I ja postanowiłem spisywać swoje piwowarskie wojaże.
Mama nadzieję rozwijać ten temat w miarę systematycznie,z myślą,że ktoś może znajdzie tutaj jakąś informację,która może mu sie przydać...
Browarnictwem amatorskim zainteresowałem się jeszcze chyba w 2002 roku.Szybko mi przeszło,bo wydawało się to zbyt trudne.Bałem się zainwestować(każdy piwowar musi"włożyć"troche kasy na początek)w podstawowy sprzęt.
Dorosłem w końcu.Gdzieś końcem sierpnia 2003 poważnie zainteresowałem się domowym warzeniem.Zakupiłem jakieś wiadra-wykonałem kadź filtracyjna.Kupiłem kilka kg słodu,bo chciałem warzyć ze słodu.Niebardzo interesowały mnie gotowce czy ekstrakty...
Początkowe niepowodzenia w zacieraniu-które wyszły na jaw po kilku tygodniach-spowodowane były beznadziejną niedokładnościa termometru.Ten pokazywał mi(jak sprawdziłem po pierwszej warce),że woda-w takich warunkach jakie panują u nas w domach wrze przy-uwaga!-80 st.C.Szybkie wykrycie poważnej wady termometru pozwoliło mi uniknąć takich pomyłek temperaturowych w kolejnych warkach.Zaadaptowałem na termometr,stary,elektroniczy czujnik termoparowy.Używam go do dziś,bo lepszego nie mam.
Podkreślenia w tym miejscu wymaga to,że w pierwszych warkach posiłkowałem się informacjami dotyczącymi warzenia,podawanymi przez "najstarszych"(w sensie najdłużej pisujących na Forum) Forumowiczów.Artykuły Volkera,Piwowara,Krzysia były dla mnie podstawową lekturą.Od tego naprawdę powinno zaczynać sie przygotowania do warzenia...
Pamiętam swoje niedo(od)fermentowane piwa.Wtedy cennych rad udzielał mi Czes.
Tyle tytułem wstępu.Dalej będę starał się opisać kolejne warki i ich efekty.
Mama nadzieję rozwijać ten temat w miarę systematycznie,z myślą,że ktoś może znajdzie tutaj jakąś informację,która może mu sie przydać...
Browarnictwem amatorskim zainteresowałem się jeszcze chyba w 2002 roku.Szybko mi przeszło,bo wydawało się to zbyt trudne.Bałem się zainwestować(każdy piwowar musi"włożyć"troche kasy na początek)w podstawowy sprzęt.
Dorosłem w końcu.Gdzieś końcem sierpnia 2003 poważnie zainteresowałem się domowym warzeniem.Zakupiłem jakieś wiadra-wykonałem kadź filtracyjna.Kupiłem kilka kg słodu,bo chciałem warzyć ze słodu.Niebardzo interesowały mnie gotowce czy ekstrakty...
Początkowe niepowodzenia w zacieraniu-które wyszły na jaw po kilku tygodniach-spowodowane były beznadziejną niedokładnościa termometru.Ten pokazywał mi(jak sprawdziłem po pierwszej warce),że woda-w takich warunkach jakie panują u nas w domach wrze przy-uwaga!-80 st.C.Szybkie wykrycie poważnej wady termometru pozwoliło mi uniknąć takich pomyłek temperaturowych w kolejnych warkach.Zaadaptowałem na termometr,stary,elektroniczy czujnik termoparowy.Używam go do dziś,bo lepszego nie mam.
Podkreślenia w tym miejscu wymaga to,że w pierwszych warkach posiłkowałem się informacjami dotyczącymi warzenia,podawanymi przez "najstarszych"(w sensie najdłużej pisujących na Forum) Forumowiczów.Artykuły Volkera,Piwowara,Krzysia były dla mnie podstawową lekturą.Od tego naprawdę powinno zaczynać sie przygotowania do warzenia...
Pamiętam swoje niedo(od)fermentowane piwa.Wtedy cennych rad udzielał mi Czes.
Tyle tytułem wstępu.Dalej będę starał się opisać kolejne warki i ich efekty.
Comment