Właśnie się zastanawiałem już kiedyś aby poczekać aż dofermentuje do końca i potem zabutelkować i jakby było mało gazowane to do syfonu i potraktować je nabojami. Ale znowu to wyszłaby pewno woda sodow a tak gazowanego to nie chce
Ja jeszcze dziewictwa (piwnego) nie straciłem, ale na wiosnę to już na pewno... jak długa można z tym czekać!?
A dla chętnych podaję adres: www.bcjkobe.com - to japoński sklepik ze sprzętami, słodami i innymi cudami potrzebnymi do domowego warzenia piwka. Były tam nawet gotowe etykiety w zalezności co sobie nawarzymy... Może być trochę drogo z transportem, ale zajrzeć można
I zaopatrzyć się proszę w tabelę kursową bo ceny w jenach
wszystko fajnie piknie. Ale jak ktoś nie ma pod eksplorerem obsługi japońskiego to kicha. Zrozumiałem jedynie WYEAST. Ale chwila chwila po angielsku tyż jezd. Bliżej jednak do Niemiec niż Japonii. Poszukaj w katalogu Browaru tam znjdziesz niemieckie firmy
A takowy katalog już mam od Michała Grosmanna od lipca zeszłego roku. Tylko na razie nic z tego nie wyszło. Ale jak wspomniałem - już niedługo będzie i wtedy nie omieszkam się pochwalić. Muszę tylko wnikliwie przestudiować wszystkie tematy i wypowiedzi fachowców z działu tegoż forum...
NoLeafClover napisal/a Właśnie się zastanawiałem ... jakby było mało gazowane to do syfonu i potraktować je nabojami...
Żartowałem z tym syfonem, chociaż na przełomie XIX i XX w. sprzedaż piwa w syfonach była dość popularna. Widziałem kilka takich - miedziane baniaki od 1,5 do 20 l. pojemności, różnych browarów.
Z nowych syfonów musiałbyś zastosować dwulitrowy z jednym tylko nabojem, ale w sumie to partyzantka. Za dużo paprania, a efekt nieciekawy.
Originally posted by NoLeafClover Miło powitać nowego kolegę. Te zabutelkowane butelki po trzech tygodniach to z czym ??? Z piwem z podpiwku ???? Czy innym jeśli można wiedzieć ?
Podpiwek też próbowalem ale to była taka ...... kawa zbożowa
W butelki lałem natomiast już inne moje wyroby:
1- pierwsza próba zrobienia piwa, niestety jeszcze przed wizyta na stronie Browaru, na podstawie dziwnego przepisu z książeczki "Kuchnia straopolska". Trzeba było dużo dobrej woli żeby uznać to za piwo.
2- druga już lepiej, bo już byłem mądrzejszy o rady Kolegów z Browaru. Tej warki już nie ma.
3- trzecia, eksperyment z karmelizacją słodu no i klapa; zbytnio rozcieńczyłem, resztki chmielu. Właśnie przelałem to w buteli ale nie wiem czy da się wypić.
Ciekawostka, słód robiony własnoręcznie a chmiel z ogrodu.
Pewnie nie uzyskam z tego piwa najwyższych lotów ale sprawia więcej radości. Poza tym w bydgoskim browarze i słodowni nikt jeszcze się nie zjawiał z prośba o składniki do piwa więc nie wiedzą jak moga mi pomóc.
Może jest na forum jeszcze jakiś Bydgoszczak aby razem przecierać szlaki.
Panowie, proponuję, żebyście założyli własne tematy o swoim warzeniu, tak, jak ja. Nie będziemy wtedy zakłócać innych, bardziej ogólnych tematów, a każdy będzie mógł szczegółowo opisać swoje wyczyny i doczekać się porad i komentarzy.
Ostatnia zmiana dokonana przez Krzysiu; 2002-01-24, 10:25.
No LEAF CLOVER czy będę niedyskretny jeśli zapytam ile kosztowało cię to piwo wliczając koszty wysyłki itd. Chodzi mi o to ile kosztuje cię 0.5.l browarku?????????????/
około 1.2 zł za 0.5 litra pszenicznego co w przypadku ceny sklepowej na poziomie 5 zł za Paulanera nie jest dużo
Ale w sumie tu nie chodzi głównie o koszty. Jest jeszcze coś takiego jak satysfakcja
Tak mój drogi-jam jest "Kamyczek-browarniczek"!Nasze maleństwa już zakapslowane czekają na wyniesienie do piwnicy.Brałam czynny udział w utrzymywaniu rurki w butli(pomimo koszmarnego zmęczenia związanego ze studiowaniem).
Ale lojalnie muszę dodać,e to Pjenknik odwalil najgorszą robotę.
Teraz pozostaje tylko czekać...
Comment