Witam
Do zacierania używam kotła grzewczego (zdjęcie w załączniku) przeznaczonego przez producenta na sokownik. Owy kociołek zaopatrzony jest w kranik. Nie używam go, gdyż przepływ przez niego jest marny i nawet po chmieleniu szybciej przeleję przy pomocy dzbanka niż spuszczę brzeczkę przez ten kranik.
Pomyślałem sobie, że skoro i tak mi się on nie przydaje to mógłbym go wymienić na jakaś wstawkę z sondą do termometru elektronicznego. Taka wstawka miała by swoje wady i zalety:
Główną zaletą była by możliwość stałego kontrolowania temperatury zacieru bez zdejmowania pokrywki, a co za tym idzie zbędnej utraty ciepła. Zminimalizowały by się również wahania temperatur przy dogrzewaniu w czasie przerw.
Wady jakie na razie przychodzą mi do głowy to:
- Sonda może sprawiać kłopoty przy mieszaniu zacieru i się przypadkiem uszkodzić.
- Umieszczenie/skos sondy musiałby być tak usytuowany aby mierzyć temperaturę w centralnej części kotła i mniej więcej w połowie warstwy słodów. Takie ustawienie uniemożliwia jednak odpowiednie mieszanie zacieru.
Widziałem, ze co poniektórzy przedłużają sondę termometru przy pomocy wyprofilowanej rurki miedzianej na tyle długiej, że można ją zawiesić na krawędzi kotła i zanurzyć do samego dna. Jednak wtedy zamkniecie kotła nie jest szczelne (chyba, ze się wytnie jakiś kanał w pokrywce).
Generalnie wolał bym uniknąć przebudowywania sondy i optymalnym rozwiązaniem była by możliwość wciskania/wyjmowania sondy przez jakiś szczelny zawór w trakcie samego zacierania. Można by ja wtedy wyjmować na czas mieszania. Oczywiście w trakcie tej operacji nie mogło by nic z zaworu wciekać. Można taki zawór gdzieś kupić lub ewentualnie zrobić? Jak musiał by on wyglądać?
Jak na razie używam zwykłego termometru, ale zastanawiałem, się czy ktoś już coś podobnego próbował zrobić i jakie odniosło to skutki.
Pozdrawiam
Aron
Do zacierania używam kotła grzewczego (zdjęcie w załączniku) przeznaczonego przez producenta na sokownik. Owy kociołek zaopatrzony jest w kranik. Nie używam go, gdyż przepływ przez niego jest marny i nawet po chmieleniu szybciej przeleję przy pomocy dzbanka niż spuszczę brzeczkę przez ten kranik.
Pomyślałem sobie, że skoro i tak mi się on nie przydaje to mógłbym go wymienić na jakaś wstawkę z sondą do termometru elektronicznego. Taka wstawka miała by swoje wady i zalety:
Główną zaletą była by możliwość stałego kontrolowania temperatury zacieru bez zdejmowania pokrywki, a co za tym idzie zbędnej utraty ciepła. Zminimalizowały by się również wahania temperatur przy dogrzewaniu w czasie przerw.
Wady jakie na razie przychodzą mi do głowy to:
- Sonda może sprawiać kłopoty przy mieszaniu zacieru i się przypadkiem uszkodzić.
- Umieszczenie/skos sondy musiałby być tak usytuowany aby mierzyć temperaturę w centralnej części kotła i mniej więcej w połowie warstwy słodów. Takie ustawienie uniemożliwia jednak odpowiednie mieszanie zacieru.
Widziałem, ze co poniektórzy przedłużają sondę termometru przy pomocy wyprofilowanej rurki miedzianej na tyle długiej, że można ją zawiesić na krawędzi kotła i zanurzyć do samego dna. Jednak wtedy zamkniecie kotła nie jest szczelne (chyba, ze się wytnie jakiś kanał w pokrywce).
Generalnie wolał bym uniknąć przebudowywania sondy i optymalnym rozwiązaniem była by możliwość wciskania/wyjmowania sondy przez jakiś szczelny zawór w trakcie samego zacierania. Można by ja wtedy wyjmować na czas mieszania. Oczywiście w trakcie tej operacji nie mogło by nic z zaworu wciekać. Można taki zawór gdzieś kupić lub ewentualnie zrobić? Jak musiał by on wyglądać?
Jak na razie używam zwykłego termometru, ale zastanawiałem, się czy ktoś już coś podobnego próbował zrobić i jakie odniosło to skutki.
Pozdrawiam
Aron
Comment