Krzysiowe warzenie

Collapse
X
 
  • Filtruj
  • Czas
  • Pokaż
Clear All
new posts
  • Krzysiu
    D(r)u(c)h nieuchwytny
    • 2001.02
    • 14936

    Krzysiowe warzenie

    Ja też zacząłem. Pierwszą warkę wykonałem 27 grudnia ubiegłego roku, wczoraj piątą. Na razie warzę ilości apteczne - po 4 litry, w celu stestowania warunków pracy, sprzętu, czasu fermentacji i leżakowania oraz proporcji surowców.
    Na razie warzę z ekstraktu słodowego w syropie oraz starego chmielu prasowanego, który kiedyś wycyganiłem w Sobótce.
    Na razie wykonałem:
    - słodowe 13% (27 grudnia),
    - "normalne" z chmielem 12% (27 grudnia),
    - jałowcowe 12% (27 grudnia),
    - miodowe 15% (11 stycznia),
    - karmelowe 10% (wczoraj).
    Pierwsza poważna degustacja za tydzień, ale już próbowałem przy przelewaniu - idzie do głowy!!! smaki na razie niezdecydowane, posmak drożdżowy. Muszą jeszcze trochę postać.
    Więcej na temat - sukcesywnie.
  • Misiekk
    Kapitan Lagerowej Marynarki
    • 2001.05
    • 913

    #2
    I sam prezes wziął się do roboty Nic tylko pozazdrościć i życzyć sukcesów.
    Piwo to jest życia blues, daje miłość oraz luz. :)

    Comment

    • Krzysiu
      D(r)u(c)h nieuchwytny
      • 2001.02
      • 14936

      #3
      I tak za długo z tym zwlekałem.
      Pierwsze próby wykonałem jakieś pięć lat temu, ale dostałem wtedy kiepskie drożdże i nic nie wyszło; trochę się zniechęciłem. Nowe siły wstąpiły we mnie, jak poczytałem Piwowara i Czesa.

      Comment

      • NoLeafClover
        Porucznik Browarny Tester
        • 2001.09
        • 449

        #4
        Witamy w klubie. No i oczywiście gratulacje. Właśnie chyba dzięki Czesowi i Piwowarowi jeszcze więcej osób się skusi. Tak myślę.
        I widze że ledwo rozpocząłeś warzyć a już eksperymentujesz.
        NoLeafClover

        Comment

        • Krzysiu
          D(r)u(c)h nieuchwytny
          • 2001.02
          • 14936

          #5
          Dzsiaj nastawię jakieś mocne, a w sobotę robię pierwszą dużą warkę - musi być na koniec lutego na imprezę. I to uznam za swój publiczny debiut
          Mam nadzieję, że nie dam plamy

          Comment

          • zythum
            Pułkownik Chmielowy Ekspert
            • 2001.08
            • 8305

            #6
            A będzie forumowa degustacja?
            To inaczej miało być, przyjaciele,
            To nie o to walczyliśmy, burząc mur,
            Nie ma pracy, nie ma chleba, próżny trud!
            Czy naprawdę aż tak wiele chcemy?
            Chleba i pracy chcemy! Pracy i chleba!

            Rządzący światem samowładnie
            Królowie banków, fabryk, hut
            Tym mocni są, że każdy kradnie
            Bogactwa, które stwarza lud.

            Comment

            • Krzysiu
              D(r)u(c)h nieuchwytny
              • 2001.02
              • 14936

              #7
              Jeśli wykona się jakieś spotkanie w tym czasie, to niewykluczone.

              Comment

              • Krzysiu
                D(r)u(c)h nieuchwytny
                • 2001.02
                • 14936

                #8
                Wczoraj ugotowałem sobie porcję jasnego mocnego (ok. 18 Blg). Po ostudzeniu brzeczki osadziła się w niej warstwa szarego mułu a mocno nieapetycznym wyglądzie, na szczęście zauważyłem to w porę i większości udało się pozbyć.
                Pytanie do Czesa - czy to jest coś, co wytrąca się w każdej brzeczce, a tu było tego więcej z powodu wyższego stężenia? Smaku brzeczki to nie zepsuło.

                Jutro pierwsza degustacja pierwszych piw
                Już się boję

                Comment

                • Czes
                  Kapitan Lagerowej Marynarki
                  • 2001.06
                  • 752

                  #9
                  Każde gotowanie brzeczki prowadzi do powstawania osadów; koagulują białka w wyniku termicznej denaturacji, tworzą się kompleksy białek i garbników, itp. Im bardziej stężona brzeczka, tym wiecej osadów.
                  CzeŚć tych osadów widać w postaci mniejszych lub większych kłaczków w gorącej brzeczce (są już wtedy nierozpuszczalne) - to tzw. gorący osad. W browarze gorący osad wraz z resztkami chmielu oddzielany jest w tzw.kadzi osadowej / whirlpoolu.
                  Po ochłodzeniu brzeczki wydziela sie dodatkowo dużo drobniejszy, trudniejszy do oddzielenia tzw. zimny osad.
                  Idealnie, dobrze byłoby osady kompletnie z brzeczki przed jej fermentacją usunąć. Ale bez przesady. Pamietajmy, że po gotowaniu brzeczkę mamy sterylną i tę sterylnoŚć powinniŚmy na korzyŚć drożdży piwowarskich utrzymać. Walka z osadami łatwo może się skończyć infekcją ( zresztą drożdże podobno częŚć osadów wykorzystują jako "paszę")
                  O!Nanobrowar Domowy "PiwU"

                  Comment

                  • Krzysiu
                    D(r)u(c)h nieuchwytny
                    • 2001.02
                    • 14936

                    #10
                    Dzięki. Nie grzebałem w tym, tylko przy przelewaniu ostatnie parę centymetrów "odpuściłem".

                    Comment

                    • volker
                      Kapitan Lagerowej Marynarki
                      • 2001.10
                      • 634

                      #11
                      Można zapytać jakimi drożdżami warzyłeś?
                      Volker

                      Brunnenbräu Hausbrauerei

                      Comment

                      • Krzysiu
                        D(r)u(c)h nieuchwytny
                        • 2001.02
                        • 14936

                        #12
                        Suche, "Braupartner" Berlin.

                        A teraz pierwsze degustacje:

                        Słodowe 13 Blg

                        zapach: dość intensywny, piwny z nutą winno - owocową
                        piana: brak,
                        gaz: nieznaczne bąbelkowanie w masie piwa,
                        kolor: jasnożółty, opalizujący
                        smak: mało intensywny, słodkawo – piwny, kojarzący się ze słabym winem owocowym, z delikatną kwaskowatością w tle, pozostającą na brzegach i w tyle języka.
                        Na dnie butelki spora warstwa archimedesów - zapewne to, co powinno wytrącić się z brzeczki po gotowaniu z chmielem. Natomiast nie zadziałała metoda nagazowania w butelce - nie mam pojęcia, dlaczego. Podobnie w następnym

                        Ocena: jakbym kupił coś takiego w sklepie, postawiłbym baniaka. Sobie daję trzy

                        Comment

                        • Krzysiu
                          D(r)u(c)h nieuchwytny
                          • 2001.02
                          • 14936

                          #13
                          A oto następne piwo:

                          Jałowcowe 12 Blg

                          zapach: słaby, piwny z nutą winno - owocową, wyrażny brak jałowca.
                          piana: brak,
                          gaz: brak,
                          kolor: żółty, opalizujący
                          smak: mało intensywny, kwaskowaty, wyraźnie ostrzejszy w porównaniu do smaku słodowego, brak skojarzenia z winem; z opóźnieniem pojawia się w tyle języka i na podniebieniu delikatna goryczka. Gruczoły ślinowe pracują intensywnie.
                          Osad jak wyżej, brak gazu jak wyżej.
                          Ocena jak wyżej.

                          Wniosek - w piwie powinno być przynajmniej trochę chmielu.

                          Comment

                          • Krzysiu
                            D(r)u(c)h nieuchwytny
                            • 2001.02
                            • 14936

                            #14
                            Drugi wniosek: nikogo nie zapraszaj na degustację, dopóki sam nie spróbujesz i nie będziesz miał pewności, że jest dobre.

                            Comment

                            • Maja
                              Major Piwnych Rewolucji
                              • 2001.05
                              • 1170

                              #15
                              Krzysiu napisal/a
                              Drugi wniosek: nikogo nie zapraszaj na degustację, dopóki sam nie spróbujesz i nie będziesz miał pewności, że jest dobre.
                              iii tam, raz się żyje, czyli ryzyk - fizyk
                              ja tam mogę być kozłem ofiarnym i składam swą kandydaturę do swobodnej degustacji
                              Last edited by Maja; 2002-01-28, 16:00.

                              Comment

                              Przetwarzanie...
                              X