Żartowałam Mam lubelski, wprawdzie stary, ale pachnie ładnie i do koelscha go niedawno używałam, dobry jest.
Czyli sugerujesz, że będzie to piwko lekko karmelowe, dlatego nie warto go mocno nachmielać? Bo w opisie na browamatorze stoi, że dodawany do piw jasnych jako 10% zasypu wzbogaca smak Nic o karmelowości nie wspominają), wprawdzie ja dałam prawie 17%...
Żartowałam Mam lubelski, wprawdzie stary, ale pachnie ładnie i do koelscha go niedawno używałam, dobry jest.
Czyli sugerujesz, że będzie to piwko lekko karmelowe, dlatego nie warto go mocno nachmielać? Bo w opisie na browamatorze stoi, że dodawany do piw jasnych jako 10% zasypu wzbogaca smak Nic o karmelowości nie wspominają), wprawdzie ja dałam prawie 17%...
Piwo nie będzi karmelowe, carapils nie daje takich posmaków.
Wbrew pozorom 50 g lubelskiego da całkiem solidną goryczkę, nie tak intensywną jak marynka, ale za to według mnie znacznie smaczniejszą. Zresztą, jeśli lubisz mocniejszą goryczkę, możesz dać 60 lub 70 g lubelskiego w dwóch porcjach.
Ostatnio do chmielenia piw do 12 Blg używam tylko lubelskiego.
A ja właśnie dostałam żatecki i chciałam użyć żateckiego. A Marynkę mam z plantacji podoleśnickiej, bardzo aromatyczną. Raczej użyję zatem któregoś z tych dwóch, bo skoro nie będzie posmaków karmelowych to nie będzie się gryzło Ale dzięki za sugestyje
Do gotowania w końcu poszło 50 g żateckiego na początek i 35 g marynki na ostatnie 5 minut.
28 litrów brzeczki 13 blg zostało wydane na pożarcie gęstwie IrisH Ale
Maliniak po 20 dniach burzliwej napowietrzanej przy blg 7 poszedł na cichą. Drożdże THG nie dostąpiły zaszczytu zebrania gęstwy - w takim tempie, to niecj one sobie w kanalizie fermentują jak coś znajdą
Wczoraj maliniak prawie po miesiącu fermentacji przy szalonym wyniku odfermentowania do 6,5 blg poszedł w butelki.
Jasne piwko też zabutelkowane, odfermentowania, jak na mnie pikne - do 2,5 blg
Piwko zadane drożdżami Danish Lager stoi w piwnicy u Big Lebowskiego (bo u niego zimniej)
Piwa zrobione na drożdzach z BrowArmii (belgijskie i maliniak) strasznie kiepskie są. Tzn. smakują jak nieodfermentowane. Zakopałam je w piwnicy i zajrzę do nich za parę miesięcy, może im się odmieni. W ogóle znów prawie nie mam co pić, bo z kolei stout jest cały czas za cierpki od słodu barwiącego, musi jeszcze poleżakować. Oczywiście jest możliwość, że już tak mu zostanie, no trudno, nie jest znowu takie złe, ale jeszcze dam mu szansę
A piwa jasne pt. koelsch i piwko jasne klasyczne już się kończą, jak to jasne
Oj, ale się opuściłam
Po konkursowym jasnym uwarzyłam jeszcze konkursowe pszeniczne, a potem jeszcze karmelowe i czerwone oraz pierwsze Piotrowickie Jasne, które właśnie zapakowałam do butelek Zapowiada się pysznie, mam tu bardzo dobrą wodę do warzenia
Nie obyło się bez lekkiej paniki - jako, że było to pierwsze kapslowanie na nowej hacjendzie spędziłam 30 minut na poszukiwaniu kapsli Ale znalazły się, na szczęście.
No, ale żeby nie było tak różowo, to zapomniałam zmierzyć blg
A jutro - pszeniczne ciemne. O ile te drożdże, co mam gęstwę to są pszeniczne, a nie Irish Ale, jakoś nie mogę po zapachu wyczaić
"Nie ma (...) piwa, które smakowałoby wszystkim. Każdy browarnik, który próbuje takie przygotować, skazany jest na klęskę" - Michael Jackson
"Dobrzy ludzie piją dobre piwa" - Hunter S. Thompson No Hops, no Glory :)
Comment