no i co z tego że jeździcie panowie tym wałem jak nie możecie jakoś po te butelki zajechać do mnie. Sprawa jest prosta, jesli jutro czy w sobotę moja kobieta w ramach porządków ich nie wywali na śmietnik (tak się umawiałem z nią że jesli do świąt się nie pozbędę to może wywalić) to w przyszłym tygodniu sam je wywalam. Po prostu mam dość gadania połowicy ciągle ze "burdel" na balkonie i wyjść nie można. Szkoda bo mogłyby komuś dobrze posłużyć ale cóż, wasza wola panowie
ps: jak panowie nie reflektują to może jakaś pani produkująca ten napój bogów ?
ps: jak panowie nie reflektują to może jakaś pani produkująca ten napój bogów ?
Comment