Ufff sie narobiło. Wczoraj spróbowałem tego wynalazku z cukrem trzcinowym "Blady świt" da się wypić, nawet piana niezgorsza trochę jakby przechmielone.
Natomiast w nocy... nie niebyło żadnych przypadłości żołądkowym po "baldym świcie" spoko własnym piwem się nie zatruję. Więc w nocy nastąpiła kanonada. Z przerażeniem w oczach zerwałem się z łóżka wraz z najlepszą z żon i w amoku zaczeliśmy szukac źródła makabrycznego rumoru. Po ogarnieciu wzrokiem pokoi i piwnicy stwierdziliśmy, że nic się nie dzieje i poszliśmy spać. Rano... cóś mnie tknęło i wszedlem na niewykończone piętro, które z racji najniższej temperatury pełni funkcję leżakowni i....wymiekłem. Naszczęście butelki stały w skrzynkach więc niewiadomego pochodzenia inauguracja wybuchów dotknęła tylko cztery flaszki z warki z płatkami owsianymi. Wszędzie pełno szkła, zapaszek charakterystyczny acz bardzo miły. Trzy butle rozwalone w drobny mak z czwartej zerwało kapsel. Zawartość "łowsiane straszące nocą" mimo całonocnego otwarcia było nadal przyjemnie nagazowane. Czy to zaleta płatków owsianych, czy kukurydzy (bo i "Blady świt" też miał niezgorszą pinę), czy za wcześnie rozlełem do butelek - tego do następnej takiej warki wiedzieć nie będe.
Natomiast w nocy... nie niebyło żadnych przypadłości żołądkowym po "baldym świcie" spoko własnym piwem się nie zatruję. Więc w nocy nastąpiła kanonada. Z przerażeniem w oczach zerwałem się z łóżka wraz z najlepszą z żon i w amoku zaczeliśmy szukac źródła makabrycznego rumoru. Po ogarnieciu wzrokiem pokoi i piwnicy stwierdziliśmy, że nic się nie dzieje i poszliśmy spać. Rano... cóś mnie tknęło i wszedlem na niewykończone piętro, które z racji najniższej temperatury pełni funkcję leżakowni i....wymiekłem. Naszczęście butelki stały w skrzynkach więc niewiadomego pochodzenia inauguracja wybuchów dotknęła tylko cztery flaszki z warki z płatkami owsianymi. Wszędzie pełno szkła, zapaszek charakterystyczny acz bardzo miły. Trzy butle rozwalone w drobny mak z czwartej zerwało kapsel. Zawartość "łowsiane straszące nocą" mimo całonocnego otwarcia było nadal przyjemnie nagazowane. Czy to zaleta płatków owsianych, czy kukurydzy (bo i "Blady świt" też miał niezgorszą pinę), czy za wcześnie rozlełem do butelek - tego do następnej takiej warki wiedzieć nie będe.
Comment