Wędzenie słodu

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • hasintus
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2006.07
    • 850

    Wędzenie słodu

    Jeżeli ktoś jest w posiadaniu „wędzarni” (ot byle blaszanej beczki) a może sąsiad lub znajomy, warto pokusić się o samodzielne uwędzenie słodu. Od biedy można to wykonać nawet na zwykłym grillu. Trzeba tylko zaopatrzyć się w gęstą drucianą siatkę.
    Moczymy słód ok. 15 min w chłodnej wodzie, najlepiej w tetrowej pielusze lub woreczkach do chmielu, aby potem łatwo było oddzielić. Po osączeniu z wody układamy cieńką warstwę na półce wykonanej z drucianej siatki i wkładamy do wędzarni. Drewno jakie możemy użyć to sezonowane buk, dąb, jałowiec lub owocowe np. ja użyłem gałązek jabłoni ściętych zeszłej jesieni. W przypadku grilla najlepiej na rozżarzone węgle nasypać nawilżone trociny. Należy pilnować aby nie powstał wysoki płomień który by przypalił słód. Wędzimy aż do całkowitego wysuszenia słodu, u mnie było to jakieś 2,5-3 godziny w samym dymie. Następnie wsypujemy uwędzony słód do szczelnego pojemnika i przechowujemy jakiś tydzień lub dwa. Po tym czasie słód nabiera wspaniałego, intensywnego wędzonego aromatu. Bez porównania ze słodem dostępnym „w handlu”. Taki fajny wędzony zapach coś jak serek wędzony Podlaski.
  • wg2
    Porucznik Browarny Tester
    • 2004.07
    • 264

    #2
    Jaką temperaturę dymu stosowałeś.
    GAWEŁ

    Comment

    • hasintus
      Kapitan Lagerowej Marynarki
      • 2006.07
      • 850

      #3
      Nawet nie wiem jak zmierzyć temp. dymu. Ale myślę że niską, podkładałem pojedyńcze gałązki i starałem się nie doprowadzać do rozpalenia, tak aby się powoli tliło i wytwarzało dym. Im dłużej i więcej dymu, tym lepiej. Zrobiłem zdjęcia ale nie zgrałem na komputer a synek zabrał fotopstryk na Mazury. Jak wróci i nie utopi aparatu to zamieszczę.

      Comment

      • oryks
        Porucznik Browarny Tester
        • 2002.01
        • 297

        #4
        Kiedyś dawno temu też spróbowałem samodzielnego wędzenia słodu ( bo kupic jeszcze nie było mozna - tak, były takie czasy) i faktycznie nie jest to skomplikowane jednak:
        - dodawania jałowca nie polecam aromat piwa zbyt przypomina wędzona szynkę czy kiełbasę. Buk, dąb jak najbardziej a owocowych nie próbowałem ale mogą dać ciekawe efekty.
        - mniej dawno temu zająłem sie także wędzeniem jako takim i dowiedziałem się, że do wędzarni nie wkłada się mokrych produktów, może to spowodować ich skwaśnienie. Wędzarnia tez musi być wcześniej wygrzana a drewno czy trociny suche.
        - co do temperatur to moim zdaniem na zimno czyli ręką nie wyczuwamy lub jedynie niewielkie ciepło dymu.

        Wszystko o wędzeniu na www.wedlinydomowe.pl

        Comment

        • Marek-C
          Kapitan Lagerowej Marynarki
          • 2005.12
          • 848

          #5
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika oryks Wyświetlenie odpowiedzi
          Kiedyś dawno temu też spróbowałem samodzielnego wędzenia słodu ( bo kupic jeszcze nie było mozna - tak, były takie czasy) i faktycznie nie jest to skomplikowane jednak:
          - dodawania jałowca nie polecam aromat piwa zbyt przypomina wędzona szynkę czy kiełbasę. Buk, dąb jak najbardziej a owocowych nie próbowałem ale mogą dać ciekawe efekty.
          - mniej dawno temu zająłem sie także wędzeniem jako takim i dowiedziałem się, że do wędzarni nie wkłada się mokrych produktów, może to spowodować ich skwaśnienie. Wędzarnia tez musi być wcześniej wygrzana a drewno czy trociny suche.
          - co do temperatur to moim zdaniem na zimno czyli ręką nie wyczuwamy lub jedynie niewielkie ciepło dymu.

          Wszystko o wędzeniu na www.wedlinydomowe.pl




          Co do temperatury: 60-70`C
          Uważaj co Twoje dziecko robi w internecie - następnym razem zabierze Twój dowód...

          Comment

          • oryks
            Porucznik Browarny Tester
            • 2002.01
            • 297

            #6
            Dla uściślenia, chodzi o to aby to co wkładamy do wędzarni miało suchą powierzchnię. Kto zajmuje sie wędzeniem to wie o co chodzi, jeśli nie to na w/w stronie znacznie lepsi ode mnie opisują to dokładniej. Domyślam się, że lekkie zwilzenie ma zapobigac przypaleniu. Co do temperatur to przy suchym słodzie nie ma sprawy niech będzie i 60-70 C. Jednak gdyby był namoczony to przy tych temperaturach może rozpocząć się zacieranie w ziarnie. To jeszcze nie wada ale słód będzie juz nie tylko wędzony.

            Comment

            • hasintus
              Kapitan Lagerowej Marynarki
              • 2006.07
              • 850

              #7
              Jednak myślę że, w przypadku słodu powinien być zwilżony. Nie wymyśliłem tego sam ale wyczytałem w wielu przepisach na angielskojęzycznych stronach, poświęconych piwowarstwu.
              Wszędzie tam spotkałem się z wcześniejszym nawilżaniem słodu przed wędzeniem. Wydaje się że słód powinien właśnie przejść pewne procesy podczas wędzenia. Tak jak dawniej proces suszenia słodu odbywał się w dymie. Nie jestem pewien ale chyba słód pszeniczny do grodziskiego też wędzony był na "mokro".

              Comment

              • oryks
                Porucznik Browarny Tester
                • 2002.01
                • 297

                #8
                No w sumie to racja. Taki np słód do whisky też jest suszony po kiełkowaniu (więc początkowo mokry) w dymie torfowym a efekty bynajmniej nie są ... kwaśne

                Comment

                • Marek-C
                  Kapitan Lagerowej Marynarki
                  • 2005.12
                  • 848

                  #9
                  A mnie po prostu przytkało z tym suszeniem i kwaśnymi produktami ... bo ostatnio wyszło kwaśne (boczek) i nie wiedziałem dlaczego.
                  Dzięki za informację!

                  Marek
                  Uważaj co Twoje dziecko robi w internecie - następnym razem zabierze Twój dowód...

                  Comment

                  • hasintus
                    Kapitan Lagerowej Marynarki
                    • 2006.07
                    • 850

                    #10
                    A może ktoś się wypowie kto wędził słód a nie boczki i kiełbasy, bo to jednak zdecydowanie coś innego.

                    Comment

                    • angasc
                      D(r)u(c)h nieuchwytny
                      • 2006.04
                      • 977

                      #11
                      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hasintus Wyświetlenie odpowiedzi
                      A może ktoś się wypowie kto wędził słód a nie boczki i kiełbasy, bo to jednak zdecydowanie coś innego.
                      Ja wędziłem.
                      W lutym tego roku. Naszło mnie po rewelacyjnych relacjach Mapajak-a ( pozdrowienia i słowa uznania dla Mateusza ) w sprawie piwa Grodziskiego.
                      Wędziłem na grillu. Rozpalilem grill węglem drzewnym, a później dokładałem na wierzch gałązki wiśni oraz innych drzew owocowych. Słód zawiesiłem w woreczku z tetry nad paleniskiem i pozwoliłem mu się wędzić w dymie unoszącym się z grilla. Trwało to 2- 2,5 godziny. Oczywiście co troszkę wstrząsałem słodem, by aromatem wędzarniczym przeszła całość umieszczonego w woreczku słodu. Efekt nie jest zbyt ciekawy. Piwo w stylu Grodziskie ( w założeniu ) uzyskane z tego słodu smakuje jak piwo w którym wykąpano wędzony boczek. Smak i zapach wędzonki zabija wszyskie inne doznania. Jesli do wody w której gotowała się wędzonka dolejecie setkę wódki, to będzie mniej więcej to co uzyskałem. Po 5 miesiącach od tej działalności wędzonkowy smak nieco zelżał, ale i tak zabija wszystkie inne. Jeśli w przyszłści miałbym sam wędzić słód to ograniczyłbym się do max 30 minut.

                      Comment

                      • darko
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2003.06
                        • 2078

                        #12
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc Wyświetlenie odpowiedzi
                        Ja wędziłem.
                        W lutym tego roku. Naszło mnie po rewelacyjnych relacjach Mapajak-a ( pozdrowienia i słowa uznania dla Mateusza ) w sprawie piwa Grodziskiego.
                        Wędziłem na grillu. Rozpalilem grill węglem drzewnym, a później dokładałem na wierzch gałązki wiśni oraz innych drzew owocowych. Słód zawiesiłem w woreczku z tetry nad paleniskiem i pozwoliłem mu się wędzić w dymie unoszącym się z grilla. Trwało to 2- 2,5 godziny. Oczywiście co troszkę wstrząsałem słodem, by aromatem wędzarniczym przeszła całość umieszczonego w woreczku słodu. Efekt nie jest zbyt ciekawy. Piwo w stylu Grodziskie ( w założeniu ) uzyskane z tego słodu smakuje jak piwo w którym wykąpano wędzony boczek. Smak i zapach wędzonki zabija wszyskie inne doznania. Jesli do wody w której gotowała się wędzonka dolejecie setkę wódki, to będzie mniej więcej to co uzyskałem. Po 5 miesiącach od tej działalności wędzonkowy smak nieco zelżał, ale i tak zabija wszystkie inne. Jeśli w przyszłści miałbym sam wędzić słód to ograniczyłbym się do max 30 minut.
                        Nie napisałeś jaki procent w zasypie stanowił słód wędzony.

                        Comment

                        • angasc
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2006.04
                          • 977

                          #13
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika darko Wyświetlenie odpowiedzi
                          Nie napisałeś jaki procent w zasypie stanowił słód wędzony.
                          - słód pszeniczny wędzony na grillu 1 kg ( tylko tyle miałem pszenicznego )
                          - słód pilzneński -1 ,5 kg
                          I jeszcze jedna ważna uwaga: wędziłem słód ześrutowany. To mogło mieć decydujące a wręcz kolosalne znaczenie.

                          Comment

                          • oryks
                            Porucznik Browarny Tester
                            • 2002.01
                            • 297

                            #14
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika hasintus Wyświetlenie odpowiedzi
                            A może ktoś się wypowie kto wędził słód a nie boczki i kiełbasy, bo to jednak zdecydowanie coś innego.
                            No właśnie się wypowiadam. A wędzenie słodu i boczku to wcale nie takie "zdecydowanie" coś innego, są pewne podstawowe zasady tego procesu.

                            Comment

                            • hasintus
                              Kapitan Lagerowej Marynarki
                              • 2006.07
                              • 850

                              #15
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika angasc Wyświetlenie odpowiedzi
                              I jeszcze jedna ważna uwaga: wędziłem słód ześrutowany. To mogło mieć decydujące a wręcz kolosalne znaczenie.
                              To trzeba było od razu powiedzieć bo to na pewno był błąd.
                              Ja wędziłem cały, nawilżony do momentu całkowitego wysuszenia za pierwszym razem trwało to ok 2,5 godziny, drugi raz 1,5 godziny. Za drugim razem w/g mnie wyszedł gorzej. Szybciej wysechł - wyższa temperatura wędzenia - mniej aromatu. W obu przypadkach aromat nie ma nic wspólnego z wędlinami mięsnymi a raczej bliżej mu do serów. Piwo z obu słodów próbowałem na razie zielone, zapowiada się nieźle.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X