Warka nr. 11 'Hopegaarden'
Nr.11 'Hopegaarden'
Skład: Taki sam jak dla warki nr. 9, żeby można było odczuć różnicę wynikającą z rodzaju drożdży - tylko mniejsza objętość:
Ekstrakt słodowy pszeniczny (bez chmielu) z WES Wolsztyn,pół puszki -0,88 kg, Coopers 'Old Dark' (nachmielony ekstrakt słodowy jęczmienny) - około 1/4 puszki, czyli 0,45kg.
Proporcje słodów pszen/jęczm. wynosiły 53%/47%.
Ekstrakt 12 Blg, objętość 10l.
Będzie to nowy gatunek - ciemny witbier.
Drożdże:
wyhodowane z witbier 'Hoegaarden' - po 2 dniach od rozpoczęcia hodowli wykazały oznaki życia (słaba pianka), po wstrząśnięciu zrobiło się 0,5 cm piany w sterylnej zamkniętej szklance. Po kolejnym dniu przelałem drożdże do większego pojemnika z brzeczką na starter 0,5 l - po 2 dniach uzyłem do zaszczepienia brzeczki.
Tak do końca nie mam pewności jakie to są drożdże. W tym samym czasie nastawiłem 3 hodowle z butelek i tylko te jedne się ożywiły, więc powinny jednak być to drożdże z butelki Hoegaadren-a, a nie z powietrza. Nie wiem, czy były to drożdże używane do fermentacji, czy tylko dodane do butelki Hoegaardena na czas dojrzewania. Mają jednak wyraźnie pszeniczny charakter, więc podejrzewam że są to drożdże z fermentacji.
Dzikie poznańskie drożdże nie byłyby przecież pszeniczne - chyba że przyleciały z Grodziska :wink: .
17.10 22:00 - nastawienie brzeczki, trzeba czekać aż się wychłodzi
18.10 7:00 - 22 st C, 12 Blg, dodanie drożdży
18.10 23:00 - 1 cm piany
19.10 8:00 - 1 cm gęstej piany, drożdże wychodzą na wierzch piany, temp 23C, zamieszałem żeby drożdże wróciły do roztworu
11:00, 13:00 - 3cm piany
19:00 - dużo drożdży na wierzchu piany, musiałem zamieszać
22:30 - piana 4-5 cm w kształcie bochenka chleba, gęsta, zapach pszeniczny
20.10 8:00 - znów drożdze wyszły nad pianę, zamieszałem, temp 23C
23:00 - teraz to chyba wszystkie wyszły na wierzch, gruba warstwa drożdży, mieszanie
21.10 - 2 cm piany, i to co zwykle
22.10 - resztki piany, pachnie typowym weissbierem
22.10 - 3Blg, rozlew
Pozostałe czynności jak zwykle.
Zielone piwo miało inny posmak niż nr. 9 na drożdżach szczepu 'Pawcio'.
Efekt:
Po 3 tygodniach smaki drożdżowo-weissowe były bardzo mocne, nie ułożone, nie dojrzałe - coś mi w tym piwie przeszkadzało. Po 3 tygodniach leżakowania było dziwne - gorsze niż nr. 9.
Na pewno jednak wyszło z tego piwo pszeniczne, czyli nie były to raczej 'przypadkowe' drożdże.
Po 6 tygodniach - ZMIANA! - smak zdecydowanie się zaokrąglił, jest delikatniejszy, teraz mi smakuje! :big grin:
Nie odczuwam ogromnej różnicy pomiędzy tym piwem a piwem na drożdżach pawciowych - , ale 'Hopegaarden' ma bardziej pikantny posmak i jest lekko bardziej kwaskowy - w korzystnym wymiarze tego smaku. Wyklarowało się bardzo dobrze. Piana jest bardzo gęsta, wstawiona zapałka się nie rusza, piana pozostaje na brzegu szklanki po zrobieniu każdego łyka i jest w szklance do końca, nawet przy długim piciu, piwo lekko gazuje do końca.
Nagazowane jest mocno - jak wszystkie moje piwa, bo tak lubię.
Wnioski:
1. Po raz pierwszy widziałem jak drożdze górnej fermentacji zbierają się wyraźnie na wierzchu fermentującej brzeczki - do tej pory tez się zbierały na górze, ale nie w takiej ilości.
2. Starter mógłby być mocniejszy - fermentacja wolno startowała.
3. Eksperyment z odzyskiem drożdży się udał. Mam jeszcze wątpliwość, czy to nie był jakiś szczep zdziczałych drożdży pawciowych, który sobie latał po kuchni.
4. Po raz kolejny się przekonuję że pszeniczniak powinien dłużej leżakować przed pierwszą degustacją, min. 6 tygodni.
5. Lepiej robić warki 20 litrów, bo roboty z 10 l. jest tyle samo, a piwa dwa razy mniej - no chyba że jest to tylko eksperyment.
Nr.11 'Hopegaarden'
Skład: Taki sam jak dla warki nr. 9, żeby można było odczuć różnicę wynikającą z rodzaju drożdży - tylko mniejsza objętość:
Ekstrakt słodowy pszeniczny (bez chmielu) z WES Wolsztyn,pół puszki -0,88 kg, Coopers 'Old Dark' (nachmielony ekstrakt słodowy jęczmienny) - około 1/4 puszki, czyli 0,45kg.
Proporcje słodów pszen/jęczm. wynosiły 53%/47%.
Ekstrakt 12 Blg, objętość 10l.
Będzie to nowy gatunek - ciemny witbier.
Drożdże:
wyhodowane z witbier 'Hoegaarden' - po 2 dniach od rozpoczęcia hodowli wykazały oznaki życia (słaba pianka), po wstrząśnięciu zrobiło się 0,5 cm piany w sterylnej zamkniętej szklance. Po kolejnym dniu przelałem drożdże do większego pojemnika z brzeczką na starter 0,5 l - po 2 dniach uzyłem do zaszczepienia brzeczki.
Tak do końca nie mam pewności jakie to są drożdże. W tym samym czasie nastawiłem 3 hodowle z butelek i tylko te jedne się ożywiły, więc powinny jednak być to drożdże z butelki Hoegaadren-a, a nie z powietrza. Nie wiem, czy były to drożdże używane do fermentacji, czy tylko dodane do butelki Hoegaardena na czas dojrzewania. Mają jednak wyraźnie pszeniczny charakter, więc podejrzewam że są to drożdże z fermentacji.
Dzikie poznańskie drożdże nie byłyby przecież pszeniczne - chyba że przyleciały z Grodziska :wink: .
17.10 22:00 - nastawienie brzeczki, trzeba czekać aż się wychłodzi
18.10 7:00 - 22 st C, 12 Blg, dodanie drożdży
18.10 23:00 - 1 cm piany
19.10 8:00 - 1 cm gęstej piany, drożdże wychodzą na wierzch piany, temp 23C, zamieszałem żeby drożdże wróciły do roztworu
11:00, 13:00 - 3cm piany
19:00 - dużo drożdży na wierzchu piany, musiałem zamieszać
22:30 - piana 4-5 cm w kształcie bochenka chleba, gęsta, zapach pszeniczny
20.10 8:00 - znów drożdze wyszły nad pianę, zamieszałem, temp 23C
23:00 - teraz to chyba wszystkie wyszły na wierzch, gruba warstwa drożdży, mieszanie
21.10 - 2 cm piany, i to co zwykle
22.10 - resztki piany, pachnie typowym weissbierem
22.10 - 3Blg, rozlew
Pozostałe czynności jak zwykle.
Zielone piwo miało inny posmak niż nr. 9 na drożdżach szczepu 'Pawcio'.
Efekt:
Po 3 tygodniach smaki drożdżowo-weissowe były bardzo mocne, nie ułożone, nie dojrzałe - coś mi w tym piwie przeszkadzało. Po 3 tygodniach leżakowania było dziwne - gorsze niż nr. 9.
Na pewno jednak wyszło z tego piwo pszeniczne, czyli nie były to raczej 'przypadkowe' drożdże.
Po 6 tygodniach - ZMIANA! - smak zdecydowanie się zaokrąglił, jest delikatniejszy, teraz mi smakuje! :big grin:
Nie odczuwam ogromnej różnicy pomiędzy tym piwem a piwem na drożdżach pawciowych - , ale 'Hopegaarden' ma bardziej pikantny posmak i jest lekko bardziej kwaskowy - w korzystnym wymiarze tego smaku. Wyklarowało się bardzo dobrze. Piana jest bardzo gęsta, wstawiona zapałka się nie rusza, piana pozostaje na brzegu szklanki po zrobieniu każdego łyka i jest w szklance do końca, nawet przy długim piciu, piwo lekko gazuje do końca.
Nagazowane jest mocno - jak wszystkie moje piwa, bo tak lubię.
Wnioski:
1. Po raz pierwszy widziałem jak drożdze górnej fermentacji zbierają się wyraźnie na wierzchu fermentującej brzeczki - do tej pory tez się zbierały na górze, ale nie w takiej ilości.
2. Starter mógłby być mocniejszy - fermentacja wolno startowała.
3. Eksperyment z odzyskiem drożdży się udał. Mam jeszcze wątpliwość, czy to nie był jakiś szczep zdziczałych drożdży pawciowych, który sobie latał po kuchni.
4. Po raz kolejny się przekonuję że pszeniczniak powinien dłużej leżakować przed pierwszą degustacją, min. 6 tygodni.
5. Lepiej robić warki 20 litrów, bo roboty z 10 l. jest tyle samo, a piwa dwa razy mniej - no chyba że jest to tylko eksperyment.
Comment