Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Robert13
Sa też poręczne przy przenoszeniu, ale z uwagi na równowagę, łatwiej przenosi się mi je dwa pełne aniżeli jeden.
Chłopie, szacunek. Nie chciałbym być Twoim wrogiem. Noszenie samemu dwóch pełnych kanistrów o łącznej wadze ok.150kg. to niezły wyczyn.
Chyba że... Mariusz Pudzian to Ty?
Nie nie, nie jestem nim, a gdybym był to wówczas miałbym nick "nikogo się nie boję'.
Ostatnio bił się z takim grubasem. Fuj! Co za okropny sport. Mógłby już nie pchać się dalej i zapisać się w historii jako strongmen-mistrz wszechczasów.
Lepsza jest Aneta Florczyk
A Pudzian swoje zrobił, latka lecą, wiec teraz mógłby "skrzyżować się" z Anetką...
Co do kanistrów...
Sam byłem tym zaskoczony, bo chcialem li tylko spróbować, ale jednak tak jest łatwiej. Trudniej przenieść jeden niz dwa, ale będące w równowadze.
Poza tym, kanistry sa dosyć wysokie i to jest największe ulatwienie: nie trzeba się zginać.
Są też dostepne 30 litrowe, a na forum wino.org widziałem ogloszenie gościa, który sprzedaje je jako używane po środku spozywczym za naprawde niewielkie pieniądze.
Polecam tez montowanie w nakrętce rurki fermentacyjnej na stałe a nie na uszczelkę.
Moim zdaniem jako pojemnik do fermentacji, 30 litrowy kanister bije na glowe 30 litrowe wiaderko.
Mycie po burzliwej jest banalne... Zazwyczaj używam do tego roztworu sody kaustycznej [ciach...]
poprzez ich 24 godzinne zanurzenie.
Posiadam wiadra. Używam delikatnej gąbki, płynu do mycia naczyń i ciepłej wody. Proceces jest banalnie prosty i trwa kilka minut.
Pewnie wszystko zależy od warunków i standardów jakie sobie każdy wypracował podczas warzenia i do których się przyzwyczaił. Podejrzewam, że przenoszenie takiego kanistra jest łatwiejsze ale ile razy przenosi się piwo? Ja przenoszę raz na burzliwą, drugi raz na cichą, trzeci raz przynoszę do rozlewu- nie ma tego wiele. Z drugiej strony gdy w domowym browarze nic się nie dzieje, wiadra można powkładać jedno w drugie a na końcu schować do środka jeszcze kilka worków ze słodem.
Ja o tym wiem doskonale, gdyż przeca używalem dotychczas wiaderek... Ale prawde powiedziawszy, argument z łatwym myciem jest mizerny, gdyż roztwór sody potrzebny na porządne umycie butelek zawsze musze mieć, niezależnie w czym fermentuję.
Zatem mycie to jest jeszcze łatwiejsze niż wiaderka, gdyż nie musze uzywać zadnej gąbki, czy też dłoni: wlać, odwrócić do góry nogami na noc, rano wstrząsnąć i wylać, opłukać.
Ja o tym wiem doskonale, gdyż przeca używalem dotychczas wiaderek... Ale prawde powiedziawszy, argument z łatwym myciem jest mizerny, gdyż roztwór sody potrzebny na porządne umycie butelek zawsze musze mieć, niezależnie w czym fermentuję.
Zatem mycie to jest jeszcze łatwiejsze niż wiaderka, gdyż nie musze uzywać zadnej gąbki, czy też dłoni: wlać, odwrócić do góry nogami na noc, rano wstrząsnąć i wylać, opłukać.
Bawią mnie słowa oponentów tego rozwiązania, którzy sami tego nie spróbowali. Gratuluję pomysłu powoli i ja myślę o innych pojemnikach. Twoje zdrowie
Ano na zdrowie.
Na pewno nie jest to dobre rozwiązanie dla 'skosomaniaków", ale gdyby na drożdze wlać szklankę schłodzonej wody, zamieszać to i wypłyną do słoika...
Jak juz ktoś będzie kupował, to najlepiej miec nakretkę z odpowietrznikiem, bo wówczas bardzo latwo jest przykleić na stałe rurkę. W ogóle warto kupic po dwie nakretki na kanister, jedna pod rurkę, druga w calości do cichej-jeśli ktoś lubi jak mu rurka bulga, a ja lubię...
Comment