Klarownie piwa

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Krzysiu
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.02
    • 14936

    #16
    Nigdy nie klarowałem piwa żelatyną. Nie używam nawet mchu. Naturalna mętność czy opalizacja piwa w niczym mi nie przeszkadza. Jak chcę przezroczyste, to idę do sklepu i kupuję sobie Namysłów.

    Klarowność zależy niekiedy od drożdży. Np. WLP 023 nie dają się sklarować i piwo jest mętne. Taka ich uroda. Dla odmiany takie Safale S-04 same się zsiadają i nie potrzebują żadnych dodatków.

    Moim zdaniem klarowanie piwa żelatyną lub innymi czynnikami w warunkach domowych jest zbędną fanaberią, a już szczepienie ich drugmi drożdżami dla refermentacji ma za zadanie jedynie upodobnić piwo do piw przemysłowych. Ja tego nie potrzebuję.
    Last edited by Krzysiu; 2009-03-04, 00:07.

    Comment

    • kopyr
      Pułkownik Chmielowy Ekspert
      • 2004.06
      • 9475

      #17
      Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu Wyświetlenie odpowiedzi
      Moim zdaniem klarowanie piwa żelatyną lub innymi czynnikami w warunkach domowych jest zbędną fanaberią, a już szczepienie ich drugmi drożdżami dla refermentacji ma za zadanie jedynie upodobnić piwo do piw przemysłowych. Ja tego nie potrzebuję.
      Też tak sądzę. Zwłaszcza, że w niektórych wypadkach jest to proszenie się o granaty. Wystarczy sobie wyobrazić sytuację, że górniaki były płytko odfermentowujące i zostawiły ekstrakt pozorny 3,5-4°blg. Damy szczep dolny mocno odfermentowujący i dajmy na to 150g glukozy/20l i mamy granaty zakładając, że odfermentuje nam jeszcze 1° czy 2°blg. Taka była przecież geneza granatów w browarze EDI, właśnie dawanie innego szczepu drożdży.

      Zgadzam się też z Krzysiem o tyle, że narasta trend do kopiowania za wszelką cenę piw przemysłowych i metod ich wytwarzania. Świętym Grallem staje się odpowiednio głębokie odfermentowanie . A niektórzy koledzy, jakby tylko dostali w ręce, to by się zaczęli bawić enzymami, syropami skrobiowymi i ekstraktami chmielowymi. To wszystko wygląda jakbyśmy mieli kompleksy i uwierzyli w opinie złośliwców, że robimy piwa prawie jak Żywiec. Oczywiście ja rozumiem, że różne są podejścia. Ja jednak z tego pociągu do kopiowania metod przemysłowych wysiadam.
      blog.kopyra.com

      Comment

      • Makaron
        Major Piwnych Rewolucji
        • 2003.08
        • 2107

        #18
        A ja używam rybnej żelatyny do piw wyjątkowo ciężko się klarujących. Żadko co prawda, ale metoda wypróbowana przez setki brytyjskich browarów rzemieślniczych. Mistrzostwo piwowara polega na tym, że uzyskuje idealnie takie efekty jakie zaplanował i właśnie klarowanie piwa przy użyciu naturalnych środków moim zdaniem jest jednym z narzędzi. Niekoniecznym, co prawda, ale warto o nim wiedzieć.
        "If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson

        Comment

        • kopyr
          Pułkownik Chmielowy Ekspert
          • 2004.06
          • 9475

          #19
          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Makaron Wyświetlenie odpowiedzi
          Mistrzostwo piwowara polega na tym, że uzyskuje idealnie takie efekty jakie zaplanował i właśnie klarowanie piwa przy użyciu naturalnych środków moim zdaniem jest jednym z narzędzi. Niekoniecznym, co prawda, ale warto o nim wiedzieć.
          Ja wiem, że finnings mają wielowiekową tradycję, ale... naturalnymi bym ich nie nazwał. Naturalny to jest słód, chmiel i drożdże.
          blog.kopyra.com

          Comment

          • Makaron
            Major Piwnych Rewolucji
            • 2003.08
            • 2107

            #20
            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika kopyr Wyświetlenie odpowiedzi
            Ja wiem, że finnings mają wielowiekową tradycję, ale... naturalnymi bym ich nie nazwał. Naturalny to jest słód, chmiel i drożdże.
            A co jest nie naturalne w tym środku? Wywar z ryb
            "If you see a beer, do it a favor, and drink it. Beer was not meant to age." Michael Jackson

            Comment

            • wogosz
              Major Piwnych Rewolucji
              • 2005.12
              • 1007

              #21
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
              Moim zdaniem klarowanie piwa żelatyną lub innymi czynnikami w warunkach domowych jest zbędną fanaberią, a już szczepienie ich drugmi drożdżami dla refermentacji ma za zadanie jedynie upodobnić piwo do piw przemysłowych. Ja tego nie potrzebuję.
              Przykro mi, ale muszę się nie zgodzić z Krzysiem i Kopyrem(choć chylę czoła przed ich wiedzą i dowcipem i bardzo rzadko się z nimi nie zgadzam) . Sami wielokrotnie piszecie, że w piwowarstwie domowym trzeba spróbować najróżniejszych kombinacji i w zasadzie wszystko jest dozwolone. Więc skąd ta fobia do przemysłu. Czy w domu nie można zrobić niczego co chociaż raz zastosował browar przemysłowy? I co to jest browar przemysłowy? Browary KP i GŻ na pewno tak, a Amber i Czarnków też? Koreb i Edi to drobny przemysł czy hobby?
              Jeżeli mamy ambicje skopiować jakieś konkretne piwo, np. Grodziskie to powinniśmy je sztucznie wyklarować, bo tak było robione w Grodzisku. Ponadto refermentacja drożdżami dolnej fermentacji ma jeszcze inne zalety.
              Przemo70 pytał czy można klarować żelatyną to odpowiedziałem. Do refermentacji dodaję (jeżeli to robię) ok. 3ml płynnych drożdży/litr piwa.
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
              Tylko nie bardzo wiem, po co tak sobie komplikować życie. Jesli masz zbyt mętne piwo, to znaczy, że źle zacierasz, albo za krótko leżakujesz. Postaw na wtórnej dwa - trzy tygodnie w temp. poniżej 10 stopni i żadna żelatyna nie będzie potrzebna.
              Sama produkcja piwa w domu jest komplikacją. Gdybym nie chciał problemów - kupowałbym piwo w sklepie. Dodatek żelatyny, czy dodatkowych drożdży to "pikuś".
              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Kopyr
              Ja wiem, że finnings mają wielowiekową tradycję, ale... naturalnymi bym ich nie nazwał. Naturalny to jest słód, chmiel i drożdże.
              Trochę to dziwnie brzmi, bo całe to forum jest pełne opisów w których domowi piwowarzy prześcigają się w wymyślaniu najróżniejszych dodatków do piwa, bo przecież to nie przemysł i można wymyślić i wypróbować wszystko. Reincheitsgebot obowiązuje tylko w Niemczech - nie musimy tego przestrzegać, szczególnie w domu.

              Comment

              • anteks
                Generał Wszelkich Fermentacji
                🥛🥛🥛
                • 2003.08
                • 10768

                #22
                Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedzi
                Do refermentacji dodaję (jeżeli to robię) ok. 3ml płynnych drożdży/litr piwa.

                .
                pierwwsze pytanie
                3 ml drożdży -czyli gęstwy?
                drugie
                w jakich przypadkach dajesz (długa cicha , klarowanie ) ?
                i trzecie
                jakie to zalety refermentacji dolniakami
                Mniej książków więcej piwa

                Comment

                • Krzysiu
                  D(r)u(c)h nieuchwytny
                  • 2001.02
                  • 14936

                  #23
                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedzi
                  ... Więc skąd ta fobia do przemysłu...
                  Dlaczego od razu fobia? Ja po prostu nie uważam za koniecznie stosowania metod typowych dla wielkiego przemysłu w domu. Nie mam potrzeby klarowania piw do bólu, nie mam potrzeby kopiowania jakichkolwiek piw przemysłowych, niezależnie jakie by one nie były, nie mam potrzeby osiągania powtarzalności warek. Te wszystkie dodatkowe zabiegi są mi zbędne.

                  Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedzi
                  ... Do refermentacji dodaję (jeżeli to robię) ok. 3 ml płynnych drożdży/litr piwa....
                  Jeśli już podajesz taki parametr, to wypadałby być precyzyjnym, bo "3 mililitry płynnych drożdży" nic nie znaczy. W takiej zawiesinie może być 5 sztuk lub 500 tysięcy komórek drożdży, w warunkach domowych nie ma możliwości tego stwierdzić. Dalej wypadałoby utrzymać atmosferę beztlenową, bo jak tylko dostaną odrobinę tlenu, to zaczną się dalej rozmnażać. Sama zawiesina drożdży powinna być czysta i sprawdzona mikrobiologicznie, żeby jakiegoś świństwa nie dodać. Jestem przekonany, że 99% z nas tu obecnych na forum nie ma warunków, żeby takie uciążliwe techniki stosować.

                  Wracając do żelatyny: samo sklarowanie piwa nie przyśpieszy dojrzewania, tylko poprawi wygląd piwa. Piwo i tak powinno trzy miesiące odstać, żeby nabrało pełnej wartości.

                  Comment

                  • kopyr
                    Pułkownik Chmielowy Ekspert
                    • 2004.06
                    • 9475

                    #24
                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedzi
                    Przykro mi, ale muszę się nie zgodzić z Krzysiem i Kopyrem(choć chylę czoła przed ich wiedzą i dowcipem i bardzo rzadko się z nimi nie zgadzam) . Sami wielokrotnie piszecie, że w piwowarstwie domowym trzeba spróbować najróżniejszych kombinacji i w zasadzie wszystko jest dozwolone. Więc skąd ta fobia do przemysłu. Czy w domu nie można zrobić niczego co chociaż raz zastosował browar przemysłowy?
                    To nie o to chodzi. Można wszystko, ale jak napisał św. Paweł, nie wszystko przynosi korzyść. Chodzi o to, że sam uważam, że nasze piwa są lepsze, niż te przemysłowe. Dla mnie dobry pils domowy ma być mętny, ale nie zmętniony na zimno. Tu jest taka śmieszna sytuacja, bo np. Opal uwarzył kilka pilsów, z których jeden zajął nawet 2. miejsce na konkursie na WWP. A mnie one do końca nie podchodziły, bo były "zbyt koncernowe" - słaba piana, niemal idealna klarowność, głębokie odfermentowanie. Mimo, że sam namawiałem go do wystawienia piwa do konkursu, to jednak dla mnie ono nie było idealne. Było zbyt podobne do tych ze sklepu. Podobna sytuacja - piwo, które wygrało konkurs w Żywcu w kategorii Marcowe. Infam na piwo.org przyznał, że piwo robione było pod konkurs w Żywcu, czyli tak aby przypominało przemysłowe piwa kalibracyjne. Choć jak sam zauważył, bardziej mu smakowało piwo Staśka, które tak eksponowanego miejsca nie zajęły.

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedzi
                    Jeżeli mamy ambicje skopiować jakieś konkretne piwo, np. Grodziskie to powinniśmy je sztucznie wyklarować, bo tak było robione w Grodzisku.
                    Ok ten argument uznaję, ale zrozumiałem, że w Twoim browarze, to jest już rutynowa procedura, że wszystkie górniaki są kondycjonowane ze szczepem lagerowym.

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedzi
                    Ponadto refermentacja drożdżami dolnej fermentacji ma jeszcze inne zalety.
                    Nie odniosłeś się do mojej wątpliwości odnośnie różnych poziomów odfermentowania dla różnych szczepów drożdży. Czy nie jest to wg Ciebie realne zagrożenie?

                    Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedzi
                    Trochę to dziwnie brzmi, bo całe to forum jest pełne opisów w których domowi piwowarzy prześcigają się w wymyślaniu najróżniejszych dodatków do piwa, bo przecież to nie przemysł i można wymyślić i wypróbować wszystko. Reincheitsgebot obowiązuje tylko w Niemczech - nie musimy tego przestrzegać, szczególnie w domu.
                    Tak, ale akurat te enzymy (na piwo.org co prawda) mną wstrząsnęły. To już jest patologia. To nie chodzi o to gdzie jakie prawo obowiązuje, to prawo powinno być w nas (i wcale nie chodzi mi o Reinheitsgebot). Robimy piwo wyjątkowe, więc niejako sami sobie narzucamy ograniczenia. Ja enzymów nie zamierzam dodawać nigdy.
                    Żelatynę mogę przeboleć, choć nie dodam jej z prostego powodu, że sam nie jem mięsa, za wyjątkiem rybiny (finnings od biedy wchodzą w grę) i nie chcę ostrzegać moich przyjaciół, wśród których jest kilku wegetarian, żeby tego akurat piwa nie pili.
                    blog.kopyra.com

                    Comment

                    • radekam
                      Sierżant Pijalniowy Zaprawiacz
                      • 2006.03
                      • 165

                      #25
                      Widzę że popełniłem błąd nie wyjaśniając motywu mojego zapytania o środek klarujący, co poniżej naprawiam.

                      W tym wątku rozpoczęła się m. inn dyskusja na temat: co jest w piwowarstwie domowym dozwolone, a co nie jest. Co się powinno używać, a czego nie. Czy dążenie aby nasze piwa były podobne do piw koncernowych jest dopuszczalne i zgodne ze sztuką domowego ważenia, czy nie jest.

                      W związku z tym że to ja rozpętałem ten wątek pozwolę sobie na wyrażenie WYŁĄCZNIE MOJEGO zdania:

                      1. Dla mnie to każdy ma prawo lać i rzucać do gara wszystko na co ma ochotę. Nawet tam wrzucić akurat przebiegającą mysz, czy pokrojony w kostkę boczek. Jego gar, słód, chmiel, woda - jego "produkt" i jego sprawa.

                      2. Bywa niekiedy że daję swoje piwa innym. I diabli mnie biorą kiedy patrzę jak obdarowany, pierwsze co robi, to energicznie wstrząsa butelką i ogląda ją pod światło. Znajduje wtedy w piwie tzw "gluty i farfocle". Ja wtedy tłumaczę że nie pasteryzowane, że drożdże, że tak ma być, że to nie trujące itd. Nieczęsto jednak trafiam na zrozumienie, zwykle spotykam się z nieufnością i wątpliwością czy aby to w butelce nie jest trujące. Oczywiście, powie ktoś, można nie dawać - ale ja daję (np w zamian za inne domowe przetwory).
                      I dlatego czasami potrzebne jest mi po prostu klarowne, domowe piwo.

                      Po za tym nie oszukujmy się, dla przeciętnego mieszkańca tego kraju dobre piwo to przede wszystkim piwo klarowne.

                      Oczywiście, dla mnie i w kręgu wyedukowanych piwnie znajomych tego problemu niema i 90 % moich piw będzie nadal robiona bez klarowania. Ale te 10% chcę mieć klarowne i czyściutkie. Chyba mi wolno?

                      Stąd to całe zapytanie.
                      Powyższy post wyrażą osobiste poglądy autora i nie jest w żadnym wypadku nakłanianiem do przestępstwa w myśl art. 255 kk.
                      W razie wątpliwości skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą.
                      W trakcie sporządzania niniejszego postu nie ucierpiało żadne zwierze, nie używano także organizmów modyfikowanych genetycznie.

                      Comment

                      • wogosz
                        Major Piwnych Rewolucji
                        • 2005.12
                        • 1007

                        #26
                        Zgadzam się w całości z Radekamem i rozumiem dlaczego niektóre piwa chce mieć klarowne. Dokładnie z tych samych powodów dla których inny piwowar chce posmaki bananowe, curacao, korzenne, kolor jasny, ciemny czy bursztynowy.
                        Fobia Krzysiu jest wtedy, gdy nie chcemy czegoś zastosować bo używa tego przemysł bez względu na to czy jest to dobre czy nie. Nie chcesz klarownego piwa - to nie klarujesz, Radekam chce, to dzielę się doświadczeniami; pisanie że to zbędna komplikacja i fanaberia jest co najmniej dyskusyjne i każdy ocenia to sobie sam.
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Kopyr
                        Nie odniosłeś się do mojej wątpliwości odnośnie różnych poziomów odfermentowania dla różnych szczepów drożdży. Czy nie jest to wg Ciebie realne zagrożenie?
                        Według mojej wiedzy głębokość odfermentowania steruje się zacieraniem, a nie ilością czy szczepem drożdży. Oczywiście jedne drożdże mogą odfermentować trochę głębiej, a inne trochę mniej, ale te różnice są nieznaczne w stosunku do sposobu zacierania czy odmiany jęczmienia użytego do produkcji słodu. Nie miałem jeszcze żadnego "granatu" przy dodatku dolniaków przed butelkowaniem.
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Krzysiu
                        Jeśli już podajesz taki parametr, to wypadałby być precyzyjnym, bo "3 mililitry płynnych drożdży" nic nie znaczy. W takiej zawiesinie może być 5 sztuk lub 500 tysięcy komórek drożdży, w warunkach domowych nie ma możliwości tego stwierdzić. Dalej wypadałoby utrzymać atmosferę beztlenową, bo jak tylko dostaną odrobinę tlenu, to zaczną się dalej rozmnażać. Sama zawiesina drożdży powinna być czysta i sprawdzona mikrobiologicznie, żeby jakiegoś świństwa nie dodać. Jestem przekonany, że 99% z nas tu obecnych na forum nie ma warunków, żeby takie uciążliwe techniki stosować.
                        3ml to może to nic nie znaczy, ale również nie wiemy ile drożdży dodajemy do fermentacji głównej i niejako wierzymy na słowo producentom drożdży suchych, że ich saszetka to dobra ilość na nasze wiadro, lub że dostatecznie udała nam się propagacja płynnych. Nikt z nas nie odlicza kilku milionów komórek na 1ml brzeczki. Używam najczęściej drożdży z odzysku, wstrząsnę zlewką i tak odmierzam. Nie martwię się ile ich tam jest bo przecież nadal w piwie są jakieś ilości drożdży z głównej fermentacji. Jeżeli nikt nie martwi się refermentacją tylko na drożdżach z ferm. głównej, to dlaczego ja się mam martwić jeżeli dorzucę dodatkowe? Co do mikrobiologii to zasada taka sama jak z użyciem odzyskanych drożdży do głównej fermentacji.
                        Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Anteks
                        w jakich przypadkach dajesz (długa cicha , klarowanie ) ?
                        Tak, po klarowaniu, długiej cichej, jak chcę mieć pewność wysokiego wysycenia, refermentacja w niskich temp. W34/70 są bardzo neutralne smakowo i wiem że nie zmienią mi pierwotnego profilu.

                        Comment

                        • wogosz
                          Major Piwnych Rewolucji
                          • 2005.12
                          • 1007

                          #27
                          Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika Wogosz
                          Do refermentacji dodaję (jeżeli to robię) ok. 3ml płynnych drożdży/litr piwa.
                          Małe sprostowanie własnego postu:
                          3ml. drożdży na butelkę, czyli 6 nawet do 8ml na litr jeżeli wydają mi się "rzadsze".

                          Comment

                          • Krzysiu
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.02
                            • 14936

                            #28
                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz
                            ...Fobia Krzysiu jest wtedy, gdy nie chcemy czegoś zastosować bo używa tego przemysł bez względu na to czy jest to dobre czy nie...
                            Fobia to chorobliwy i uporczywy lęk przed różnymi określonymi substancjami, sytuacjami, zjawiskami i przedmiotami. A ja się nie boję zakładów przemysłowych ze szczególnym uwzględnieniem grupy Heineken, ani żelatyny. Tylko nie mam chęci pierwszych naśladować, a drugiej używać.

                            Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz
                            ... pisanie że to zbędna komplikacja i fanaberia jest co najmniej dyskusyjne i każdy ocenia to sobie sam...
                            Na początku akapitu napisałem "moim zdaniem". Nikogo nie zmuszam, żeby się zgadzał z moim zdaniem, ale chyba mam prawo je wyartykułować?

                            Comment

                            • anteks
                              Generał Wszelkich Fermentacji
                              🥛🥛🥛
                              • 2003.08
                              • 10768

                              #29
                              Pierwotnie zamieszczone przez Użytkownika wogosz Wyświetlenie odpowiedzi
                              3ml. drożdży na butelkę, czyli 6 nawet do 8ml na litr jeżeli wydają mi się "rzadsze".
                              w jaki sposób je zadajesz , bezpośrednio do butelek czy do tanku pośredniego ze środkiem do refermentacji ?
                              Mniej książków więcej piwa

                              Comment

                              • wogosz
                                Major Piwnych Rewolucji
                                • 2005.12
                                • 1007

                                #30
                                Po cichej zlewam piwo do balonu na którym narysowałem podziałkę w litrach. Zresztą fermentory też mam poskalowane. Do tego balonu dodaję odpowiednią ilość cukru/glukozy/syropu co tam mam i ewentualnie drożdży. Potem rozlewam. Podczas rozlewania te mniej ciekawe drożdże zdążą osiąść na dnie i tam zostają.

                                Comment

                                Przetwarzanie...
                                X