Słodowanie w domu - czy rzeczywiście się nie opłaca

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • may
    Major Piwnych Rewolucji
    • 2002.01
    • 1508

    #16
    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
    Co??? Jak to BABCIA PRZECHOWUJE W PAMIĘCI - to szybko zapisuj, babcie wieczne nie są, niestety. Może te szczątki sa na tyle znaczące, że mozna z nich wywnioskować całość
    Droga Marusiu - Twoje korzenie również sięgają Kresów - na wschód od rzeki Bug prawie w każdym Zaścianku warzono piwo z pszenicy z dodatkiem jałowca (zamiennik chmielu).
    Wracając do receptury - jest w trakcie "docierania". Podczas Piwowarów receptura już będzie dostępna w formie płynnej .
    Last edited by may; 2005-02-17, 08:48.

    Comment

    • Małażonka
      Major Piwnych Rewolucji
      • 2003.03
      • 4602

      #17
      To teraz ja ;D :
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika may
      (...)Uważam, że słodowanie w domu mieści się w granicach rozsądku o ilę słoduję 1 kg ziarna. (...)
      May, z całym szacunkiem, ale jak dużą warkę zamierzasz wykonać z tego kilograma słodu? 4-5 litrów?

      Comment

      • may
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2002.01
        • 1508

        #18
        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Małażonka
        To teraz ja ;D :

        May, z całym szacunkiem, ale jak dużą warkę zamierzasz wykonać z tego kilograma słodu? 4-5 litrów?

        Z całym szacunkiem odpowiadam.
        Jak już wcześniej wspominałem w jakimś temacie (niepamiętam w jakim ) - podczas grudniowych warsztatów w W-wie poddałem degustacji piwo warzone ze 100% słodowanej w domu pszenicy. To samo piwo miałem również na wcześniejszych warsztatch w Lublinie. Raczej buźki nikomu nie wykręcało. To było jedyne piwo które warzyłem ze słodowanej w domu pszenicy. Jedank poza tym wyjątkiem słodowane w domu ziarno stanowi od 5% do 10% w zasypie podczas zacierania.

        Comment

        • Marusia
          Marszałek Browarów Rzemieślniczych
          🍼🍼
          • 2001.02
          • 20221

          #19
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika may
          Droga Marusiu - Twoje korzenie również sięgają Kresów - na wschód od rzeki Bug prawie w każdym Zaścianku warzono piwo z pszenicy z dodatkiem jałowca (zamiennik chmielu).
          .
          Po pierwsze, najstarszy członek mojej rodziny ma 75 lat - wszyscy starsi już na tamtym świecie.
          Po drugie, rodzina byla szlachecka i potrawy przyrządzała im kucharka. O piwie nic nie słyszałam, za to duzo o różnych nalewkach
          www.warsztatpiwowarski.pl
          www.festiwaldobregopiwa.pl

          www.wrowar.com.pl



          Comment

          • Małażonka
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2003.03
            • 4602

            #20
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika may
            (...) Jedank poza tym wyjątkiem słodowane w domu ziarno stanowi od 5% do 10% w zasypie podczas zacierania.
            Skoro piszesz, że słód wykonany przez Ciebie w większości wypadków wynosi 5-10% zsypu, to tak się zastanawiam czy warto? Sens jest wtedy kiedy zaspokajasz potrzeby swojego browaru w 100%, ale w 5-10%? Mi by było szkoda własnej pracy...
            Siuks rozpoczął ten temat, by wykazać ile kosztuje słodowanie ziarna w domu. W porównaniu z cenami BA - pomijając własną pracę - przy dużych ilościach - jest to opłacalne. Ale dla 5-10% potrzeb? Gdzie sens, gdzie logika (oczywiście, poza niezaprzeczalnym sensem eksperymentowania)?

            Comment

            • may
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2002.01
              • 1508

              #21
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Małażonka
              Ale dla 5-10% potrzeb? Gdzie sens, gdzie logika (oczywiście, poza niezaprzeczalnym sensem eksperymentowania)?
              Niezaprzeczalny sens eksperymetowania istnieje - ale ziarno słodowane w domu traktuje jako słód specjalny - gdzie zasyp rzędu 5-10% ma zdecydowany sens. Nie ukrywam, że będę w tym temacie nadal eksperymentował i po jakimś czasie ponownie uwarzę piwo ze 100% słodu domowego.

              Comment

              • may
                Major Piwnych Rewolucji
                • 2002.01
                • 1508

                #22
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Marusia
                Po drugie, rodzina byla szlachecka i potrawy przyrządzała im kucharka. O piwie nic nie słyszałam, za to duzo o różnych nalewkach
                To prawdziwy raj - w Zaścianku, cóż raczej nie było stać na najem kucharki .

                Comment

                • slot
                  Szeregowy Piwny Łykacz
                  • 2005.02
                  • 2

                  #23
                  słodowanie w domu

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika may
                  Niezaprzeczalny sens eksperymetowania istnieje - ale ziarno słodowane w domu traktuje jako słód specjalny - gdzie zasyp rzędu 5-10% ma zdecydowany sens. Nie ukrywam, że będę w tym temacie nadal eksperymentował i po jakimś czasie ponownie uwarzę piwo ze 100% słodu domowego.
                  Cześć
                  Prowadzę własnie eksperyment polegajacy na domowej produkcji słodów . Skiełkowane już ziarno żyta suszę na kaloryferze w piwnicznej suszarni, a w pojemniku plastikowym- fermentatorze od dzisiaj moczy się jęczmień . w planach mam słód przeniczny .Wiedzę czerpię głównie z forum . Czy możesz coś podpowiedzieć w temacie domowej produkcji słodów?

                  Comment

                  • may
                    Major Piwnych Rewolucji
                    • 2002.01
                    • 1508

                    #24
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika slot
                    Cześć
                    Prowadzę własnie eksperyment polegajacy na domowej produkcji słodów . Skiełkowane już ziarno żyta suszę na kaloryferze w piwnicznej suszarni, a w pojemniku plastikowym- fermentatorze od dzisiaj moczy się jęczmień . w planach mam słód przeniczny .Wiedzę czerpię głównie z forum . Czy możesz coś podpowiedzieć w temacie domowej produkcji słodów?

                    Eksperymentujesz? - to świetnie. Jeżeli chodzi o suszenie to jednak bym odradzał używania kaloryfera. Skiełkowane ziarno suszę w piekarniku - ok.70-75 st.C. Ogólnie "Słodowania w domu" o temat rzeka. Jeżeli poszukujesz lektury to polecam Projekt Eureqa

                    Comment

                    • gralll
                      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                      • 2005.06
                      • 127

                      #25
                      zgadzam się w 100%

                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika macmon
                      Panowie, przecież nie uwzględniliście następujących rzeczy:
                      1. Koszt dezynfekcji pomieszczeń i podłóg (bez tego macie zakażony słód).
                      2. Koszt utrzymania odpowiednich parametrów roszczenia jęczmienia, popularnie zwane automatyką, co jest niezbędne do uzyskania dobrych parametrów słodu,
                      3. Koszt analiz laboratoryjnych powstałego w warunkach domowych słodu, przecież to podstawa do prowadzenia prac warzelnianych

                      Proponuje zacząć od poniesienia tego trzeciego kosztu, a wynikające z analiz wnioski pokażą, że nie ma sensu produkować słodu w warunkach domowych, gdyż nie uzyska się w ten sposób słodu o dobrych parametrach dla browarnictwa.

                      Moim zdaniem, są pewne granice rozsądku w browarnictwie domowym. Słodowanie raczej nie mieści się w tych granicach, podobnie jak hodowanie chmielu w doniczkach czy szczepów drożdży w lodówce. Nie prowadzi to do poprawy jakości otrzymywanego piwa, a raczej jest kwestią szpanu piwowara domowego.

                      Co jeszcze można wykonać samemu? Może samemu doprowadzić wodę do domu, może zbierać deszczówkę, a może produkować wodę z moczu?
                      Śmieszne? Ale przecież fosfor też odkryto szukajac złota i w tym celu destylujac mocz.

                      Produkcja słodu browarnianego w domowych warunkach (czy z jakiegokolwiek zboża pszenicy itp) nadaje sie tylko do produkcji taniego alkoholu zwanego bimbrem.
                      Mam pytanie jak masz zamiar wypolerowac słód tj. pozbyć go kiełków ...
                      teoretycznie jest to do zrobienia praktycznie wyjdzie żurek (zakładając ze robisz z żytniej mąki ) Powodzenia zyczę

                      Comment

                      • may
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2002.01
                        • 1508

                        #26
                        "Słodowanie w domu: jest śmieszne, nie opłaca się, to jest nonsens itd"

                        Dajcie ludziom spróbować, przekonać się - oni sami ostatecznie dojdą do pewnych wniosków.

                        Comment

                        • wogosz
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2005.12
                          • 1007

                          #27
                          Cytat: slot powiedział:
                          Cześć
                          Prowadzę własnie eksperyment polegajacy na domowej produkcji słodów . Skiełkowane już ziarno żyta suszę na kaloryferze w piwnicznej suszarni, a w pojemniku plastikowym- fermentatorze od dzisiaj moczy się jęczmień . w planach mam słód przeniczny .Wiedzę czerpię głównie z forum . Czy możesz coś podpowiedzieć w temacie domowej produkcji słodów?
                          Cytat: may powiedział:

                          Eksperymentujesz? - to świetnie. Jeżeli chodzi o suszenie to jednak bym odradzał używania kaloryfera. Skiełkowane ziarno suszę w piekarniku - ok.70-75 st.C. Ogólnie "Słodowania w domu" o temat rzeka. Jeżeli poszukujesz lektury to polecam Projekt Eureqa
                          Myślę, że produkcja słodu w domu jest bardzo trudna i raczej słód z takiej produkcji będzie bardzo niskiej jakości. Odradzałbym suszenie zarówno na kaloryferze jak i w piekarniku. Suszenie słodu to bardzo skomplikowany proces i wcale nie chodzi tu tylko o obniżenie wilgotności. Trzeba to zrobić bardzo umiejętnie, tak aby nie zniszczyć enzymów które przecież są białkami i to dosyć wrażliwymi na zbyt wysoką temperaturę. Przy suszeniu na kaloryferze prawdopodobnie nie powstaną związki melanoidowe nadające barwę i charakterystyczny smak w piwie, a przy suszeniu w piekarniku zbyt wysoka temperatura, brak przewietrzania i intensywnego odbioru wody spowoduje inaktywację większości enzymów. Dodatek takiego słodu do brzeczki w ilości 5-10% nie ma większego znaczenia i chyba można traktować go jak surowiec niesłodowany. Lepiej chyba upalić go na patelni i użyć jako słodu palonego. Myślę, że nasi przodkowie wyrabiali słód przy użyciu skonstruowanych przez siebie lub odpowiednich rzemieślników urządzeń w dużych gospodarstwach, a nie w kamienicach czy chałupach chłopów pańszczyźnianych. Osobnym problemem jest sprawdzenie parametrów tego słodu, tak aby się nie namęczyć przy zacieraniu i nic z tego nie mieć, lub zastanawiać się czy w razie niepowodzenia winny był słód, zacieranie, drożdże czy jeszcze coś innego.

                          Comment

                          • savikol
                            Szeregowy Piwny Łykacz
                            • 2005.11
                            • 2

                            #28
                            Witam.
                            Zanim zabrałem się za zabawę w piwowarstwo wnikliwie przeczytałem to forum. Oburzyłem się, czytając pogardliwe opinie starych wyjadaczy na temat frajerów biorących się za samodzielnie słodowanie. Postanowiłem być uparty i nie zważając na przestrogi i ostrzeżenia, zabrałem się za produkcję piwa od zera. Stwierdziłem, że nie będę, jak większość amatorów, zaczynał od browkitów, czy warzenia z ekstraktów. W browamatorze kupiłem tylko drożdże. Do całej zabawy, zabrałem się razem ze swoją dziewczyną, także miłośniczką piwa. Zdobyliśmy jęczmień i jazda! Płukanie, namaczanie i cierpliwe doglądanie kiełkujących ziaren. Nerwy, gdy materiał się za bardzo grzał i radość, gdy puszczał korzonki i kiełki. Zabawa była całkiem przyjemna i sprawiająca wiele satysfakcji. Otrzymany słód dostał szumną nazwę – „Niepokojąco Pogodna Jesień”. Część towaru wysuszyliśmy w piekarniku, część w suszarce próżniowej. Potem było oddzielanie na sicie skruszonych korzonków i wreszcie śrutowanie. (Spróbuję do wiadomości podłączyć zdjęcie słodu, tuż przed wysuszeniem).
                            Piwo wyszło, owszem, niczego sobie. Część butelek ciągle jeszcze leżakuje (już ponad dwa miesiące). Barwa piwa ciemna, w smaku dość słodkawe, z lekką kwaskową nutą. Mocno nagazowane, lecz bez piany. Ogólnie – może być. Udało się.

                            Ostatnio zabrałem się za słodowanie żyta. I tu pojawiły się schody. Namoczone ziarno grzeje się straszliwie. Puściło korzonki i kiełki, lecz boję się, że w jednym z pojemników (słoduje w dwóch skrzyniach) się sparzyło. Niezwykle przyjemny zapach zboża zmienia się powoli w przykry smrodek. Chyba czuć w nim pleśń i zgniliznę. Boję się, że towar trafi na śmietnik. W dodatku, od mieszania łapami mokrego ziarna, dostałem uczulenia na enzymy. Czuję, że słodowanie żyta zakończy się kompletną porażką. No i tu, pojawiły się rozterki.

                            Jestem skłonny przyznać po części rację swoim przedmówcom. Słodowanie jest dość trudne i wymaga zaangażowania. Ziarno zarówno kiełkujące, jak i suszone, wydziela intensywne zapachy, które nie każdemu mogą odpowiadać. Na Słodownika-Amatora czeka szereg pułapek. Trzeba uważać na temperaturę ziarna, stopień nawilżenia, odpowiednie wietrzenie, ochronę przed światłem. No i efekt końcowy zawsze będzie różny od produktu przemysłowego.
                            Nie jest to jednak zabawa bezsensowna i beznadziejna. Udane słodowanie sprawia wiele radości i satysfakcji. Mimo wszystko nie zamierzam z niego rezygnować (choć czasem będę kupował przemysłowy słód i mieszał go z własnym, albo i nie, zależy co przyjdzie do głowy). Czy jest to opłacalne? Nie obchodzi mnie to, nie warzę piwa dlatego, bo chcę zaoszczędzić. Bawię się w browarnictwo dla przyjemności, a nie dla zysku. Czego i Wam życzę!
                            Attached Files

                            Comment

                            • Krzysiu
                              D(r)u(c)h nieuchwytny
                              • 2001.02
                              • 14936

                              #29
                              Conajmniej kilka ziarn ze srodkowej częsci zdjęcia jest przerosniętych (tzw. huzary), co mocno obniża jakosć słodu. Dlatego w przemysle stosuje się jednorazowo wielkie ilosci zboża naraz, bo łatwiej otrzymać wyrównany jakosciowo słód.
                              Last edited by Krzysiu; 2006-02-16, 14:20.

                              Comment

                              • Marcin_wc
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2005.09
                                • 2115

                                #30
                                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika savikol
                                za produkcję piwa od zera
                                Chyba powinieneś wystartować od kupienia pola, huty szkła itd.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X