słód barwiący i jego wpływ na smak gotowego piwa

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Renegat
    Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
    • 2003.07
    • 134

    słód barwiący i jego wpływ na smak gotowego piwa

    Failté!

    Dla uniknięcia bałaganu zakładam temat będący niejako kontynuacją tego o mrożeniu ekstraktu barwiącego.
    Otóż Pjenknik ostrzegł o "gorzkości" wzmiankowanego ekstraktu barwiącego (za co duże dzięki). Z kolei opis produktu w Browamatorze zawiera m.in. takie oto zdanie:

    "Dzięki temu, że ekstrakt wyprodukowany jest z najwyższej jakości słodu barwiącego, jego dodanie do brzeczki nie powoduje niekorzystnych zmian w smaku (akcenty spaleniczy, dymu, przepalonej kawy)."

    A więc jak to jest: dodaje niechmielowej goryczki czy nie?
    I jak inaczej uzyskać zabarwienie na poziomie, powiedzmy, 220 - 250 EBU? (przy założeniu jak niżej)
    Nie ukrywam, że mam zamiar "robić specjalizację" w kierunku stout i ale. Ale z przyczyn różnych jeszcze przez kilka warek nie będę warzył z zacieraniem. Miałem zamiar trochę pobawić się z ekstraktami, ale czy przypadkiem nie prościej będzie użyć któregoś z importowanych gotowców, chćby takiego Mutonsa Irish Stout?

    Slainté!
    Rene
    Ceterum censeo Heinekenam esse delendam.
  • pjenknik
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2001.08
    • 3388

    #2
    Żebyśmy się dobrze zrozumieli- ten słód jest niebosko gorzki w bezpośrednim kontakcie ( oblizałem niestety łyżkę) jest wtedy smak wedzarni spalenizny i wszystkiego tego o czym piszą, że nie powoduje.
    Ale dwie łyzki to jest około 30 gram, na 24 litry brzeczki myślę, ze jest to do pominieńcia. W moim ciemnym pszeniczniaku ekstrakt barwiący dał super kolor i nie spowodował niekorzystnych zmian organoleptycznych.
    Wspieraj swój Browar! Stań się Premium - Użytkownikiem!

    Comment

    • mapajak
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2002.12
      • 1187

      #3
      Renegat napisał(a)
      Failté!

      Nie ukrywam, że mam zamiar "robić specjalizację" w kierunku stout i ale. Ale z przyczyn różnych jeszcze przez kilka warek nie będę warzył z zacieraniem. Miałem zamiar trochę pobawić się z ekstraktami, ale czy przypadkiem nie prościej będzie użyć któregoś z importowanych gotowców, chćby takiego Mutonsa Irish Stout?

      Slainté!
      Rene
      Zamiast gotowca, jeśli nie chcesz zacierać, polecam zrobienie stouta z czystego ekstraktu słodowego z dodatkiem ok 0,5 kg ciemnego słodu karmelowego i szyszek chmielu goryczkowego. Wyjdzie piwo dużo, dużo lepsze niż z gotowca. Można "dobarwić" ekstraktem barwiącym, choć nie jest to konieczne. Ciemny słód karmelowy do odpowiednio czarną barwę stouta i gorzki, ale świeży i przyjemny smak palonego ziarna

      Comment

      • Renegat
        Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
        • 2003.07
        • 134

        #4
        Failté!

        mapajak napisał(a)
        Zamiast gotowca, jeśli nie chcesz zacierać, polecam zrobienie stouta z czystego ekstraktu słodowego z dodatkiem ok 0,5 kg ciemnego słodu karmelowego i szyszek chmielu goryczkowego. Wyjdzie piwo dużo, dużo lepsze niż z gotowca.
        To nie tak, że "nie chcę" zacierać Na razie jeszcze nie bardzo mogę, ale to prywatna sprawa
        Nie do końca zrozumiałem: ekstrakt słodowy, jasna rzecz. Ale ciemny słód karmelowy to jednak słód, i co: tak sobie go wsypuję do brzeczki i już? Też go chyba trzeba zacierać, no chyba, że to odpowiednik tego co w anglosaskiej literaturze określają "roasted barley" czyli "palony jęczmień" Czy może miałeś na myśli po prostu ciemny (nie "barwiący") ekstrakt?

        Slainté!
        Rene
        Ceterum censeo Heinekenam esse delendam.

        Comment

        • mapajak
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2002.12
          • 1187

          #5
          Renegat napisał(a)
          Failté!



          Nie do końca zrozumiałem: ekstrakt słodowy, jasna rzecz. Ale ciemny słód karmelowy to jednak słód, i co: tak sobie go wsypuję do brzeczki i już? Też go chyba trzeba zacierać
          Slainté!
          Rene
          Zgadza się, jest to słód i wymaga zacierania a właściwie nieskoplikowanej namiastki zacierania. Robisz tak:
          Podgrzewasz wodę do 65 st. C, wsypujesz 0,5 kg słodu do woreczka (może być np. damska ponczocha) zawiązujesz i zanurzasz w wodzie na 1 godz. W tym czasie z ziarna wyekstahują się wszystkie niezbędne skałdniki, woreczek wyjmujesz i wyrzucasz, dodajesz czysty ekstrakt i postępujesz dalej jak przy warzeniu z ekstraktu.
          Jak widać czynność jest nieskoplikowana, a daje bardzo dobre efekty.

          Comment

          • mapajak
            D(r)u(c)h nieuchwytny
            • 2002.12
            • 1187

            #6
            Uzupełniam powyższe, bo zapomniałem o jednej rzeczy.
            Ciemny słód karmelowy suszy się w wyższej temperaturze i może on miec osłabione enzymy. Dla lepszej ekstrakcji należy go zmieszać z 0,5 kg jasnego słodu pilźnienskiego.

            Comment

            • Krzysiu
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2001.02
              • 14936

              #7
              Słód karmelowy ciemny produkcji strzegomskiej ma barwę 300 EBC i suszy się 5 godzin w temp. 160 st. C, więc nie ma w nim chyba żadnych enzymów. Z mojego doswiadczenia wynika, że jest bardzo zbliżony do słodu barwiącego właściwościami - dodatek pow. 5% zasypu do słodu pilzeńskiego daje piwo o bardzo ciemnej barwie i wyraźnie przypalonym smaku.

              Comment

              Przetwarzanie...
              X