Dzięki. Zdążyłem już przeczytać podany wątek. Mogę przytargac swój sprzęt i tez coś uwarzyć. Cały sprzęt mam zrobiony według własnego pomysłu, nie korzystam już z gotowych naczyń z BA. Może to zainspiruje nowych?
Piwo bezglutenowe
Collapse
X
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedziDzięki. Zdążyłem już przeczytać podany wątek. Mogę przytargac swój sprzęt i tez coś uwarzyć. Cały sprzęt mam zrobiony według własnego pomysłu, nie korzystam już z gotowych naczyń z BA. Może to zainspiruje nowych?
Comment
-
-
Na rynku polskim jest dostępne piwo bezglutenowe Neumarkter Lammsbrau Glutenfrei, dostępne m. in. w delikatesach Piotr i Paweł, w cenie 7,99 za flaszkę 0,33l.
Jest to porządny ożywczy pilsner, o wiele lepszy od większości polskich wyrobów tej kategorii.
Czyli mamy swoje piwo!!!
Słyszałem, że na świecie jest również dostępne ciemne piwo bezglutenowe, na nie również czekamy.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedziCzy na etykiecie podają z jakich surowców jest zrobiony?
Comment
-
-
Czuję się w obowiązku dokończyć ten wątek o piwie bezglutenowym. Jak pisałem wyżej przesłodowałem sorgo, grykę i proso i w miniony wtorek dojrzeliśmy z synem do uwarzenia bezglutenowca. Syn ma jeszcze wakacje, więc zaczął przed południem z zamiarem zatarcia tych słodów z dodatkiem grysu kukurydzianego metodą dekokcyjną dwuwarową.
I zaczęło się jak pisał Tołstoj "Хождение по мукам". Już pierwszy dekokt był "nie teges" bo nie wykazywał żadnych oznak działania enzymów. Podczas drugiego dekoktu zdążyłem wrócić z pracy i zobaczyć to na własne oczy. Mimo trzymania dekoktu prawie godzinę w 72 st. nie wykazywał żadnych oznak scukrowania. Nawet minimalny dodatek jodu powodował natychmiastowe intensywnie granatowe zabarwienie. Mało tego rzadki zacier też nie wykazywał oznak scukrowania. Ja chciałem wylać to do zaraz do fajansu, ale syn się nie zgodził bo zacierał to już 6 godzin - szkoda mu było jego pracy. Zrobiliśmy więc osobno zacier ze słodu jęczmiennego i wlaliśmy rzadką jego część do ostudzonego do 64 st. zacieru "egzotycznego". Przetrzymaliśmy ok. godzinę w 63 st., a potem prawie 1,5 godz. w 73 st. Pojawiły się pierwsze oznaki działania alfa amylazy - jod obok smug granatowych zabarwiał się też na czerwono - pojawiło się światełko w tunelu. Podgrzaliśmy do 78 st. i po 10 godzinach zacierania rozpoczęliśmy filtrację. I tu kolejna tragedia. Mimo kadzi filtracyjnej z sitem wszystko się zatkało. Nie będę w szczegółach opisywał tej gehenny, ale skończyliśmy prawie o północy i "przefiltrowana" ciecz wyglądała raczej jak wody mętne powodziowe, a nie jak klarowna brzeczka. Dodaliśmy 2 ml. syntetycznego enzymu AMG 300L rozkładającego wyższe dekstryny i zostawiliśmy to na noc. Rano o siódmej musiałem stawić się w pracy - wyglądałem jakbym chlał przez pół nocy.
Następnego dnia o godz 11 próba jodowa okazała się nareszcie negatywna i syn przegotował tę brzeczkę i dodał chmielu. Śmierdziało trochę jak podczas gotowania kaszy gryczanej (słód z gryki!) i było trzy razy tyle osadów na koniec co zwykle. Do wieczora brzeczka się schłodziła w lodówce i zadaliśmy drożdże 34/70. Dzisiaj już ładnie fermentuje. Zdjęcia z przebiegu tej egzotycznej warki są do obejrzenia w galerii.
Gdyby ktoś chciał również spróbować uwarzenia piwa bezglutenowe, polecam i proszę o kontakt; mam jeszcze wszystkie te słody - chętnie odstąpię.
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika DarkoCzyli da się - tylko trzeba mieć preparaty enzymatyczne
Preparaty rozkładają dekstryny, beta-glukany, czy dekstryny graniczne. Do rozkładu skrobi musiałem użyć zacieru ze słodu jęczmiennego i w tym momencie to piwo przestało być bezglutenowe.
Comment
-
-
Bożesztymój, nie spodziewałem się aż takich problemów. Współczuję i gratuluję cierpliwości.
Widać, że w tych zbożach jest minimalna ilość enzymów i stąd cały problem. Ale z kolei wiele spraw się wyjaśniło, np. że dawniej trzeba było zacierać i pół dnia, aż zacier był "przerobiony" (mam na myśli tutaj np. piwo z sorga).
Comment
-
-
Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Artur2Widać, że w tych zbożach jest minimalna ilość enzymów
Comment
-
-
Tak, wspominałem, że chciałbym takie zrobić, ale jak czytam o tych problemach to nie wiem Chyba nie będę mieć pozwolenia na 10-godzinne zacieranie Bardziej się obawiałem wydajności niż problemów z zacieraniem.
Jeszcze ciekawi mnie, czym były spowodowane problemy z filtracją: czy kisielowatym zacierem, czy śrutowaniem ? Jakie było BLG początkowe i z ilu kg był zasyp ?
Comment
-
-
Spróbować zawsze można
Zasyp wyglądał następująco:
- słód z sorga: 2300 g
- słód z prosa: 2300 g
- słód z gryki: 1000 g
- grysik kukurydziany: 400 g
+ 5l zacieru dorobionego do ratowania całości.
Brzeczka przednia miała 17,8 Bx, po wszystkich wodach wysłodkowych: 14,3 Bx, po gotowaniu: 15,8 Bx, a nastawny ustawiliśmy na 11,8 Blg. Wczoraj piwko zostało przelane na cichą, pomiar ballingometrem wykazał zawartość ekstraktu na poziomie ok. 2,8.
Co do problemów z filtracją, to wynikały one z sporej lepkości zacieru oraz dużej ilości mułu, który zatykał ujście filtratora.
Pozdrawiam,
Janek
Comment
-
-
Dzięki uprzejmości Wogosza otrzymałem TO piwo do degustacji i postaram się możliwie dokładnie go zrecenzować (amatorsko):
Kolor: Przybrudzony, ciemny pomarańcz, mocno mętne, sporo osadu na dnie.
Piana: Olbrzymia, biała, drobnopęcherzykowa, bardzo długo się utrzymuje.
Zapach: Pierwsze odczucie - goździki, jak w dobrym pszeniczniaku, potem lekko drożdże. Brak innych, obcych zapachów.
Smak: Nienachalna, lekka goryczka. Słodowość na dalszym planie. Średnio treściwe. Kiedy piwo nieco się ogrzało dała się wyczuć lekka gorycz, ale chyba nie od chmielu. Być może ze słodów. Bardzo lekko słodkawe.
Nasycenie: Duże, trochę za duże w moim odczuciu. Po otwarciu butelki piana powoli pięła się do góry i na pewno opuściłaby butelkę
Uwagi: Trochę przypomina pszeniczniaka, trochę żytnie. Spodziewałem się ostrych smaków i zapachów pochodzących od gryki, a tu nic. Piwo o dość harmonijnym smaku.
Jednym słowem : REWELACJA !!!
Comment
-
-
Dziękuję Arturze za tak dobrą recenzję. My z synem nie oceniliśmy go aż tak dobrze, ale niewątpliwie wyszło lepiej niż się spodziewaliśmy biorąc pod uwagę wszystkie problemy. To co po ogrzaniu określasz jako goryczkę niepochodzącą z chmielu, to dla nas raczej posmak pochodzący z gryki. Dodatkowo wydaje się lekko wyczuwalny aromat lawendowy.
Piwo to próbowała osoba pozostająca na ścisłej diecie bezglutenowej w ilości ok. szklanki. Nie wywołało żadnych objawów chorobowych, więc chyba można je uznać za bezglutenowe.
Comment
-
Comment