Domowe piwo jabłkowe

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • lukasz120222
    Kapral Kuflowy Chlupacz
    • 2012.08
    • 39

    Domowe piwo jabłkowe

    Witam,
    Jestem dość świeżym piwowarem (3 warka dopiero fermentuje) ale mam nadzieje że mój pomysł nie jest głupi i mi trochę pomożecie. Każdy piwowar chce uwarzyć coś dla swojej drugiej połówki aby była zadowolona z pasji swojego mężczyzny. W swojej przechowalni ujrzałem dziś 4 skrzynki jabłek i od razu pomyślałem żeby zrobić piwko jabłkowe.
    Myślałem żeby zatrzeć mniejszą 10 litrową warkę próbną z :
    - 1,6 kg słodu pilzneńskiego
    - 0,4 kg słodu pszenicznego

    Niestety dalej mam już same wątpliwości Czy piwo jakkolwiek chmielić? Dać zwykłe drożdże jak do górniaka? No i najważniejsze - co z jabłkami? W którym momencie je dodać? Podczas zacierania, chmielenia czy dopiero na fermentacje burzliwą lub cichą? Poza tym czy jabłka tarkować czy tylko wykroić gniazda i dodać pokrojone na ćwiartki. Ojciec twierdzi żę powinienem dodać je niemyte pokrojone, ze skórka na burzliwą. Ja myślałem że zamiast chmielenia dodam jabłka ale sam już nie wiem. No i kwestia ile jabłek dodać.

    Może ktoś już robił podobny eksperyment? Z góry dziękuje za podpowiedzi
  • Makaron
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2003.08
    • 2107

    #2
    Ja bym na twoim miejscu zrobil jablecznik/cydr z jablek, zamiast piwa jablkowego.
    "If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson

    Comment

    • gwzd
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      • 2012.01
      • 622

      #3
      Popieram pomysł. Lepiej zrobić cydr niż bawić się w takie wynalazki.

      Comment

      • lukasz120222
        Kapral Kuflowy Chlupacz
        • 2012.08
        • 39

        #4
        Kurcze wolałbym piwko, ale w sumie tak też wykorzystam jabłka Macie może jakiś dokładniejszy przepis? Na forum znalazłem tylko jak zrobić cydr z soku z biedronki Zasypać jabłka cukrem i po kilku dniach dodać wody?

        Comment

        • dreads
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2009.09
          • 520

          #5
          Jeżeli jeszcze przyjdzie Ci do głowy pomysł robienia piwa z jabłek, to absolutnie ich nie gotuj - będziesz miał kompot

          Cydr jest natomiast dobrym wyborem. Nie mam pomysłu, jak efektywnie uzyskać sok, jeżeli nie masz: a)prasy lub b) sokowirówki.
          Zakładam, że prasy nie masz, zatem zwracam uwagę na sokowirówkę - najlepiej jeżeli będzie to stary model sprzed wielu lat. Ja na takim przepuściłem już kilkaset kg jabłek i nic się nie dzieje. W sezonie na jabłka jadę i po 60 kg dziennie, robiąc tylko krótkie przerwy.
          Gotowy sok dobrze jest zasiarkować. Bez tego jest duża szansa na infekcię - mnie wyrosła "piękna", śmierdząca błona na powierzchni. Dawkowanie pirosiarczanu opisane jest zazwyczaj na opakowaniu. Tak przygotowany sok może stać nawet kilka godzin. Potem zadaje drożdżami (mogą być szczepy zarówno do piwa - neutralne - jak i do wina - wielkiej różnicy nie ma - jabłka i tak zdominują smak i aromat) i rozpuszczam pożywkę. Jak dotąd fermentacja szła sprawnie. Jeżeli cydr wyjdzie zbyt kwaśny, można spróbować dosłodzić ksylitolem.

          Comment

          • anteks
            Generał Wszelkich Fermentacji
            🥛🥛🥛🥛
            • 2003.08
            • 10780

            #6
            Witam Jakiś czas temu pojawiło się w sklepach coś takiego jak Somersby ,jest to piwo?z dodatkiem soku (55%) jabłkowego,a raczej sok z dodatkiem piwa bo więcej w tym soku,jak dla mnie to takie ooo.... jak się to mówi ale mojej zonie bardzo zasmakowało Czy był ktoś odważny i próbował tego czy robią...
            Mniej książków więcej piwa

            Comment

            • lukasz120222
              Kapral Kuflowy Chlupacz
              • 2012.08
              • 39

              #7
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika dreads Wyświetlenie odpowiedzi
              Jeżeli jeszcze przyjdzie Ci do głowy pomysł robienia piwa z jabłek, to absolutnie ich nie gotuj - będziesz miał kompot

              Cydr jest natomiast dobrym wyborem. Nie mam pomysłu, jak efektywnie uzyskać sok, jeżeli nie masz: a)prasy lub b) sokowirówki.
              Zakładam, że prasy nie masz, zatem zwracam uwagę na sokowirówkę - najlepiej jeżeli będzie to stary model sprzed wielu lat. Ja na takim przepuściłem już kilkaset kg jabłek i nic się nie dzieje. W sezonie na jabłka jadę i po 60 kg dziennie, robiąc tylko krótkie przerwy.
              Gotowy sok dobrze jest zasiarkować. Bez tego jest duża szansa na infekcię - mnie wyrosła "piękna", śmierdząca błona na powierzchni. Dawkowanie pirosiarczanu opisane jest zazwyczaj na opakowaniu. Tak przygotowany sok może stać nawet kilka godzin. Potem zadaje drożdżami (mogą być szczepy zarówno do piwa - neutralne - jak i do wina - wielkiej różnicy nie ma - jabłka i tak zdominują smak i aromat) i rozpuszczam pożywkę. Jak dotąd fermentacja szła sprawnie. Jeżeli cydr wyjdzie zbyt kwaśny, można spróbować dosłodzić ksylitolem.
              A o co chodzi z zasiarkowaniem soku? Mam dodać pirosiarczyn do wyciśniętego soku? Do odkażania używam ChemiproOXI i myślałem że wystarczy dobrze wymyć i odkazić balon po winie I nie posiadam ani prasy ani sokowirówki. Myślałem o zmieleniu jabłek w maszynce a następnie wyciśnięcie ręcznie przez gazę, czy to wykonalne sam nie wiem

              Comment

              • dreads
                Kapitan Lagerowej Marynarki
                • 2009.09
                • 520

                #8
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika lukasz120222 Wyświetlenie odpowiedzi
                A o co chodzi z zasiarkowaniem soku? Mam dodać pirosiarczyn do wyciśniętego soku? Do odkażania używam ChemiproOXI i myślałem że wystarczy dobrze wymyć i odkazić balon po winie I nie posiadam ani prasy ani sokowirówki. Myślałem o zmieleniu jabłek w maszynce a następnie wyciśnięcie ręcznie przez gazę, czy to wykonalne sam nie wiem
                Też nie wiem, spróbujesz - się przekonasz

                Pirosiarczyn potasu służy m.in.do stabilizacji moszczów winnych. Wina nie robię, ale do cydrów już mi się przydał. Z piwem nie ma problemu - gotujesz je i zabijasz wszystko, co żyło na słodzie. Na jabłkach znajdą się zapewne pleśnie, bakterie, którą mogą później zepsuć całą Twoją pracę. Dlatego dobrze jest dodać pirosiarczynu do soku, żeby zahamować ich rozwój. Znalazłem tutaj informacje na ten temat: http://www.winiarze.pl/?d=artykuly.php&AGID=3&AID=85

                Pewnie wiele osób robi cydr i nie korzysta z tego środka, ja się do niego przekonałem, gdy rozwinęły mi się jakieś pleśnie i skwasiły napój.

                Co do OXI - wątpię, żeby nadawał się do tego, o czym piszę powyżej. Ja bym go do soku nie wlewał

                Comment

                • lukasz120222
                  Kapral Kuflowy Chlupacz
                  • 2012.08
                  • 39

                  #9
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika dreads Wyświetlenie odpowiedzi
                  Też nie wiem, spróbujesz - się przekonasz

                  Pirosiarczyn potasu służy m.in.do stabilizacji moszczów winnych. Wina nie robię, ale do cydrów już mi się przydał. Z piwem nie ma problemu - gotujesz je i zabijasz wszystko, co żyło na słodzie. Na jabłkach znajdą się zapewne pleśnie, bakterie, którą mogą później zepsuć całą Twoją pracę. Dlatego dobrze jest dodać pirosiarczynu do soku, żeby zahamować ich rozwój. Znalazłem tutaj informacje na ten temat: http://www.winiarze.pl/?d=artykuly.php&AGID=3&AID=85

                  Pewnie wiele osób robi cydr i nie korzysta z tego środka, ja się do niego przekonałem, gdy rozwinęły mi się jakieś pleśnie i skwasiły napój.

                  Co do OXI - wątpię, żeby nadawał się do tego, o czym piszę powyżej. Ja bym go do soku nie wlewał
                  Teraz wszystko zrozumiałem, wielkie dzięki
                  Jednak sposób wytwarzania wina i cydru przez doświadczonych winiarzy jest całkowicie odwrotny z tym jak robią to moi rodzice lub przodowniczka robienia wina w moim domu - moja BABCIA

                  Mianowicie: w domu robimy wino wyłącznie z malin które są niemyte ani w żaden sposób nie czyszczone. Maliny nastawia się z cukrem, następnie gdy puszczą sok dolewa się trochę wody. Bez dodania żadnych drożdży rozpoczyna się fermentacja. Następnie dolewa się resztę wody z kolejną dawką cukru. Gdy burzliwa fermentacja ustanie, wywala się maliny i zlewa do drugiego gąsiora na cichą W całym procesie nie były użyte ani drożdże ani żaden środek konserwujący. Co najważniejsze - wino nigdy nam nie skwaśniało, może duża ilość cukru ma z tym coś wspólnego

                  Dlatego nie myślałem że z cydrem będzie tyle zachodu, no ale cóż myślę że chyba i tak spróbuje bo o trunku i metodach jego produkcji wiele ciekawego się dowiedziałem

                  Comment

                  • jaras_wro
                    Szeregowy Piwny Łykacz
                    • 2012.03
                    • 18

                    #10
                    Jeśli chodzi o panie to albo chmielę cydr albo pozostałą po fermentacji burzliwej gęstwę zalewam trzema litrami wody i dorzucam jakiś syrop z Herbapolu. Jedno i drugie słodzę słodzikiem z lidla (2-3 tabletki na butelkę) - ostatnio w ten sposób wyszedł przepyszny radler/shandy.

                    Comment

                    Przetwarzanie...
                    X