Za namową CRIZZ-a postanowiłem również opisać swoje doświadczenia z piwem domowym. Piwo robię razem z bratem - stąd wzięła się nazwa trunku 'Piwo Bratnie' lub na początku 'Brothers' Beer'.
Pierwsze piwo robiliśmy w styczniu 2003 z brew-kita Muntons 'Dark Mild' z dodatkiem cukru. Nad każdą czynnością zastanawialiśmy się 3 razy, więc wszystko trwało długo, ale zabawa była super.
Ekstrakt warzył 1,5 kg, dodaliśmy 1 kg zwykłego cukru. Brzeczka miała około 9,5 Blg, czyli niezbyt dużo. Fermentacja trwała kilka dni, piany nie było zbyt dużo, max 1cm, temperatura około 22-23 stopni. Pracowaliśmy tydzień nad żonami, żeby nam nie wyrzuciły fermentora z zawartością z kuchni.
Fermentacja nie była zbyt burzliwa, trwała 3-4 dni, temp. 22-23 stopni, piany było około 1-1,5 centymetra. W następnych warkach piany było dużo więcej. Myślę że to wynik słabego ekstraktu, niewysokiej temperatury i małej mocy drożdży Muntons z brew-kita.
Piwo odfermentowało do około 2 Blg, poczekaliśmy jeszcze 1 dzień i piwo poleciało do butelek. Dodaliśmy do butelek roztwór cukru w ilości odpowiadającej 1/2 łyżeczki na butelkę. Kapslownicę mieliśmy wtedy młotkową - żadna butelka się nie zbiła.
Leżakowanie: 3 tygodnie.
Efekt:
Piwo było klarowne, miało piękny kasztanowo-karminowy kolor, było słabe (3,5-4% alk) i dawało się wyczuć posmak cukru, choć nie był on dominujący. Charakter piwa był raczej słodowy, niż chmielowy. Tak wynikało tez z jego specyfikacji w tabelach.
Degustacja:
Rodzina była w szoku, że to faktycznie było PIWO. Wcześniej patrzyli na nas z pobłażaniem, z uśmieszkiem pt. ' i tak im z tego nic nie wyjdzie he he he'. Nasz napój smakował na PIWO i to był największy sukces. Jak na pierwszą warkę - super. Poza tym w sklepach nie było piwa tego gatunku.
Po kilku miesiącach otworzyłem pozostałe butelki i dodałem po 1 łyżeczce brązowego cukru dla lepszego ponownego nagazowania. Efekt był bardzo dobry - piwo było dobrze nagazowane i lekko zmieniło smak.
Nauki na przyszłość:
1. Nie używac tak dużo cukru, bo ma wpływ na smak piwa.
2. Do butelek dodawać więcej cukru. Lubimy mocno nagazowane piwo - około 1 łyżeczki na butelkę. Butelka eksperymentalna z 1 łyż cukry była najlepsza.
3. Kapslownica młotkowa robi duzo hałasu, ale żadna butelka nie pękła. Na początek wystarczy.
4. Chloramina do dezynfekcji jest droga, ale na początku chcemy mieć pewność że dezynfekcja jest 100%.
5. Nie trzeba aż tak przesadnie dbać o czystość, jak się nam wydawało.
6. Wniosek po nastepnych warkach: Nie będziemy już używac kitów Muntons, ponieważ są stosunkowo drogie, a piwo wyszło słabe. Może dlatego, że wybraliśmy najtańszą opcję.
Dark Mild z opisów samego gatunku piwa piwinien być dość słaby, bo robiony był dla robotników w Anglii, żeby można go było więcej wypić.
7. Będziemy minimalizować koszty na przyszłość.
Pierwsze piwo robiliśmy w styczniu 2003 z brew-kita Muntons 'Dark Mild' z dodatkiem cukru. Nad każdą czynnością zastanawialiśmy się 3 razy, więc wszystko trwało długo, ale zabawa była super.
Ekstrakt warzył 1,5 kg, dodaliśmy 1 kg zwykłego cukru. Brzeczka miała około 9,5 Blg, czyli niezbyt dużo. Fermentacja trwała kilka dni, piany nie było zbyt dużo, max 1cm, temperatura około 22-23 stopni. Pracowaliśmy tydzień nad żonami, żeby nam nie wyrzuciły fermentora z zawartością z kuchni.
Fermentacja nie była zbyt burzliwa, trwała 3-4 dni, temp. 22-23 stopni, piany było około 1-1,5 centymetra. W następnych warkach piany było dużo więcej. Myślę że to wynik słabego ekstraktu, niewysokiej temperatury i małej mocy drożdży Muntons z brew-kita.
Piwo odfermentowało do około 2 Blg, poczekaliśmy jeszcze 1 dzień i piwo poleciało do butelek. Dodaliśmy do butelek roztwór cukru w ilości odpowiadającej 1/2 łyżeczki na butelkę. Kapslownicę mieliśmy wtedy młotkową - żadna butelka się nie zbiła.
Leżakowanie: 3 tygodnie.
Efekt:
Piwo było klarowne, miało piękny kasztanowo-karminowy kolor, było słabe (3,5-4% alk) i dawało się wyczuć posmak cukru, choć nie był on dominujący. Charakter piwa był raczej słodowy, niż chmielowy. Tak wynikało tez z jego specyfikacji w tabelach.
Degustacja:
Rodzina była w szoku, że to faktycznie było PIWO. Wcześniej patrzyli na nas z pobłażaniem, z uśmieszkiem pt. ' i tak im z tego nic nie wyjdzie he he he'. Nasz napój smakował na PIWO i to był największy sukces. Jak na pierwszą warkę - super. Poza tym w sklepach nie było piwa tego gatunku.
Po kilku miesiącach otworzyłem pozostałe butelki i dodałem po 1 łyżeczce brązowego cukru dla lepszego ponownego nagazowania. Efekt był bardzo dobry - piwo było dobrze nagazowane i lekko zmieniło smak.
Nauki na przyszłość:
1. Nie używac tak dużo cukru, bo ma wpływ na smak piwa.
2. Do butelek dodawać więcej cukru. Lubimy mocno nagazowane piwo - około 1 łyżeczki na butelkę. Butelka eksperymentalna z 1 łyż cukry była najlepsza.
3. Kapslownica młotkowa robi duzo hałasu, ale żadna butelka nie pękła. Na początek wystarczy.
4. Chloramina do dezynfekcji jest droga, ale na początku chcemy mieć pewność że dezynfekcja jest 100%.
5. Nie trzeba aż tak przesadnie dbać o czystość, jak się nam wydawało.
6. Wniosek po nastepnych warkach: Nie będziemy już używac kitów Muntons, ponieważ są stosunkowo drogie, a piwo wyszło słabe. Może dlatego, że wybraliśmy najtańszą opcję.
Dark Mild z opisów samego gatunku piwa piwinien być dość słaby, bo robiony był dla robotników w Anglii, żeby można go było więcej wypić.
7. Będziemy minimalizować koszty na przyszłość.
Comment