No to zacząłem, po długich przygotowaniach teoretycznych zrobiłem pierwsze piwo. Nie miałem odwagi na eksperymenty, zacieranie, chmielenie i inne takie, zacząłem od gotowca. A było to tak:
Data: 16-09-2003
Słód: Gotowiec Yorkshire Bitter (Muntos)
Dosłodzenie: 1,25 kg słodu jasnego + 0,5 kg cukru w syropie
Woda: do 20l, filtrowana kranówka
Drożdże: z gotowca
[16-09-2003] Zaczynamy. Sterylizacja całego majdanu to koszmar. Ręce wymoczone w chloraminie śmierdzą potem chlorem przez dwa dni. Czemu nikt nie powiedział o rękawiczkach?
Gotuję wodę, studzę. Wlewam do fermentatora. Do tego puszka gotowca Yorkshire Bitter i puszka 1,25 kg czystego, jasnego ekstraktu słodowego. Hamuję przy 20 litrach. Badam cukier – cholera – 10 Blg. O tym nie uprzedzali. Miało wyjść 23 litry. Dosładzam syropem cukrowym (0,5 kg cukru, szklanka wody) na 12 Blg. Brzeczka ma ok 26C – zostaje do rana. Bohatersko asystująca żona pomaga przenieść fermentator do drugiego pokoju.
[16-09-2003] Rankiem w słoju z wodą i łyżką słodu rozpuszczam drożdże. Po przebudzeniu wlewam do fermentatora. Temperatura 20.5C.
[17-09-2003] Temperatura ok 21C. Piana obfita. Wieczorem wyparzoną chochlą mieszam brzeczkę. Oblizuję chochlę. Nie czuć już cukru.
[18-09-2003] Wieczór. Temperatura 21C, ekstrakt 5 Blg. Czekam.
[20-09-2003] Pogodny sobotni ranek. Temperatura ok. 19C, ekstrakt 3 Blg. Piana opadła. W niedzielę chyba zabutelkuję.
[21-09-2003] Niedzielne popołudnie. Zlewam do fermentatora z kurkiem, dosładzam glukozą w syropie (140g). Dezynfekuję butelki (roztwór sodu meta-cośtam), następnie płukam wrzątkiem i suszę. Rozlewam. Brakło butelek. Idę do sąsiedniej knajpy. Dostaję, co tylko mieli bez kaucji. Wieczorem kończę.
[29-09-2003] Piwo pakuję do kartonów i wynoszę do piwnicy. O cierpliwości!
[15-10-2003] Rozpoczynam degustację – jeszcze czuć drożdże, ale nie jest źle.
[08-11-2003] Rodzinna degustacja, szwagierka pieje z zachwytu, szwagier wypije w domu, bo prowadzi. Piwo dla mnie jest trochę za lekkie, ale smaczne, mocno nagazowane, orzeźwia. Kolor bursztynowo/rubinowy.
CDN (mam nadzieję)
Data: 16-09-2003
Słód: Gotowiec Yorkshire Bitter (Muntos)
Dosłodzenie: 1,25 kg słodu jasnego + 0,5 kg cukru w syropie
Woda: do 20l, filtrowana kranówka
Drożdże: z gotowca
[16-09-2003] Zaczynamy. Sterylizacja całego majdanu to koszmar. Ręce wymoczone w chloraminie śmierdzą potem chlorem przez dwa dni. Czemu nikt nie powiedział o rękawiczkach?
Gotuję wodę, studzę. Wlewam do fermentatora. Do tego puszka gotowca Yorkshire Bitter i puszka 1,25 kg czystego, jasnego ekstraktu słodowego. Hamuję przy 20 litrach. Badam cukier – cholera – 10 Blg. O tym nie uprzedzali. Miało wyjść 23 litry. Dosładzam syropem cukrowym (0,5 kg cukru, szklanka wody) na 12 Blg. Brzeczka ma ok 26C – zostaje do rana. Bohatersko asystująca żona pomaga przenieść fermentator do drugiego pokoju.
[16-09-2003] Rankiem w słoju z wodą i łyżką słodu rozpuszczam drożdże. Po przebudzeniu wlewam do fermentatora. Temperatura 20.5C.
[17-09-2003] Temperatura ok 21C. Piana obfita. Wieczorem wyparzoną chochlą mieszam brzeczkę. Oblizuję chochlę. Nie czuć już cukru.
[18-09-2003] Wieczór. Temperatura 21C, ekstrakt 5 Blg. Czekam.
[20-09-2003] Pogodny sobotni ranek. Temperatura ok. 19C, ekstrakt 3 Blg. Piana opadła. W niedzielę chyba zabutelkuję.
[21-09-2003] Niedzielne popołudnie. Zlewam do fermentatora z kurkiem, dosładzam glukozą w syropie (140g). Dezynfekuję butelki (roztwór sodu meta-cośtam), następnie płukam wrzątkiem i suszę. Rozlewam. Brakło butelek. Idę do sąsiedniej knajpy. Dostaję, co tylko mieli bez kaucji. Wieczorem kończę.
[29-09-2003] Piwo pakuję do kartonów i wynoszę do piwnicy. O cierpliwości!
[15-10-2003] Rozpoczynam degustację – jeszcze czuć drożdże, ale nie jest źle.
[08-11-2003] Rodzinna degustacja, szwagierka pieje z zachwytu, szwagier wypije w domu, bo prowadzi. Piwo dla mnie jest trochę za lekkie, ale smaczne, mocno nagazowane, orzeźwia. Kolor bursztynowo/rubinowy.
CDN (mam nadzieję)
Comment