W końcu i na mnie przyszła pora! Wcześniej niż sam sądziłem - dzięki CarlBergowi, który pomógł w zakupie sprzętu i surowców oraz pokazał jakie to łatwe.
W trakcie warzenia asystowali mi Breslauer (Twoja kolej na powiększenie wrocławskiej ekipy browarników! :P) i kolega Adam.
Na pierwszą warkę poszło 4,3 kg ekstraktu słodowego WES do 20 litrów bardzo nisko zmineralizowanej wody z Beskidu Żywieckiego (ale nie z GŻ!). Do tego jeszcze ok. pół puszeczki ekstraktu barwiącego. Po zagotowaniu dodałem 40g chmielu goryczkowego Magnum, po pół godzinie 40g chmielu aromatycznego lubelskiego i po kolejnych 30 minutach jeszcze 20g aromatycznego.
Uzyskałem w ten sposób ciemny, ale nie czarny (tak miało być) roztwór 15 Blg.
Chłodzenie warki to temperatury poniżej 20°C zajęło około czterech godzin (trzeba będzie zrobić chłodnicę!) - i wtedy dodałem drożdże, które dostałem od CarlBerga. Nie wiem jakie, ale ponoć najlepsze.
Zaraz biegnę do domu zobaczyć, czy już jest czapa piany...
W trakcie warzenia asystowali mi Breslauer (Twoja kolej na powiększenie wrocławskiej ekipy browarników! :P) i kolega Adam.
Na pierwszą warkę poszło 4,3 kg ekstraktu słodowego WES do 20 litrów bardzo nisko zmineralizowanej wody z Beskidu Żywieckiego (ale nie z GŻ!). Do tego jeszcze ok. pół puszeczki ekstraktu barwiącego. Po zagotowaniu dodałem 40g chmielu goryczkowego Magnum, po pół godzinie 40g chmielu aromatycznego lubelskiego i po kolejnych 30 minutach jeszcze 20g aromatycznego.
Uzyskałem w ten sposób ciemny, ale nie czarny (tak miało być) roztwór 15 Blg.
Chłodzenie warki to temperatury poniżej 20°C zajęło około czterech godzin (trzeba będzie zrobić chłodnicę!) - i wtedy dodałem drożdże, które dostałem od CarlBerga. Nie wiem jakie, ale ponoć najlepsze.
Zaraz biegnę do domu zobaczyć, czy już jest czapa piany...
Comment