Failté!
Zakładam, że temat nie był jeszcze poruszany
Pytanie dotyczy barwiącego ekstraktu słodowego (z wytwórni w Wolsztynie, żeby być precyzyjnym). Owo tedy, napisane jest, że niezużytą porcję można przechowywać w warunkach chłodniczych do 2 tyg.
Jakby nie brać, 500g ekstraktu o "atomowej" mocy barwiącej to sporo. Nawet mocno za dużo, jak na jeden raz. Czyli - porcjowanie to jedyne sensowne wyjście, nieprawdaż?
A jak taki ekstrakt zachowa się w, powiedzmy, -18 st. C? (poza tym, że zamarznie na kość, rzecz jasna). Według mnie nie ma tam jeszcze nic takiego, czemu temperatura (niska) mogłaby zaszkodzić, ale jako novice adept chętnie poznam wasz punkt widzenia.
Slainté!
Rene
Zakładam, że temat nie był jeszcze poruszany
Pytanie dotyczy barwiącego ekstraktu słodowego (z wytwórni w Wolsztynie, żeby być precyzyjnym). Owo tedy, napisane jest, że niezużytą porcję można przechowywać w warunkach chłodniczych do 2 tyg.
Jakby nie brać, 500g ekstraktu o "atomowej" mocy barwiącej to sporo. Nawet mocno za dużo, jak na jeden raz. Czyli - porcjowanie to jedyne sensowne wyjście, nieprawdaż?
A jak taki ekstrakt zachowa się w, powiedzmy, -18 st. C? (poza tym, że zamarznie na kość, rzecz jasna). Według mnie nie ma tam jeszcze nic takiego, czemu temperatura (niska) mogłaby zaszkodzić, ale jako novice adept chętnie poznam wasz punkt widzenia.
Slainté!
Rene
Comment