Warka 105, Muntons Midas Touch Golden Ale, 16.10.2005.
Poprzednią warkę zapakowałem we flaszki i pety, więc żeby wiadra nie stały bezczynnie, coś musiałem nastawić. A że nie chciało mi się sprężać, wziąłem jeden z otrzymanych onegdaj prezentów, właśnie gotowca Muntonsa (już raz takiego dostałem, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w jamę ustną), zabełtałem z wodą, zagotowałem (jak zwykle niezgodnie z instrukcją), schłodziłem i zadałem gęstwą WLP 002. Wyszło 20 litrów brzeczki 13,5 Blg (tak!!! nabyłem w drodze kupna ballingometr!!!).
Przy okazji wywaliłem kilka słoików różnych drożdży, które zajmowały coraz większą część lodówki. W niektórych zawartość już śmierdziała, w innych nie, ale nie ryzykowałem i skanalizowałem wszystko, z wyjątkiem najmłodszej gęstwy. Następnym razem wypadnie robić startery ze sporządzonych własnoręcznie skosów, chyba, że trafi się coś suchego.
Poprzednią warkę zapakowałem we flaszki i pety, więc żeby wiadra nie stały bezczynnie, coś musiałem nastawić. A że nie chciało mi się sprężać, wziąłem jeden z otrzymanych onegdaj prezentów, właśnie gotowca Muntonsa (już raz takiego dostałem, ale darowanemu koniowi nie zagląda się w jamę ustną), zabełtałem z wodą, zagotowałem (jak zwykle niezgodnie z instrukcją), schłodziłem i zadałem gęstwą WLP 002. Wyszło 20 litrów brzeczki 13,5 Blg (tak!!! nabyłem w drodze kupna ballingometr!!!).
Przy okazji wywaliłem kilka słoików różnych drożdży, które zajmowały coraz większą część lodówki. W niektórych zawartość już śmierdziała, w innych nie, ale nie ryzykowałem i skanalizowałem wszystko, z wyjątkiem najmłodszej gęstwy. Następnym razem wypadnie robić startery ze sporządzonych własnoręcznie skosów, chyba, że trafi się coś suchego.
Comment