A dzisiaj - Witold poranny. Łudziłam się, ze jak wcześnie wstanę (czyli o 8.00, to max., na co mnie stać ), to jeszcze nie będzie gorąco....tja.... No ale nic, twardym trza być, zatem do gara poszło:
2,8 kg pilzneński
2,4 kg pszenica niesłodowana
0,4 kg płatki owsiane
Zacieranie - tym razem zrobię na słodko, bo coś za wytrawne te witki mi wychodzą jak na mój gust (tak jak weizeny).
55-52 st. 10 min.
63-61 st. 45 min.
73-71 st. do negatywnej próby jodowej.
Zauważyłam, że przy dużym zasypie niesłodowanego surowca skrobia chętniej znika w wyższej temperaturze, ale jako prawnik z wykształcenia nie wiem, czy to ma jakieś uzasadnienie.
jako prawnik z wykształcenia nie wiem, czy to ma jakieś uzasadnienie.
To był taki żart - prowokacja - cholera, nikt mnie nie zrąbał, lipa
Oczywiście wiem, jak działają poszczególne enzymy, jednak ta wiedza nie jest poparta pełnym zrozumieniem procesów, bo jednak się chemię nieco zaniedbało w liceum, a teraz się żałuje - w życiu bym nie pomyślała, że do tego dojdzie
Ale może to i dobrze - bo piwowar domowy - laik - wpada na rózne pomysły, które technolog wykształcony kierunkowo odrzuciłby z góry jako kompletnie bez sensu
A w ogóle - co ja tu pitolę: przerwa scukrzająca trwała 30 minut, a dekstrynująca 45 min. albo 60 min. - nie wiem dokładnie, bo nie spojrzałam na zegarek w odpowiednim momencie W każdym razie próba jodowa negatywna no to siup - filtracja.
Gotowanie:
20 g marynka szyszka na 60 minut
20 g kolendra na 10 min.
40 g curacao na 10 min.
Troszku mi się zeszło, bo najpierw przyjechał gościu i naprawiał roletę odgradzając mnie albo z warzeniem na tarasie o temp. 50 stopni, albo w domu bez możliwości pilnowania zagotowania brzeczki, a potem przyjechał klient, który długo krążył i nie mógł mnie znaleźć, chociaż mu machałam ręcamy z tarasu
Drożdżaki dam Belgian Saison, bo zaintrygował mnie ich aromat - nie są wprawdzie dedykowane, ale przecież ja lubię eksperymentować
Wyszło 30 l 10 blg. Na tarasie masssakra temperaturowa - wykończyła mnie ta warka dzisiejsza Z drugiej strony lepiej się pomasakrować nieco na tarasie, niż nagrzać w chałupie i się masakrować przez kolejne parę dni
Wyszło 30 l 10 blg. Na tarasie masssakra temperaturowa - wykończyła mnie ta warka dzisiejsza Z drugiej strony lepiej się pomasakrować nieco na tarasie, niż nagrzać w chałupie i się masakrować przez kolejne parę dni
Ja Ci ,dzielna dziewczyno, powiem tylko tyle.......jestem pełen podziwu, że masz tyle determinacji i przeciwstawiasz się wyjątkowo niesprzyjającym warunkom klimatycznym w naszym kraju. Jestem pewien, że Twoje piwa i tak wyjdą dobre. Pozdrawiam serdecznie !!
28 litrów 11 blg zostało zadane gęstwą Weihenstephaner Weizen. Warzyło by się dalej - ale dziś niestety czas na butelkowanie 122 litrów piwa - już mnie nudzi, a dopiero butelki pirosiarczynem płuczę
A tymczasem - Grodzisz coś nietenteges z 9,5 blg odfermentował zaledwie do 4 Zapach z fermentora wydobywa się wędzony, ale jakby lekki aromat spoconego konia też wyczuwalny No nic, zobaczymy - kwaśne nie jest, to dam mu szansę
Comment