No i w końcu moja pierwsza warka stała się rzeczywistością.
Na pierwszy ogień poszła "Skrzynka Fulla" z Browamatora.
W środę wieczorem wpadł do mnie kolega Jan (nie zarejestrowany tutaj jeszcze, ale obiecywał poprawę ), przyniósł kilka "przemysłowych" i rzuciliśmy się w wir pracy. Jan dezynfekował sprzęty, ja zacząłem gotować wodę ze słodem. Otwarciu puszki z ekstraktem słodowym towarzyszyły niesamowicie przyjemne wrażenia zapachowe (potem też smakowe - nie mogłem się oprzeć). Po zagotowaniu dodałem granulki chmielowe (ale toto śmiesznie wygląda). Potem ostudziłem brzeczkę i do sagana kamionkowego przelałem. W międzyczasie drozdże powoli wybudziły się ze swego torebkowego snu, więc po dodaniu do sagana dziarsko zabrały się do roboty. Niestety, ku mojemu i kolegi Jana zaskoczeniu (no tu lekka przesada) całość nie chciała zapachnieć chociaż na chwilę piwem (nie mówiąc już o wyglądzie). Jan próbował próbować i stwierdził, że wyszło nam (...) koniec cytatu. Ale nic to.
A wczoraj około południa zajrzałem do sagana i oczom moim ukazała się piana "na dwa palce". Ale, cholibka na DWA OGROMNE PALCE!!! I, wiecie co? To ma zapach jakiś już przyjemniejszy. Poczekamy, zobaczymy.
Na razie jestem zadowolony... do degustacji.
Na pierwszy ogień poszła "Skrzynka Fulla" z Browamatora.
W środę wieczorem wpadł do mnie kolega Jan (nie zarejestrowany tutaj jeszcze, ale obiecywał poprawę ), przyniósł kilka "przemysłowych" i rzuciliśmy się w wir pracy. Jan dezynfekował sprzęty, ja zacząłem gotować wodę ze słodem. Otwarciu puszki z ekstraktem słodowym towarzyszyły niesamowicie przyjemne wrażenia zapachowe (potem też smakowe - nie mogłem się oprzeć). Po zagotowaniu dodałem granulki chmielowe (ale toto śmiesznie wygląda). Potem ostudziłem brzeczkę i do sagana kamionkowego przelałem. W międzyczasie drozdże powoli wybudziły się ze swego torebkowego snu, więc po dodaniu do sagana dziarsko zabrały się do roboty. Niestety, ku mojemu i kolegi Jana zaskoczeniu (no tu lekka przesada) całość nie chciała zapachnieć chociaż na chwilę piwem (nie mówiąc już o wyglądzie). Jan próbował próbować i stwierdził, że wyszło nam (...) koniec cytatu. Ale nic to.
A wczoraj około południa zajrzałem do sagana i oczom moim ukazała się piana "na dwa palce". Ale, cholibka na DWA OGROMNE PALCE!!! I, wiecie co? To ma zapach jakiś już przyjemniejszy. Poczekamy, zobaczymy.
Na razie jestem zadowolony... do degustacji.
Comment