a które nie? Tylko metoda prób i błędów? A może po prostu model mojej kapslownicy jest pechowy i felerny?
Czy macie jakieś pomysły lub patenty na opanowanie tego typu kłopotów?
PS
Próbowałem zakapslować wypitego wcześniej Valentinsa bardzo delikatnie zdjętym oryginalnym kapslem. Niemal położyłem się na dźwigni, a kapsle i tak daję się z dużym oporem przekręcać.
Comment