Ponieważ mam dwie warki zrobione z dodatkiem słodu wędzonego i obie są kwaśnawe, wysnułam wniosek, że to z powodu tego własnie slodu. Żadne inne składniki się nie powtarzają, higiena jak zwykle, a smak prawie identyczny.
Krzysiu kiedyś mówił, że miał taki sam numer ze słodem monachijskim. Małżonka Mjp - Ewa, która się z racji zawodu na tym cokolwiek zna, mówi, że może tak być, ale że po dłuższym leżakowaniu piwo się poprawi.
Czy ktoś z Was miał już taki problem ze slodem? I o co w tym chodzi, bo mi, humanistce nic do głowy nie przychodzi.
Słód nie był zawilgotniały, pachniał ok, tylko miałam wrażenie, że ma jakieś drobniutkie pajęczynki - przy czym żadne mole się tam napewno nie zalęgły.
Krzysiu kiedyś mówił, że miał taki sam numer ze słodem monachijskim. Małżonka Mjp - Ewa, która się z racji zawodu na tym cokolwiek zna, mówi, że może tak być, ale że po dłuższym leżakowaniu piwo się poprawi.
Czy ktoś z Was miał już taki problem ze slodem? I o co w tym chodzi, bo mi, humanistce nic do głowy nie przychodzi.
Słód nie był zawilgotniały, pachniał ok, tylko miałam wrażenie, że ma jakieś drobniutkie pajęczynki - przy czym żadne mole się tam napewno nie zalęgły.
Comment