Co za słód? Jakiś cud.

[Seta]

Czy mógłbyś objaśnić? Podlinkowane przeze mnie przykłady dotyczą konkretnej partii słodów, które zakupiliśmy. Nie ma tam przedziałów od-do, tylko konkretne liczby. Oczywiście, wiadomo, że trzeba wiedzieć co do czego i z czym się je, natomiast nie bardzo rozumiem, co to ma wspólnego ze statystyką - wytłumacz blondynce

Nie lubię kontroli jakości - już w niej nie pracuję - tylko ten jeden raz odpowiem...
Nie ma nic złego w posiadaniu specyfikacji. Ale jakiekolwiek korzyści może ona przynieść Twoim klientom tylko wtedy gdy dostępna jest we wszystkich produktach.
Nie jest tak, że słód z załączoną specyfikacją jest lepszy od tego bez niej. Może być nawet gorszy!
Tylko wtedy, gdy skompletujesz wszystkie specyfikacje można porównywać je ze sobą.
ALE. Co właściwie porównujemy?
Czepmy się tego.
Jak dokonano poszczególnych pomiarów? W zgodzie z jakąś normą? Czemu się na nią nie powołano? Jaką pojemność miały silosy? W jakim procencie były wypełnione słodem? Czy w danym silosie znajduje się tylko jedna partia produkcyjna? Co robi się z resztkami poprzedniego zasypu (potrzebne dowody)? etc...
Jaką wagę miała próbka poddana analizie? Czy została pobrana z losowego miejsca silosu? Ile było pobranych próbek? Ile badań na poszczególną cechę wykonano? Czy podane wartości to średnie z tych badań? Jakie jest odchylenie standardowe (powtarzalność cechy)? Jakie są dopuszczalne tolerancje danej cechy? Dlaczego tych danych brakuje w specyfikacji? Co dzieje się ze słodem, który nie spełnia określonych wymagań?
Zadaj te pytania wszystkim dostawcom (to się nazywa audyt) i żądaj aby spełniali określone przez Ciebie procedury ...

ALBO

nie przejmuj się specyfikacją bo "lepiej poczytać fora i dowiedzieć się, czy ktoś miał jakieś problemy z danym słodem..."

PS Jestem certyfikowanym audytorem, ale nie słodownikiem, więc nie wiem czy odpowiednie pytania zadałem powyżej. Chodzi o ideę...

[anteks]

WES posiada własne labolatorium i nie polega na "specyfikacjach"ze slodowni

[sebanek]

WES posiada własne labolatorium i nie polega na "specyfikacjach"ze slodowni

Tym bardziej nie powinien ukrywać specyfikacji słodu przed swoimi klientami.

[Seta]

To nie tak działa Anteks. Co z tego, że WES ma możliwość zbadać słód po zakupie? Właśnie WES potrzebuje naprawdę dobrych specyfikacji od słodowni, w których producent zapewnia że jego produkt ma daną cechę między 5 a 8. I jeśli WESowi w laboratorium wyjdzie 9 albo 4 może próbować reklamować produkt. Jeśli badania w obu przypadkach przeprowadzane były zgodnie z przyjętymi w tej branży normami ISO nie powinno być z tym problemów.
Jeśli WES nie dostanie dobrej specyfikacji, tonie ma podstaw do reklamacji.
Może wtedy użyć ten "zły słód" jako np 20%wa domieszka licząc że nikt nie zauważy, albo rozdać go jako gratis albo ... różne rzeczy można z takim fantem zrobić...

[Makaron]

Jak ktoś nie odróżnia jakości towaru wyprodukowanego w Rumunii albo w Niemczech to trudno polemizować.

Trudno polemizować, jeśli ktoś ma klapki na oczach i myśli, że kraj produkcji ma cokolwiek wspólnego z jakością.

[Krzysiu]

Czy mógłbyś objaśnić? Podlinkowane przeze mnie przykłady dotyczą konkretnej partii słodów, które zakupiliśmy. Nie ma tam przedziałów od-do, tylko konkretne liczby. Oczywiście, wiadomo, że trzeba wiedzieć co do czego i z czym się je, natomiast nie bardzo rozumiem, co to ma wspólnego ze statystyką - wytłumacz blondynce

Ma tyle, że do osiągnięcia zakładanych parametrów w danej partii słodu, miesza się różne partie o odmiennych parametrach. Wtedy wynik badania jest wartością statystyczną.
Jeżeli w specyfikacji jest podana barwa słodu 4 EBC, to może się on składać w rózwnych częściach ze słodów 3, 4 i 5 EBC. Statystycznie otrzymasz 4 EBC.

Słód analizuje się i miesza, aby spełnić specyfikacje piwowarskie...

Michael Lewis, Tom Young, Browarnictwo, Warszawa 2001, str. 60.

Tamże, str. 62:

Chociaż analizy i specyfikacje słodu są istotne, nie dają pełnego obrazu. Słody o tej samej specyfikacji, produkowane w różnych słodowniach, często dają różne wyniki w praktyce produkcyjnej...

[e-prezes]

Kupowałem słód w WESie gdy jeszcze były podawane nazwy słodowni jak i potem, kupowałem także u innych dostawców z metryką i bez, i ani razu nie byłem zawiedziony. No może raz, gdy po znajomości dostałem słód, który trafiał do browaru Relakspol :/. W większości przypadków do niczego mi nie była potrzebna metryczka. Browar to nie apteka, że tak posłużę się hasłem piwo.org
Warzymy dla przyjemności nie dla ton papieru, który trzeba wypełnić nim piwo trafi do konsumenta.

[Marusia]

Ma tyle, że do osiągnięcia zakładanych parametrów w danej partii słodu, miesza się różne partie o odmiennych parametrach. Wtedy wynik badania jest wartością statystyczną.
Jeżeli w specyfikacji jest podana barwa słodu 4 EBC, to może się on składać w rózwnych częściach ze słodów 3, 4 i 5 EBC. Statystycznie otrzymasz 4 EBC.

Tak, o tym wiem - i co z tego? Przecież nie warzysz piwa z jednego ziarenka, które akurat może mieć 5 EBC?

Chociaż analizy i specyfikacje słodu są istotne, nie dają pełnego obrazu. Słody o tej samej specyfikacji, produkowane w różnych słodowniach, często dają różne wyniki w praktyce produkcyjnej...

Coś takiego, serio uważasz, że tego nie wiem?
Wyraźnie napisane jest, że specyfikacje nie dają pełnego obrazu, ale są istotne - kilku rzeczy można się z nich dowiedzieć.
Zresztą, ten temat nie jest w ogóle o specyfikacjach, tylko o nieinformowaniu klienta o producencie.

[Seta]

(...)specyfikacje nie dają pełnego obrazu, ale są istotne - kilku rzeczy można się z nich dowiedzieć.

Pod warunkiem, że sposób przeprowadzenia badań (i poprania próbek) nie budzi naszych wątpliwości. Można (nie kłamiąc, a jedynie zmieniając metodykę) otrzymać bez problemu wyniki różniące się o 10% (przy rozkładzie normalnym cechy).
No i jeśli mamy te same dane (otrzymane w ten sam sposób) od różnych dostawców w celu porównania. Bo co nam daje wiedza, że Soufflet ma średnio(?) 82 mg/100ml beta-glutanów, jeśli nie wiemy ile ma Litolev?

Zresztą, ten temat nie jest w ogóle o specyfikacjach, tylko o nieinformowaniu klienta o producencie.

Z Twojej winy już nie...

[delvish]

jeśli nie wiemy ile ma Litolev?

Litovel

[Marusia]

No i jeśli mamy te same dane (otrzymane w ten sam sposób) od różnych dostawców w celu porównania. Bo co nam daje wiedza, że Soufflet ma średnio(?) 82 mg/100ml beta-glutanów, jeśli nie wiemy ile ma Litolev?

Seta, ale tu się chyba nikt doktoryzować nie chce z jakości słodu, tylko chce poznać ewentualnie kilka podstawowych parametrów, wyłącz już to zboczenie zawodowe

[Seta]

Czy mógłbyś objaśnić? (...) wytłumacz blondynce

Pani prosiła...

[wogosz]

Chciałbym wrócić do sedna wątku. Podobnie jak Tomassi'emu nie podoba mi się pisanie "zrobiono/wyprodukowano w UE". Jednak w dobie globalizacji jest to chyba nieuniknione. Opowiem o pewnej firmie przerabiającej np. ryż. Kupowany jest on w USA, Wietnamie i innych krajach gdzie się go dużo i tanio uprawia. Przewozi się go do kraju "A" należacego do UE. Tam się go np. obłuszcza/czyści/sortuje - do wyboru. Potem przewozi się go do innego odziału tej firmy w kraju "B" (też w UE). Tam np. nasz ryż się konfekcjonuje w torebki. Z magazynu odbiera torebki międzynarodowa firma spedycyjna z siedzibą w kraju "C" (też z UE). Przewozi go centralnego magazynu międzynarodowej sieci handlowej pochodzącej z kraju "D" (oczywiście unijnego). Z tego magazynu ryż wywozi się do centrów handlowych w poszczególnych miastach usytuowanych w krajach "B"; "E"; "F" i "G".
Pytanie: gdzie wyprodukowano ten ryż? Na opakowaniu jest napisane: "wyprodukowano w UE, kraj pochodzenia USA/Wietnam" i jest to chyba zgodne z prawdą.
Tak właśnie wygląda globalizacja w praktyce i wyjaśnia to dlaczego ten ryż w centrum handlowym TESCO/REAL/CARREFOUR/AUCHAN itp kosztuje zaledwie ok. 2,5zł/kg choć przeszedł tak długą drogę, że wydaje się że chłop np. w Wietnamie to chyba musiał dopłacić odbiorcy żeby mu ten ryż zabrał ze stodoły.
Na szczęście Chiny nie są w UE i jak jest napisane "wyprodukowano w UE" to wiemy że na pewno nie pochodzi z Chin. Co do jakości tych samych produktów robionych w różnych krajach to nie zgadzam się że np. te niemieckie to z punktu lepsze. Volkswagen robiony w Poznaniu w niczym nie ustępuje temu robionemu w Niemczech. Myślę, że ok. 70-80% przemysłu w Polsce to koncerny zagraniczne i ich wyroby są dokładnie takie same (ani lepsze ani gorsze) jak te robione przez te koncerny w innych krajach.
Podobnie się dzieje jak firma ma kilka fabryk w jednym kraju produkujących ten sam produkt. Liczy się marka produktu, a nie fabryka. Tylko wtajemniczeni będą wiedzieć czy piją Tyskie produkowane w Tychach czy Poznaniu, Tatrę w Warce czy Leżajsku. Gdyby Tyskie produkować tylko w Tychach, a Lecha tylko w Poznaniu to samochody ciężarowe wożące te piwa mijałyby się gdzieś w okolicach Kluczborka - paranoja nie? Dlatego duże koncerny przywiązują tak wielką wagę do porównywalnej jakości marki (znaku towarowego) a nie do miejsca jego wytworzenia które sytuuje się zwykle tam gdzie tania siła robocza, niskie podatki lub duży rynek zbytu.

[ART]

nieco posprzątałem, komentarze nie ten teges wylądowały tu:

http://www.browar.biz/forum/showthread.php?t=84464