Witam!
Na wstepie wypadaloby sie przywitac - czesc wszystkim, czytam to forum od dluzszego czasu, ale jest to moj pierwszy post, wczesniej sie nie udzielalem.
Otoz mam pewien problem.
Wczoraj warzylem dry stouta.
Skonczylem dopiero kolo polnocy, (musze wymyslec lepszy sposob na chlodzenie bo wsadzenie baniaka do wanny zimnej wody jest raczej malo efektywne ) dodalem drozdzy, pobralem probke w celu sprawdzenia zawartosci cukru, wszystko wyszlo pieknie, ale niestety jakims cudem zapomnialem zalozyc wieczka na fermentator Dzisiaj rano dopiero zobaczylem ze przykrywka lezala z boku przez 10 godzin.
Fermentacja sie rozpoczela, warstwa pianki sie utworzyla, widac ze drozdze pracuja.
Jeszcze nigdy nie zdazylo mi sie cos takiego, w zwiazku z czym mam pytanie - jaka jest szansa na to, ze piwko bedzie dobre? Czy jest to prawie pewne i moge juz sobie darowac, czy jest jednak jakas szansa ze nie zostalo zainfekowane?
Z gory dzieki
pozdrawiam
KK
Na wstepie wypadaloby sie przywitac - czesc wszystkim, czytam to forum od dluzszego czasu, ale jest to moj pierwszy post, wczesniej sie nie udzielalem.
Otoz mam pewien problem.
Wczoraj warzylem dry stouta.
Skonczylem dopiero kolo polnocy, (musze wymyslec lepszy sposob na chlodzenie bo wsadzenie baniaka do wanny zimnej wody jest raczej malo efektywne ) dodalem drozdzy, pobralem probke w celu sprawdzenia zawartosci cukru, wszystko wyszlo pieknie, ale niestety jakims cudem zapomnialem zalozyc wieczka na fermentator Dzisiaj rano dopiero zobaczylem ze przykrywka lezala z boku przez 10 godzin.
Fermentacja sie rozpoczela, warstwa pianki sie utworzyla, widac ze drozdze pracuja.
Jeszcze nigdy nie zdazylo mi sie cos takiego, w zwiazku z czym mam pytanie - jaka jest szansa na to, ze piwko bedzie dobre? Czy jest to prawie pewne i moge juz sobie darowac, czy jest jednak jakas szansa ze nie zostalo zainfekowane?
Z gory dzieki
pozdrawiam
KK
Comment