Cześć,
po dość długiej przerwie wziąłem się za kolejną warkę. Jestem na co dzień dosyć zapracowany i nie mogłem niestety znaleźć żadnego wolnego weekendu, aby coś zatrzeć.
Korzystając z wolnej chwili i niskich temperatur wziąłem się za pilsa, albo mówiąc trochę konkretniej coś w stylu "polskiego pilsa".
Receptura:
Słody wrzuciłem do wody o temperaturze 55*C i bez zatrzymywania podgrzewania podniosłem temperaturę do około 67*C. Przestrzeliłem poziom 62-63*C, więc zatarłem trochę "na lenia". Po 45 minutach podgrzałem do 73*C i po 15 minutach zrobiłem wygrzew. Zasadniczo proces przebiegał bez problemów. Chmieliłem jak AIPĘ, w worku z pieluchy. Marynke wrzuciłem w dwóch porcjach 20 g i 10 g na 60 i 40 minut, a Oktawię i Lubelski w równych porcjach po 10 g na 25, 7 i 3 minuty. Po schłodzeniu chłodnicą w fermentorze i zadaniu drożdży zobaczyłem, że na kraniku pojawiają się nieśmiało kropelki brzeczki. Kiedyś to zignorowałem i gęsta brzeczka zalepiła wyciek i problem się rozwiązał, tym razem postąpiłem podobnie, ale po 2h wyciek wcale nie zwalniał, więc postanowiłem ratować sytuację i przelałem brzeczkę do innego wiadra w nadziei, że inny kranik nie przecieka. Podłamałem się, bo użyłem kranika, który budził we mnie najwięcej zaufania. Kombinuję i zastanawiam się nad użyciem jakiegoś zaworu kulowego czy czegoś solidniejszego od plastikowego badziewia dostępnego w sklepach. Fermentacja ruszyła po ponad 24 godzinach. W tej chwili na piwie znajduje się już centymetrowa pianka.
Piwo fermentuje w stabilnej temperaturze 8*C.
Zasadniczo jestem zadowolony, brzeczka wyszła dosyć klarowna, części osadów pozbyłem się przelewając do drugiego fermentora, więc spodziewam się krystalicznego pilsa. Wszystko poszło zgodnie z planem i uzyskałem około 21 litrów 12 Blg .
Następny raport już wkrótce .
Pozdrawiam,
Abstynent
po dość długiej przerwie wziąłem się za kolejną warkę. Jestem na co dzień dosyć zapracowany i nie mogłem niestety znaleźć żadnego wolnego weekendu, aby coś zatrzeć.
Korzystając z wolnej chwili i niskich temperatur wziąłem się za pilsa, albo mówiąc trochę konkretniej coś w stylu "polskiego pilsa".
Receptura:
- słód pilzneński 3 kg - 65%
- słód monachijski I 1 kg - 22%
- słód wiedeński 0,5 kg - 11%
- słód zakwaszający Weyermann 0,1 kg - 2%
- 30 g Marynki
- 30 g Lubelskiego
- 30 g Oktawii
- płaska łyżeczka gipsu piwowarskiego
- łyżeczka mchu irlandzkiego
- drożdże W 34/70
Słody wrzuciłem do wody o temperaturze 55*C i bez zatrzymywania podgrzewania podniosłem temperaturę do około 67*C. Przestrzeliłem poziom 62-63*C, więc zatarłem trochę "na lenia". Po 45 minutach podgrzałem do 73*C i po 15 minutach zrobiłem wygrzew. Zasadniczo proces przebiegał bez problemów. Chmieliłem jak AIPĘ, w worku z pieluchy. Marynke wrzuciłem w dwóch porcjach 20 g i 10 g na 60 i 40 minut, a Oktawię i Lubelski w równych porcjach po 10 g na 25, 7 i 3 minuty. Po schłodzeniu chłodnicą w fermentorze i zadaniu drożdży zobaczyłem, że na kraniku pojawiają się nieśmiało kropelki brzeczki. Kiedyś to zignorowałem i gęsta brzeczka zalepiła wyciek i problem się rozwiązał, tym razem postąpiłem podobnie, ale po 2h wyciek wcale nie zwalniał, więc postanowiłem ratować sytuację i przelałem brzeczkę do innego wiadra w nadziei, że inny kranik nie przecieka. Podłamałem się, bo użyłem kranika, który budził we mnie najwięcej zaufania. Kombinuję i zastanawiam się nad użyciem jakiegoś zaworu kulowego czy czegoś solidniejszego od plastikowego badziewia dostępnego w sklepach. Fermentacja ruszyła po ponad 24 godzinach. W tej chwili na piwie znajduje się już centymetrowa pianka.
Piwo fermentuje w stabilnej temperaturze 8*C.
Zasadniczo jestem zadowolony, brzeczka wyszła dosyć klarowna, części osadów pozbyłem się przelewając do drugiego fermentora, więc spodziewam się krystalicznego pilsa. Wszystko poszło zgodnie z planem i uzyskałem około 21 litrów 12 Blg .
Następny raport już wkrótce .
Pozdrawiam,
Abstynent
Comment